MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce wygrała z Górnikiem Zabrze

/dor/
Korona Kielce wygrała z Górnikiem Zabrze w meczu piłkarskiej ekstraklasy.

Górnik Zabrze 0 (0)
Korona Kielce 1 (1)

Bramka: 0:1 Airam Cabrera 2.

Górnik: Janukiewicz - Słodowy (75. Cerima-gić), Kopacz, Danch, Kosznik - Kwiek, Kurzawa (67. Skrzypczak), Madej I, Jeż (58. Janota), Gergel - Korzym I.

Korona: Małkowski 8 - Gabovs 5 I, Dejmek 6, Wilusz6, Grzelak 5 - Pawłowski 5 (85. Kiercz nie klas.), Marković 5 I(65. Cebula 2 I), Jovanović 6, Fertovs 6, Sierpina 5 (61. Sobolewski 3) - Cabrera 6.

Sędziował: Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów: 6498.

Tak jak zapowiadaliśmy, na lewej stronie defensywy Korony zagrał Rafał Grzelak, który zastąpił pauzującego za kartki Kamila Sylwestrzaka. Popularny „Małpa” był w Zabrzu, ale spotkanie obejrzał z trybun. W środku pomocy szansę występu, po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, dostał Serb Vanja Marković.

Wymarzony początek - strzał Cabrery i bramka!
Lepszego początku meczu Korona nie mogła sobie wymarzyć. W 2 minucie Łukasz Sierpina z rzutu wolnego dośrodkował na pole karne, główkował Radek Dejmek. Piłka trafiła do Airama Cabrery, Hiszpan uderzył bez namysłu w długi róg i futbolówka zatrzepotała w siatce bramki Górnika. Trener Leszek Ojrzyński z niedowierzaniem pokiwał głową...

Górnik, który nie miał nic do stracenia, rzucił się do odrabiania strat. W bramce Korony bardzo dobrze radził sobie jednak Zbigniew Małkowski. W 4 minucie obronił strzał głową Adama Dancha, a w 10 uderzenie nogą Macieja Korzyma, do niedawna klubowego kolegi. W 32 minucie Małkow-skiemu i całej drużynie Korony dopisało szczęście. Korzym uderzył z ostrego kąta, piłka przeszła pod ręką interweniującego Małkowskiego. Odbiła się od słupka, po czym z linii bramkowej wybił ją Maciej Wilusz. Kielczanie mogli odetchnąć z ulgą.

Małkowski nie dał się zaskoczyć
W pierwszej połowie, po objęciu prowadzenia, Korona starała się skupić na defensywie, ale korzystała też z okazji do wyprowadzania kontrataków. W 30 minucie groźnie główkował Aleksandrs Fertovs, ale Radosław Janukiewicz przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka minut później obronił też strzał Radka Dejmka, który pełnił wczoraj rolę kapitana.
W końcówce pierwszej połowie dwie groźne akcje przeprowadził Górnik, ale strzały Łukasza Madeja obronił Zbigniew Małkowski. W jednym przypadku kieleckiemu bramkarzowi znowu dopisało szczęście.

Próbował Kwiek, Janota też nie pomógł
Drugą połowę Górnik zaczął z jeszcze większą determinacją. Zabrzanie zdawali sobie sprawę z tego, że ewentualna porażka sprawi, że zostaną na ostatnim miejscu w tabeli. Nie zdawały egzaminu wysokie wrzutki na pole karne, więc gospodarze starali się rozmontować kielecką defensywę prostopadłymi podaniami. Kilka razy takimi zagraniami popisał się Aleksander Kwiek, były zawodnik Korony, ale jego koledzy nie wykorzystali żadnego z jego podań.
Żeby jeszcze wzmocnić siłę ofensywną, trener gospodarzy Leszek Ojrzyński desygnował do gry pomocnika Michała Janotę, trzeciego byłego piłkarza Korony.

Zmiennicy mieli uspokoić grę w środku pola
Trener Korony Marcin Brosz widząc, że Górnik uzyskał przewagę i coraz częściej dochodzi do pozycji strzeleckich, wprowadził dwóch nowych zawodników - Pawła Sobolewskiego i Marcina Cebulę. Liczył na to, że uspokoją grę w środku pola.
W 69 minucie indywidualną akcją popisał się Vlastimir Jovanović i wywalczył rzut wolny. „Jovka” uderzył z wolnego, ale piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Gospodarzom zaczęły puszczać nerwy. Łukasz Madej miał pretensje do arbitra o to, że nie podyktował rzutu karnego po wejściu ciałem Rafała Grzelaka. W ostrych słowach wyraził swoje niezadowolenie pod adresem arbitra, za co został upomniany żółtą kartką.

Ostra wymiana zdań Dejmka z Korzymem
Nerwy puściły też Maciejowi Korzymowi. W 74 minucie w powietrznej walce o piłkę łokciem uderzył w twarz Macieja Wilusza. Po chwili doszło do ostrej wymiany zdań między Korzymem, a Radkiem Dejmkiem.

W 79 minucie ładnym technicznym strzałem popisał się Michał Janota, ale i tym razem Małkowski był na posterunku.
W końcówce Korona broniła się całą jedenastką. Na ostatnie minuty trener Marcin Brosz wzmocnił defensywę, posyłając do gry środkowego obrońcę Krzysztofa Kiercza.

Już w doliczonym czasie gry bliski wyrównania był Maciej Korzym. Świetnie dośrodkował Łukasz Madej, Korzym główkował, ale piłka przeszła kilkadziesiąt centymetrów obok słupka.

Podtrzymali świetną passę w meczach wyjazdowych
Korona przedłużyła więc znakomitą wyjazdową passę. Mimo że w meczu z Górnikiem popełniła kilka prostych błędów w obronie, to jednak zachowała czyste konto bramkowe. Duża w tym zasługa Zbigniewa Małko-wskiego, który kilka razy wyszedł obronną ręką z ogromnych opresji. Kielczanie odnieśli piąte wyjazdowe zwycięstwo, na boiskach rywali zanotowali też trzy remisy. I nadal są niepokonani. Nic dziwnego, że po spotkaniu na środku boiska wykonali taniec zwycięzców.

PO MECZU POWIEDZIELI

Marcin Brosz, Korona: - To było bardzo trudne spotkanie. Od początku trwała wymiana ciosów. Nadarzyła się okazja w pierwszych minutach meczu i ją wykorzystaliśmy. Górnik miał swoje okazje, ale dzięki Zbigniewowi Małkowskiemu utrzymaliśmy wynik. Gospodarze mieli inicjatywę, a my czekaliśmy na okazje. Pod koniec meczu dokonałem zmiany i na boisku pojawił się Krzysztof Kiercz, bo wiedzieliśmy, że ostatnie minuty będą się rozgrywać w pojedynkach powietrznych. Nastawiliśmy się na utrzymanie wyniku i szybkie kontrataki. Mecz potoczył się tak, jak zakładaliśmy.

Leszek Ojrzyński, Górnik: - To my mieliśmy szybko zdobyć bramkę. Korona słynie z bardzo dobrej organizacji gry, zdobyła bramkę i zmusiła nas do odkrycia. Sami utrudniliśmy sobie zadanie. W 4. minucie powinniśmy zdobyć gola, ale Małkowski wybronił sytuację.

Maciej Wilusz, obrońca Korony: - Spotkanie od początku było bardzo twarde, mieliśmy sporo pracy w obronie, bo Górnik wrzucał dużo piłek w nasze pole karne. Nie brakowało też walki powietrznej. Z Radkiem Dejmkiem mieliśmy też dużo pracy przy pilnowaniu Maćka Korzyma. Ale nawet, gdy my go nie zatrzymaliśmy, zawsze za plecami mieliśmy Zbyszka Małkowskiego.

Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony: - Taka była taktyka, żeby wpuścić Górnika do siebie i kontrować. Mecz nam się szybko ułożył, już w pierwszych minutach zdobyliśmy bramkę. Chcielibyśmy punktować też na własnym stadionie, bo nie rozpieszczamy naszych kibiców. Do pierwszej ósemki daleka droga, ale jeśli będziemy grać na wyjazdach, to jest ona realna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie