MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kościół w Skalbmierzu pełen tajemnic

Lidia Cichocka [email protected]
fot. Łukasz Zarzycki
Ksiądz Marian Fatyga ze Skalbmierza ma wielu pomysłów i wszystkie chce zrealizować. Uważa , że jego kościół jest skarbem, chociaż nie całkiem odkrytym.
Tak zwana tęcza w skalbmierskim kościele i widoczny między aniołkami portret trumienny. Nie wiadomo kim był ten szlachcic, dlaczego jego wizerunek umieszczono
Tak zwana tęcza w skalbmierskim kościele i widoczny między aniołkami portret trumienny. Nie wiadomo kim był ten szlachcic, dlaczego jego wizerunek umieszczono w tak widocznym miejscu. fot. Łukasz Zarzycki

Tak zwana tęcza w skalbmierskim kościele i widoczny między aniołkami portret trumienny. Nie wiadomo kim był ten szlachcic, dlaczego jego wizerunek umieszczono w tak widocznym miejscu.
(fot. fot. Łukasz Zarzycki)

Do długiej listy skarbów skalbmierskiego kościoła proboszcz dołączył odkryte niedawno zabytkowe szaty liturgiczne. Przepiękne, bogato zdobione są w złym stanie, ale ksiądz Marian Fatyga marzy by je odnowić i pokazywać w skarbczyku.

Ferment w sklabmierskim kościele zaczął się dwa lata temu, kiedy ksiądz Marian Fatyga trafił z podkieleckiej Jaworzni na Ponidzie. - Nie umiem siedzieć spokojnie - przyznaje z uśmiechem ksiądz, chociaż na początku wcale do śmiechu mu nie było. - Nie miałem nawet gdzie spać. Plebania była w opłakanym stanie. Trzeba było remontować, ale udało się - mówi z dumą.

Rzeczywiście, dzisiaj plebania tchnie czystością i nowoczesnością. Nowe, jasne meble, ściany w żywych, nasyconych kolorach, nowoczesna kuchnia z której zadowolona jest gospodyni, pani Maria. Całość wygląda jak scenografia z planu polskiego serialu.

- Nie, nie - śmieje się ksiądz. Myśli pani o Ranczu? Nie, pani Maria wraca po pracy do domu. Ja bym nie chciał by ktoś, tak jak Michalina, ustawiał mi życie.
Rzeczywiście, księdzu nie brakuje własnych pomysłów i bez pomocy innych dzieje się w tym życiu mnóstwo. Dwie najważniejsze sprawy to wierni, których stara się zintegrować i kościół pod wezwaniem Świętego Jana Chrzciciela, który, o tym ksiądz Marian jest głęboko przekonany, jest perłą, skarbem najprawdziwszym, chociaż nie całkiem odkrytym. Obiema sprawami ksiądz zajmuje się z równym oddaniem. - Moja parafia jest niewielka, ale rozległa, to 20 wsi, które wspólnoty nie stanowiły a przecież powinny - mówi ksiądz.

W okresie Świąt Wielkiejnocy proboszcz organizowął drogę krzyżową między wsiami.- Ma to niesamowity klimat, kiedy wyruszamy wieczorem, z pochodniami niosąc krzyż. Taka droga krzyżowa nabiera innego wymiaru, jest bardzo blisko ludzi - wyjaśnia ksiądz. Dla dzieci zorganizował w ubiegłym roku pasterkę, wcześniej, bo już o godz. 20. Z jasełkami, żywą szopką, w której stał osiołek Maciek, ulubieniec dzieci. Przyszło 200 dzieciaków z babciami, którym też ciężko dotrwać do północy. W Niedzielę Palmową w kościele odbywa się konkurs na najpiękniejszą palmę. Nie było tu takich tradycji, ale już są. Ze Skalbmierza pochodzą wybitni myśliciele, na przykład pierwszy rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, ks. Stanislaw Skalbmierczyk. To jego rozważania są czytane na mszy dla Papieża.

Z KSIĘDZEM NA PIKNIK

Dwa lata temu ksiądz zaprosił pierwszą z wiosek, to był Baranów, na piknik. - No, dziwowali się wtedy ludzie jak kazałem napiec ciast, zrobić sałatki, bo u nich nic takiego nie było.

W letni dzień ksiądz odprawił mszę w plenerze, potem był poczęstunek, wspólna zabawa, do której grała kapela. Po Baranowie na pikniku z księdzem spotkali się mieszkańcy Rosiejowa, Sielca Kolonii. - A potem kolejni przychodzili z pytaniem, kiedy będzie piknik u nich - cieszy się ksiądz Marian i dodaje, że na terenie gminy powstało kilka kół gospodyń wiejskich. Upatruje w tym i swoją zasługę, bo ludzie zobaczyli, że tradycja i wiejskie obyczaje są czymś z czego mogą być dumni.

- Staram się przywracać poczucie wspólnoty - mówi. Temu tak pięknie służą miejscowe święta na przykład obchodzone w pierwszą niedzielę września święto marchewki. - Producentów jest tu wielu i na święcie można pokosztować bardzo wymyślnych potraw z marchwi. Pierwszy raz jadłem tutaj ciasto marchwiowe. Jest pyszne, polecam - mówi ksiądz a marchewka weszła na stałe do jego menu. Najbardziej lubi duszoną, chociaż pani Maria przyrządza ją na setki sposobów np. z pomarańczami.

Ksiądz Marian zaproponował organizowanie kolejnego święta: ziemniaka, także we wrześniu w okolicach 23 gdy obchodzony jest dzień św. Tekli. I wtedy jest okazja do spotkania, degustacji. - Zapraszamy wtedy do nas - mówi ksiądz. Chociaż Skalbmierz odwiedzić warto każdego dnia. Przecież takich krajobrazów jak w okolicy nie ma nigdzie a tutejszy kościół to perełka.

PAJĘCZYNY PRECZ

Ksiądz godzinami, jak historyk sztuki może wyliczać zabytki zgromadzone w światyni, opowiada o romańskich i gotyckich detalach wyposażenia. Kościół budzący taki zachwyt jest jednak jednocześnie powodem jego troski, bo utrzymanie i konserwacja wymaga pieniędzy.

- Nie wiedziałem, że mamy taki skarb - mówi ksiądz. - Bartek Suchodolski z Krakowa, który jest nie mniej zachwycony tym naszym skarbem niż ja zebrał wszystkie informacje o kościółku dzięki temu gościom, którzy tu zaglądają mogę mówić z czego jesteśmy dumni.

Zabytkowym szatom zaszkodziły i mole i wilgoć. Nieużywane wisialy latami, teraz trzeba je ratować.
(fot. fot. Łukasz Zarzycki)

Jednak swoje rządy w kościele, podobnie jak na plebani, ksiądz musiał zacząć od porządków. - Prozaiczna sprawa, pajęczyny, może i wiekowe, ale bardzo szpeciły wnętrze. Ja wiem, że usunięcie ich w tak wysokich budowlach to problem, ale trzeba to zrobić.

Kiedy firma zajmująca się pracami na wysokościach zaśpiewała za odkurzenie kościoła kilka tysięcy złotych ksiądz sam montował teleskopy i razem z wiernymi sprzątał. - Narzędzia kosztowały nas jedną dziesiątą, tego co chcieli profesjonaliści - cieszy się.

Dzisiaj pochwalić się może odnowionymi stallami. - Na konserwację połowy stalli dostaliśmy wsparcie z ministerstwa kultury - 200 tysięcy złotych, oczywiście musieliśmy mieć wkład własny - ponad 100 tysięcy i zbierając te pieniądze, nie małe przecież, nie raz usłyszałem: po co nam to? Przecież jest dobrze, ale kiedy we wrześniu ubiegłego roku wierni zobaczyli stalle, z których zdjęto grubą warstwę farby olejnej, odnowione obrazy, aniołki z uśmiechniętymi buziami, to zaniemówili z wrażenia, mieli łzy w oczach. Tak naprawdę pierwszy raz zobaczyli jakie to dzieło sztuki - opowiada ksiądz. Druga część stalli czeka na konserwację i chociaż minister nie dał na nią pieniędzy, ksiądz Fatyga ma nadzieję, że dostanie je z rezerwy. - Stalle nie mogą czekać więc ja zacznę prace i ufam, że ministerstwo nas nie opuści w potrzebie a Duch Święty wesprze.

Ksiądz chciałby pokazać wiernym także inne skarby poza odnowioną już XVIII wieczną chrzcielnicą, obrazem Jordaensa Pokłon trzech króli, gotyckim, imponujący portalem. Dzisiaj tylko nieliczni mogą przez bardzo małe drzwiczki wejść na autentyczną romańską klatkę schodową, wejść po kamiennych schodach, stromych i wyślizganych, wiodących na pierwszą kondygnację jednej z kościelnych wież. Wyżej się nie da, bo drewniane drabiny są spróchniałe i nie ma pomysłu jak je wymienić. W wieżach mieszkają ptaki: sowy, nietoperze.

SZAFA PEŁNA SKARBÓW

W drugiej z wież, nad zakrystią w potężnej szafie ksiądz odkrył zabytkowe szaty liturgiczne. Są mocno zniszczone, ale przecudnej urody. - Nie mam żadnych informacji, z którego wieku pochodzą, w jakim klasztorze zostały wykonane, ale są tak bogato zdobione, tak piękne, że z pewnością warto je pokazywać. Doskonałe miejsce byłoby w skarbczyku właśnie, wtedy można by zaprezentować także wspaniałe monstrancje, które są w posiadaniu kościoła.

Warto pamiętać, że skalbmierska świątynia od początku istnienia a więc od XII-XIII wieku miała wysoką rangę kolegiaty. Była potężną i bogatą fundacją. Przy niej mieściło się zgromadzenie i kapituła kanoników. - Moim marzeniem jest by ktoś sfotografował i opisał te kapy, ornaty, dalmatyki, potem poddać je konserwacji a następnie pokazywać. To wspaniałe zabytki - mówi z zapałem ksiądz. Zdaje sobie jednak sprawę, że w natłoku potrzeb chęć pokazania tych przepięknych szat musi zejść na plan dalszy.

Znacznie pilniejsze jest znalezienie odpowiedzi na pytanie dlaczego posadzka w świątyni się zapada. Czy to tylko ugięcie się podłoża czy np. zapadanie stropu nad kryptą, bo pod kościołem znajduje się krypta.

KTO SPOCZYWA W KRYPCIE

- W nawie bocznej, na podłodze widać kamienną płytę a na zewnątrz okienka w ścianie kościoła - mówi ksiądz. Krypty nie otwierano od wieków i nie wiemy czyje szczątki w niej spoczywają. Wejście tam może udzielić odpowiedzi na wiele pytań. Czy pochowano tam kanoników i fundatorów kolegiaty? Może tam właśnie znajdziemy szczątki szlachcica, którego portret trumienny umieszczono na tzw. tęczy, pod figurą Jezusa, na krzyżu między nawą a prezbiterium. Kim był i co uczynił by znaleźć się w tak eksponowanym miejscu nie wiemy.

By wyjaśnić wątpliwości zlecono badania geofizyczne, za które zapłaci konserwator zabytków. Dopiero po ich przeprowadzeniu będzie można podjąć decyzję co dalej.

Ksiądz Marian Fatyga nie ustaje w propagowaniu Skalbmierza. Informacje o tutejszych skarbach i atrakcjach śle wszędzie i ma efekty. W internetowym plebiscycie na Perłę w Koronie 2009 na dziesięć najbardziej niezwykłych budowli pereł architektury wygrał Skalbmierz. Na tych, którzy zachęceni tą wiadomością ściągną na Ponidzie czekają kolejne niespodzianki. Obok plebani ksiądz przyszykował miejsce na grill i ognisko. - Każdy z niego może skorzystać, zapraszam - dodaje ksiądz. Obok, w obszernym parterowym budynku codziennie otwiera podwoje świetlica Przystań. - Budynek stał pusty, nie było pomysłu co w nim zrobić to zaproponowałem i mamy: kawiarnię, w której są dobre lody, kawa, ciasteczka, jest biblioteka parafialna, jest bilard i piłkarzyki, ekran na ścianie więc można coś obejrzeć. Jest też galeria, w której wiszą stare fotografie skalbmierzan. Obok wycinek z Głosu Pracy z 1964 roku. - To kolejna zagadka, którą chciałbym rozwiązać - mówi ksiądz. Mowa o badaniach jakie naukowcy Politechniki Warszawskiej wykonali w Skalbmierzu i między innymi o sarkofagu z piaskowca. Nigdzie indziej nie znalazłem na ten temat żadnej wzmianki, czyj to sarkofag, gdzie się znajdował. Może czytelnicy Echa Dnia pamiętają takie odkrycie i potrafią pomóc?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie