Wiesław Wojno, trener KSZO:
Wiesław Wojno, trener KSZO:
- Był to mecz na remis. Przegraliśmy na własne życzenie, bo przestrzegałem zawodników przed takim zachowaniem. Jeden z nich nie wytrzymał, osłabił zespół i zrobiła się luka w obronie, a dalsze wydarzenia były tego konsekwencją.
Gospodarze wspierani żywiołowym dopingiem kibiców nie przebierali w środkach. W drugiej połowie po jednym ze starć w powietrzu na murawę z przeciętym łukiem brwiowym padł Tomasz Ciesielski. - Mecz był dość brutalny, gdyż arbiter pobłażał gospodarzom, którzy doszli do wniosku, że mogą nas kopać bez żadnej kary - stwierdził po meczu piłkarz, okładając lodem rozciętą głowę.
Piłkarze KSZO choć zagrali w tym meczu tylko jednym wysuniętym napastnikiem, dwa razy w pierwszej połowie zagrozili bramce Marka Kozioła. Między innymi w 5 min niezbyt mocnym, ale precyzyjnym strzałem sprzed linii pola karnego popisał się Franciszek Kundra i bramkarz Sandecji z najwyższym trudem wybił piłkę na róg.
Decydująca dla losów meczu była akcja z 67 min. Łukasz Szymoniak w walce o piłkę wyprzedził rywala, a ten brutalnie zaatakował go z tyłu. Piłkarz KSZO nie wytrzymał nerwowo i odepchnął piłkarza gospodarzy, który teatralnie upadł na murawę. W tej sytuacji arbiter mógł tylko pokazać czerwoną kartkę. - Pierwszy raz w życiu spotkała mnie taka sytuacja, w której zobaczyłem czerwony kartonik - przyznał po spotkaniu załamany Łukasz Szymoniak.
Na kwadrans przed końcem defensywie KSZO przytrafił się błąd. Najpierw Tomasz Persona nie upilnował na skrzydle Rafała Zawiślana, który otrzymał piłkę za plecy pomocnika KSZO i posłał ją w kierunku Wojciecha Fabianowskiego. Łukasz Matuszczyk, który zdołał przeciąć to podanie, tak nieszczęśliwie interweniował, że zamiast wybić piłkę, wyłożył ją napastnikowi Sandecji i ten z ośmiu metrów posłał ją w długi róg bramki Dymanowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?