Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Grzegorek pracuje w szpitalu w Pińczowie

Paweł WIĘCEK
Były świętokrzyski poseł Platformy Obywatelskiej i wiceminister zdrowia pracuje w szpitalu w Pińczowie. Krzysztof Grzegorek jest starszym asystentem na oddziale ginekologii i położnictwa. Propozycję objęcia posady w lecznicy otrzymał od jej szefa, Bartosza Stemplewskiego. - Skorzystałem z oferty i przeniosłem się bliżej - mówi Grzegorek. Wcześniej pracował w krakowskim szpitalu Ujastek.

- Szukaliśmy lekarza i udało nam się zachęcić doktora Grzegorka. Jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. To dla nas cenny nabytek. Wierzymy, że przy pomocy pana doktora oddział będzie lepiej funkcjonował - mówi Bartosz Stemplewski, dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej w Pińczowie.
Krzysztof Grzegorek objął stanowisko starszego asystenta na oddziale ginekologii i położnictwa. - Skorzystałem z propozycji. Przeniosłem się bliżej - mówi. Pracę rozpoczął 7 stycznia. Wcześniej, od 1 lutego 2012 roku do 6 stycznia 2013 roku, pracował w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym Ujastek w Krakowie.

Krzysztof Grzegorek ma 52 lata. Posiada stopień doktora nauk medycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz dwie specjalizacje medyczne II stopnia - ginekologii i położnictwa oraz organizacji ochrony zdrowia. Przez kilkanaście lat był ordyantorem oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej.

W latach 2005-2007 oraz 2007-2011 był posłem na Sejm wybranym z listy Platformy Obywatelskiej. W latach 2007-2008 pełnił funkcję wiceministra zdrowia. 2 czerwca 2008 roku po tym, jak reporterzy TVN oskarżyli go o przyjęcie łapówki, złożył dymisję z zajmowanego stanowiska, zrzekł się immunitetu i wystąpił z Platformy Obywatelskiej. Do końca kadencji pozostał posłem niezrzeszonym.

W listopadzie 2009 roku Sąd Rejonowy w Skarżysku-Kamiennej skazał Grzegorka na rok i dziesięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata za to, że w latach 2001-2003 jako wicedyrektor szpitala w Skarżysku przyjął ponad 22 tysiące złotych łąpówki od przedstawicieli koncernu Johnson&Johnson. Wobec posła orzeczono także grzywnę w wysokości 22,5 tysięcy oraz czteroletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w służbie zdrowia. W styczniu 2011 roku Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji. Grzegorek nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów.

- Wyrok, który dostałem, nie miał jakiegokolwiek związku z wykonywaniem zawodu lekarza. Był związany z pełnieniem stanowiska kierowniczego - podkreśla Krzysztof Grzegorek. Dodaje, że wyrok niedługo ulegnie zatarciu. A to przywraca mu pełnię praw obywatelskich oraz na przykład możliwość kandydowania w wyborach. Grzegorek jednak stanowczo zaznacza, że nie zamierza wracać do polityki.

- Staram się się zapomnieć o epizodzie politycznym. Tylko ja wiem, co mnie spotkało, i tylko ja wiem, jaka jest prawda - mówi. - Z perspektywy czasu żałuje Pan, że w ogóle angażował się w politykę? - pytam.

- Przyjmując, że to, co mnie spotkało, wiązało się z polityką, nie było warto, ale wtedy, kiedy to robiłem, miałem pełne przekonanie, że to jest słuszne, że moje umiejętności i wiedza mogą się przydać w ministerstwie. Nie, nie żałuję, ale konsekwencje nastąpiły… - odpowiada Krzysztof Grzegorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie