Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopot z czadem w kieleckim bloku. Mieszkańcy pozostawieni samemu sobie z wymianą piecyków gazowych na podgrzewacze wody?

Bartłomiej Bitner
Bartłomiej Bitner
Grzegorz Chrzanowski z czujnikiem czadu, który pokazuje, że jest kłopot z tlenkiem węgla.
Grzegorz Chrzanowski z czujnikiem czadu, który pokazuje, że jest kłopot z tlenkiem węgla. Dawid Łukasik
Kłopot z czadem mieszkańców bloku przy ulicy Hożej 48 w Kielcach. Od kilku dni nie mają ciepłej wody, bo zakręcono im dopływ gazu do piecyków, gdyż czujniki wykazywały podwyższone stężenie tlenku węgla. Aby problem rozwiązać, zarządca zachęca lokatorów do wymiany na własny koszt pieców na podgrzewacze. Na to zgody nie ma, a jest oburzenie.

O sprawie powiadomił nas Grzegorz Chrzanowski. Mieszka na pierwszym piętrze i mówi, że u niego jest najgorzej. – Jak w zeszłym tygodniu przyjechali do mnie strażacy, to już w przedpokoju zaczęły im wyć wszystkie czujniki, a piecyk jest w łazience. Okazało się, że stężenie czadu wynosiło aż 600 ppm. Na drugim piętrze było 50, a na trzecim 10 – mówi.

Wieżowiec przy ulicy Hożej 48 jest specyficzny. Na każdym piętrze są po trzy mieszkania. To należące do pana Grzegorza znajduje się pośrodku bloku i ma okna tylko po jednej stronie, zachodniej. W efekcie, jak mówią w zarządzającym budynkiem Zespole Wspólnot Mieszkaniowych „MBM” w Kielcach, nie ma przewiewu, co powoduje cofanie spalin i gromadzenie się czadu. Zarządca zachęca więc lokatorów 11 „środkowych” mieszkań do wymiany piecyków gazowych na podgrzewacze.

- Ale na nasz koszt, a na to się nie godzimy. Po pierwsze, nie chcemy wymieniać piecyków ze względu na problemy techniczne związane z kominem, za które odpowiada zarządca. Po drugie, z powodu sporego wydatku, jaki wiąże się z kupnem podgrzewacza – mówi Grzegorz Chrzanowski.

Mężczyzna, podobnie jak lokatorzy pozostałych 10 „środkowych” mieszkań, po ostatniej interwencji straży pożarnej przez kilka dni miał zakręcony dopływ gazu. Po weekendzie to się zmieniło, ale pan Grzegorz zobowiązał się na piśmie, że piecyka nie „odpali”. W efekcie ciepłą wodę ma tylko wtedy, jak zagotuje ją sobie w czajniku. Kąpiel stała się kłopotliwa.

Cały problem (istnieje od jesieni 2017 roku, kiedy mieszkańcy dostali od miasta czujniki czadu) poruszono we wtorek, 10 lipca, na zwołanym naprędce zebraniu wspólnoty. Zarządca podtrzymał na nim zdanie, że mieszkańcy muszą na własną rękę wymienić piecyki. Tyle, że pojawił się jeszcze jeden problem – stara, aluminiowa instalacja elektryczna w całym pionie.

- Tylko ją wymienimy za nasze pieniądze. Reszta jest w zakresie lokatorów. Tak zadecydowała wspólnota, która nie chce ponosić kosztów wymiany indywidualnych elementów grzejnych. Mieszkańcy muszą to zrozumieć. Podobnie jak fakt, że najważniejsze jest bezpieczeństwo, a skoro mamy negatywną opinię pogotowia gazowego, to nie odkręcimy gazu – mówi Marek Gierlach z Zespołu Wspólnot Mieszkaniowych „MBM” Kielce.

A może przyczyna problemu tkwi w przewodzie kominowym? – Według opinii kominiarza, który co roku robi przegląd, komin jest drożny. Jego zdaniem właśnie ten brak przewiewu powoduje, że jest kłopot z czadem – dodaje Marek Gierlach.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




TOP10 najbardziej niebezpiecznych krajów na wakacje 2018





Wakacje 2018. Jedziesz do tych krajów? Sprawdź na co warto się zaszczepić!






TOP 10: Plaże nudystów w Polsce [18+] Jak wyglądają?





Nietypowe zwyczaje ślubne na świecie - TOP 10





Czy wiesz co zamówić w smażalni? Sprawdź, których ryb powinno się unikać!






Tego musisz spróbować. TOP 12 sportów wodnych



Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie