Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty kierowców po burzach Kielcach. Koła wpadają w studzienki

Agata KOWALCZYK
Prawie po każdych opadach deszczu przejazd ulicami Solidarności i Radomską w Kielcach jest bardzo niebezpieczny, ponieważ woda zabiera dekle zamykające studzienki kanalizacyjne.
Prawie po każdych opadach deszczu przejazd ulicami Solidarności i Radomską w Kielcach jest bardzo niebezpieczny, ponieważ woda zabiera dekle zamykające studzienki kanalizacyjne. Aleksander Piekarski
Deszczowy problem na ulicach Solidarności i Radomskiej w Kielcach. Wygląda, że jego rozwiązanie ociera się o kwadraturę koła. A kierowcy, jak wpadali w pułapki, tak wpadają.

Prawie po każdych opadach deszczu przejazd ulicami Solidarności i Radomską w Kielcach jest bardzo niebezpieczny. Samochody wpadają w otwarte studzienki kanalizacji deszczowej, ponieważ woda zabiera zamykające je dekle. Dlaczego tak jest? Czy nie można temu zaradzić?

- Ten problem występuje od lat a ostatnio tylko się nasilił. Aleja Solidarności i fragment ulicy Radomskiej przeszły remont kilka lat temu. Dlaczego wówczas nie zmodernizowano kanalizacji deszczowej tak, aby odbierała więcej wody odpadowej w krótkim czasie? Mieszkam w pobliżu i widzę, jak po większych odpadach deszczu dekle od studzienek są wybijane przed wodę a kierowcy wpadają w nie i niszczą samochody. Woda pokrywa jezdnię dosłownie w ciągu kilku sekund od pojawienia się deszczu i kierowcy nie widzą, jakie niebezpieczeństwo kryje się na drodze - zaalarmował nas czytelnik.

PRAWIE JAK W GÓRACH

Drogowcy przyznają, że problem jest, ale ze względu na położenie tej części nie ma możliwości rozwiązania go. - Ulica Radomska i Solidarności położone są na dużym spadku terenu. W czasie remontu alei Solidarności obok starego kanału ułożono drugi, taki sam o przekroju 800 milimetrów stosując specjalną, schodkową technologię montażu. Spływa do nich woda nie tylko z jezdni, ale i z osiedli położonych za ulicą Jana Nowaka-Jeziorańskiego. W czasie intensywnych opadów deszczu, jakie mamy tego lata powstają ogromne masy wody - tłumaczy Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. - Taka budowa kanału i duży spadek terenu powodują, że w rurach bardzo szybko wytwarza się wysokie ciśnienie, dosłownie po kilku sekundach ulewy. To ono powoduje wybijane pokryw zamykających studzienki.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

JAK NIE TU, TO GDZIE INDZIEJ

Przyznaje, że w czasie remontu alei Solidarności można było ułożyć jeszcze szerszy kanał o przekroju 1600 milimetrów, ale… - Przyjmie on więcej wody, ale woda nie przepłynie przez następne ulice, w których kanały są węższe i dekle będą wybijane w innych miejscach. Można wymienić rury na całej trasie do Silnicy, gdyby były pieniądze. Wówczas Silnica nie przyjmie takiej ilości wody i będzie wylewała znacznie częściej niż teraz. Kielce są specyficznym miastem ze względu na położenie i rozwiązanie problemu w jednym miejscu tylko powoduje przeniesie go w inne - tłumaczy Skrzydło.

Co roku kierowcy występują o odszkodowania za uszkodzenia auta na studzience bez dekla czy wjechanie na zalaną ulicę. - My je przyjmujemy, bo kierowca czasem nie ma możliwości uniknięcia wjechania w otwartą studzienkę. Ubezpieczyciel jest jednak innego zdania i odmawia pokrycia kosztów naprawy samochodu. Uważa, że to jest zdarzenie losowe, a miasto budując kanalizację deszczową zrobiło co do niego należy. Paradoksalnie większe szanse ma odszkodowanie mają kierowcy, którzy uszkodzili samochód na ulicy bez odwodnienia - informuje rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie