Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w gminie Sobków trwa. Mieszkańcy nie chcą nowych kopalń wapienia

Michał KOLERA [email protected]
Pędzące ciężarówki – wciąż nie rozwiązany problem mieszkańców Sobkowa.
Pędzące ciężarówki – wciąż nie rozwiązany problem mieszkańców Sobkowa. Michał Kolera
Konfliktu wokół kopalń wapienia w gminie Sobków ciąg dalszy. Mieszkańcy nie chcą nowych zakładów wydobywczych, ale wszystko wskazuje na to, że w Lipie wkrótce ruszą prace na kolejnym wyrobisku.

Zdaniem mieszkańców Sobkowa, istniejąca kopalnia wapienia w pobliskiej Wierzbicy przyczyniła się do obniżenia standardu życia na terenie gminy. Sobkowianom dokucza hałas setek ciężarówek, które każdego dnia przejeżdżają przez miejscowość. Dodatkowo, z załadowanych kruszcem samochodów wydobywa się pył, który koła tirów roznoszą po okolicy.

Pod koniec ubiegłego roku mieszkańcy postanowili działać. Zorganizowali trzy kilkugodzinne blokady ulicy Kieleckiej w Sobkowie. Powstało Stowarzyszenie Front Pro-Nida, które za cel postawiło sobie ochronę środowiska naturalnego gminy i komfortu życia ludzi. Doszło do rozmów z przedstawicielami właściciela kopalni w Wierzbicy i urzędów.

- Niestety, Rada Gminy zamierza podjąć decyzje, które umożliwią otwarcie kolejnego wyrobiska w położonej nieopodal Lipie - mówią członkowie stowarzyszenia.

KONSULTACJE SPOŁECZNE, A MIESZKAŃCY... W PRACY

Zgodnie z przepisami o samorządzie, zorganizowano dyskusję społeczną, dotyczącą zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy Sobków obejmującego część sołectwa Lipa. Odbyła się ona 28 czerwca.

- Problem w tym, że był to czwartek. Dodatkowo spotkanie zaplanowano na godzinę dziesiątą przed południem. Mieszkańcy gminy Sobków są w większości ludźmi ciężko pracującymi i o tej porze w środku tygodnia są po prostu zajęci - opowiada Dorota Smolarz, członkini Frontu Pro-Nida.

31 maja Stowarzyszenie skierowało do Urzędu Gminy prośbę o wyznaczenie innego terminu spotkania. "Wnioskujemy o ustalenie takiego terminu dyskusji publicznej, który nie wykluczy większości mieszkańców gminy Sobków z uczestnictwa w tym wydarzeniu" - czytamy w oświadczeniu.

Odpowiedź, jaką otrzymali nieco ponad tydzień później, była dla nich szokiem. Dokument, podpisany przez wójta Krystynę Idzik, informował, że zmiana czasu dyskusji nie była możliwa, gdyż wiadomość o niej została już podana do opinii publicznej za pośrednictwem mediów.

Sobkowian najbardziej zbulwersował ostatni akapit tekstu. Mówił on, że data spotkania została ustalona w godzinach pracy Urzędu Gminy Sobków oraz projektanta planu - Biura Planowania Przestrzennego Związku Międzygminnego spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Kielcach.

MIESZKAŃCY KONTRA URZĄD GMINY

Zdaniem członków Frontu Pro-Nida niedogodny termin spowodował niską frekwencję na spotkaniu. - To skandal, że ustala się czas tak ważnego wydarzenia pod urzędników - mówi Dorota Smolarz. Jako jedna z niewielu mieszkańców gminy była obecna na konsultacjach. - Przecież to nie my jesteśmy dla urzędu, tylko urząd dla nas. Dlaczego nie uwzględniono naszych potrzeb? - pyta.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy wójta gminy Sobków Krystynę Idzik. - Przyznam, że tego terminu nie uzgadniał ze mną kierownik referatu. Brał pod uwagę terminy, które zawsze były wyznaczane w przypadku innych procedur. Nie analizowałam, ani nie interesowałam się, czy spotkanie odbędzie się w tym, czy innym czasie, ale później pytałam o to. Tak jest to również ustalone w innych gminach - mówi Krystyna Idzik. - Wiem, że w Sobkowie czy w Lipie wiele osób nie ma stałej pracy od godziny 7 do 15. Jest na przykład wielu rolników, a mimo to na spotkanie nie przyszli. Może po prostu zainteresowanie problemem jest małe - mówi wójt Idzik.

Mieszkańcy obawiają się, że otwarcie nowej kopalni wpłynie na zwiększenie ruchu ciężarówek w gminie. Zdaniem wójt Idzik, te obawy nie mają podstaw. - Wyrobisko w Lipie bezpośrednio połączone jest z drogą Morawica - Pińczów i tylko z nią. Kierowcom nie będzie opłacało się wjeżdżać od nowa do Sobkowa, by dostać się na trasę E7, nawet jeśli podążaliby w stronę Krakowa - stwierdza Krystyna Idzik.

ZANIEPOKOJENIE WSZYSTKICH

Niezadowolenie z sytuacji w gminie zatacza coraz szersze kręgi. We wtorek na drodze w Sokołowie spotkaliśmy panią Barbarę z Sobkowa.

- Co myślę na ten temat? Zamknąć w cholerę i nie puszczać. Robiliśmy strajk dwa razy, tam koło kościoła i cmentarza. Nic to nie daje. Były petycje do wójta, było nagłaśniane w radiu i telewizji, ale bez skutku - mówi zrezygnowana kobieta. Pytamy, czy możemy zrobić jej zdjęcie. - O nie, drogi panie. Miałabym nieprzyjemności - mówi i szybko odjeżdża na rowerze.

W marcu przytaczaliśmy krytyczną opinię Andrzeja Borkowskiego, właściciela Zamku Rycerskiego w Sobkowie. Teraz o głos poprosiliśmy innego przedsiębiorcę z gminy, Michała Pyczka, który na co dzień prowadzi gospodarstwo agroturystyczne w Sokołowie Górnym.

- Ten problem nie dotyka mnie bezpośrednio, bo mieszkam w oddali od drogi i tirów. Rozumiem jednak mieszkańców, przy których posesjach odbywa się ruch ciężarówek. Prawda jest taka, że jest z roku na rok coraz większy i niebezpieczeństwo wzrasta. Każdy z nas jest zaniepokojony - mówi Michał Pyczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie