Kieleckie ulice są wciąż pełne nielegalnego handlu

- Nie można oceniać, czy to dużo, czy mało, bo zwiększenie dochodów miasta nie było jedyną przesłanką wprowadzenia opłaty targowej. Przepisy zobowiązywały nas do przyjęcia uchwały o pobieraniu jej od każdego kupca handlującego poza budynkiem - informuje Dorota Polak, dyrektor Wydziału Podatków Urzędu Miasta w Kielcach. - Inne miasta zrobiły już to dawno.

CHCIELI PORZĄDKU

Urzędnicy i radni, wprowadzając opłatę targową, spodziewali się uporządkowania handlu ulicznego w mieście. Stawka za rozstawienie straganu na zorganizowanym targowisku, na przykład ulicy Saminaryjskiej, czy Mielczarskiego, jest dużo niższa niż w miejscu nie wyznaczonym pod handel. Jednak 10-krotna różnica w cenie nie zachęciła kupców do zmiany lokalizacji. Handel nadal kwitnie na Rynku i przed pawilonami na Wiśniowej, Piekoszowskiej czy Zagórskiej.

Wielu kupców protestowało przeciwko opłacie targowej, traktując ją jako dodatkowy podatek za prowadzenie handlu. Część z nich odmówiła płacenia, miedzy innymi właściciele stoisk na targowiskach przy ulicy Poleskiej czy Zbożowej.

- Na tych placach kupcy prowadzą handel w budynkach, wiec mają prawo do płacenia podatku od nieruchomości, który jest korzystniejszy od opłaty targowej. Jednak wielu z nich wcześniej go nie regulowało. Teraz wybrali ten wariant więc wzrosły nam wpływy z podatków. To jest korzystne dla miasta - przyznaje dyrektorka.

PRZYJDZIE POBORCA

Wobec osób, które odmówiły płacenia opłaty targowej, prowadzone jest postępowanie egzekucyjne, identyczne jak przy uchylaniu się od płacenia podatków. - Wszczęliśmy 36 postępowań, 9 zostało umorzonych ponieważ kupcy dobrowolnie zdecydowali się uregulować dług. Do pozostałych zapuka poborca podatkowy, jeśli nie pomogą wezwania do zapłaty - przyznaje dyrektorka.

Dodaj, że wpływy z opłaty targowej z miesiąca na miesiąc są wyższe i na pewno w przyszłym roku kwota za ten sam okres będzie większa.

- W innych miastach było podobnie, pierwsze miesiące były trudne, inkasenci nie do wszystkich docierali i nie wszyscy kupcy chcieli płacić, a po roku było już lepiej.