Grzegorz Pytoń z Suchedniowa - zwycięzca bliżyńskiej gonitwy.
(fot. Mateusz Bolechowski)
Trzy lata temu odbyła się pierwsza edycja, po przerwie imprezę wskrzeszono. Na leśnej polanie pojawiło się ponad 20 jeźdźców i amazonek - były grupy z Przysuchy, Suchedniowa, Zagnańska, miejscowi koniarze, a nawet para z Warszawy. Dodajmy, w stylowych strojach. Byli jeźdźcy ubrani na styl angielski, panie we wspaniałych sukniach i panowie odziani na modłę sarmacką.
Nie jako ułan czy Tatar, jak zwykle, ale przebrany za Indianina, z tomahawkiem, pióropuszem i w dodatku dosiadając na oklep zaprezentował się bliżyński pasjonat kawalerii Stanisław Paszkiel. Wspominano patrona, świętego Huberta, po czym wszyscy pełnoletni wypili "wsiadanego" (własnej roboty miodówką częstował pan Krzysztof). Następnie były konkursy sprawności jeździeckich i wiedzy o koniach. Jedna z amazonek wylosowała pytanie o końskie "puzderko".
- To część wrażliwa konia płci męskiej bez zawartości - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Głównym punktem imprezy była gonitwa za lisem. Tę zaszczytną rolę pełnił Łukasz Sołkiewicz z Suchedniowa. Jeździ konno od 19 lat i udowodnił, że przyczepioną do ramienia lisią kitę niełatwo będzie mu zabrać. Dopiero po kwadransie galopady ta sztuka udała się Grzegorzowi Pytoniowi. Następnie był koncert zespołu ludowego Sorbin i biesiada dla jeźdźców w Zagrodzie Królów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?