Od środy na kieleckim deptaku obowiązuje nowa organizacja ruchu. Na głównej ulicy Kielc wprowadzono strefę zamieszkania, w której pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo. Kierowcy przejeżdżając przez skrzyżowania deptaka z ulicami Małą, Dużą, Leśną, Wesołą, Paderewskiego, czy Hipoteczną muszą ograniczyć prędkość do 20 kilometrów na godzinę. Na ulicę Sienkiewicza mogą wjechać tylko służby mundurowe, komunalne i mieszkańcy kamienic stojących przy deptaku.
Sprawdziliśmy jak kierowcy przestrzegają nowych zasad. Koło południa ruch aut na deptaku był intensywny jak zwykle. Między pieszymi przemykały samochody z prędkością... większa niż 20 kilometrów na godzinę. Rzadko kierowcy przejeżdżający przez przecznice krzyżujące się z ulicą Sienkiewicza zwalniali, aby przepuścić pieszych. Regułą było wymuszenie przejazdu przed nosem przechodzących.
- Nie wiedziałem, że nie można tu wjeżdżać. Nie jestem z Kielc, ja chcę się dostać na Leonarda do Urzędu Miar i Wag. Ktoś mi powiedział, żeby tu skręcić, a to deptak. Znaku nie zauważyłem - tłumaczył się kierowca z ostrowiecką rejestracją.
Kierowcy także nie chcieli pamiętać o zakazie parkowania na deptaku. Kilka aut spotkaliśmy między Hipoteczną a Wesołą.
Piesi, których spytaliśmy jak oceniają zmiany na deptaku byli zadowoleni z nowej organizacji ruchu. - Deptak ma służyć pieszym, auta powinny wjeżdżać tylko w wyjątkowych sytuacjach i absolutnie nie parkować tutaj. Nie wiem, kto zostawia samochody na deptaku, przecież mieszkańcy mają miejsce na podwórku, a samochody z towarem mogę wjeżdżać rano albo wieczorem, a nie w środku dnia.
Kierowcy, którzy nie przestrzegają zasad powinni być bezwzględnie karani - mówi Bożena Uniat z Kielc.
Podobnego zdania są Grażyna i Sławomir Białkowie. - Nasz deptak jest przepiękny, lubimy po nim spacerowi. Piesi powinni czuć się na nim bezpiecznie, a nie uważać na jadące auta, a niestety tak często jest. Zmiany są korzystne, tylko obawiamy się, czy kierowcy będą przestrzegać przepisów - dodają.
Wczoraj Straż Miejska od 8 do 14 godziny zauważyła 11 samochodów zaparkowanych na deptaku. Kierowcy, którzy wrócili do nich zastali przyklejone karteczki z wezwaniem do stawienia się w komendzie Straży Miejskiej. - To dużo. Kierowcy nie szanują przepisów, ale będziemy ich ścigać. Codziennie na deptaku będzie nasz patrol - zapewnia Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?