MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kulinarne tajemnice i przepisy papieża Franciszka

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Łukasz Kurtek z Wydawnictwa Jedność prezentuje książkę o kuchni papieża Franciszka.
Łukasz Kurtek z Wydawnictwa Jedność prezentuje książkę o kuchni papieża Franciszka. Dawid Łukasik
Sam gotuje, piecze, zmywa naczynia. Lubi też czasem wyskoczyć do cukierni czy na pizzę! Tak żyje papież Franciszek, który w młodości miał dylemat - zostać... rzeźnikiem czy jezuitą. W jeszcze gorącej książce o kulinarnych gustach głowy Kościoła katolickiego można poznać jego tajemnice.

Myli się ten kto sądzi, że papież jada wyszukane potrawy na najdroższej porcelanie. Jest wprost przeciwnie. Jak? Mówi o tym książka Roberto Alborghetti „Przy stole z papieżem Franciszkiem. Jego historie, jego potrawy, jego goście, która w kwietniu ukazała się nakładem wydawnictwa Jedność. Swoją premierę miała kilka dni temu, na wystawie branży kościelnej Sacroexpo. Budziła zainteresowanie.

Menu dla ubogich
Co najchętniej jada papież Franciszek? Oczywiście dania kuchni włoskiej, bo chociaż on sam urodził się w Buenos Aires w Argentynie, jest synem włoskich emigrantów. Od dzieciństwa wyrastał więc w kulcie kuchni włoskiej, tyle że w... najprostszym, wręcz ubogim wydaniu. Ogromny wpływ na jego kulinarny gust wywarły oczywiście potrawy rodem z Ameryki Południowej, ale jedno pozostało dla niego niezmienne - na pierwszym miejscu na stole papieża jest chleb. Stawia go w centrum posiłków, ponieważ to nie tylko podstawowy pokarm człowieka, ale i pokarm życia dla każdego chrześcijanina. Wedle zasady, trzeba się nim dzielić z całą ludzkością i tej idei papież Franciszek jest wierny, sam dając najlepszy przykład.

Skromność papieskiego stołu zdumiała już wielu, zapraszanych do niego w gościnę. papież częstuje bowiem po prostu talerzem makaronu, sznycelkami z groszkiem i papryką, owocami i kawą. To menu poniżej 10 euro.

Dlaczego tak niewiele? Na kartkach książki oprócz 83-letniej historii życia papieża, rysują się kulinarne zwyczaje i gusty. Nie są skomplikowane, bo i życie papieża Franciszka jest skromne i uporządkowane.

Papież Franciszek, a właściwie Jorge Mario Bergoglio był jednym z pięciorga dzieci w rodzinie Mario, pracownika na kolei i Reginy Bergoglio. W jego domu żyło się bardzo skromnie. Nigdy niczego się nie wyrzucało. Z tego, co zostawało w kuchni, wymyślano coraz to nowe potrawy. Ale nie potrawy były tam najważniejsze, lecz wspólne biesiadowanie pełne rozmów o codziennym życiu. Na przykład długie niedzielne obiady, składające się z pięciu, sześciu, a nawet siedmiu dań i trwające niekiedy do wieczora są najmilszymi wspomnieniami papieża z dzieciństwa. Posiłki dla dużej rodziny przygotowywały dwie najlepsze kucharki: mama papieża Franciszka Maria Regina i babcia Rosa, która robiła specjalnie dla niego ulubione „oszukane ciasteczka” puste w środku i orzechowe wypieki bez mąki. W rodzinnym domu najczęściej jadało się risotto alla piemontese z serem Grana Padano, spaghetti z mięsnymi pulpecikami, suszone kasztany, jabłka oraz sery kozie i owcze oraz mięso kury i królika. Chleb pieczony był kilka razy na tydzień.

Mama przyszłego papieża Franciszka była świetną kucharką, doskonała w kuchni była babcia Rosa. Dwie niezrównane kucharki przekazały więc papieżowi niezwykłe talenty gastronomiczne. Przydały się w jego życiu, bo jako dziecko sam już gotował obiady. Robił to pod czujnym okiem sparaliżowanej przy porodzie mamy. Eksperymentował z potrawami. Dla Jorge Mario była to raczej rozrywka. Bardzo dobrze czuł się w kuchni. Wiedział, jak wybierać składniki, przygotować potrawy. Tych kulinarnych umiejętności nabył bardzo wcześnie. Gotował, co podkreśla autor książki, z miłością. Może więc dlatego, gdy w wieku 16 lat przyszedł czas wyboru zawodu, młody Jorge Mario wybrał specjalizację z chemii żywienia w Instytucie Przemysłowym Enet Hipolito Yringoyen. Według jego ojca, to był kierunek, który miał mu pomoc w znalezieniu dobrej pracy. Lubił naukę w laboratorium, gdzie wśród aparatów destylacyjnych przeprowadzano reakcje chemiczne, by przekształcić molekuły żywności w lepsze dla podniebienia smaki.

Ale ostatecznie swoje życie związał z powołaniem do służby Bogu, a o tej decyzji powiedział rodzinie w... cukierni, przy tacy pełnej ulubionych ciasteczek. Wiedział, że do serca, najlepiej trafia się przez żołądek. Chociaż wstąpił do zakonu jezuitów, zamiłowanie do kulinariów zostało w nim na zawsze.

Biskup przy garach W czasie nauki często sam przygotowywał sobie skromne potrawy. W największym kolegium jezuitów, gdzie najpierw był wychowankiem, a potem rektorem, przygotowywał nieraz posiłki dla swoich uczniów. Gdy kucharka miała wolne, zakasał rękawy, zakładał fartuch i zabierał się do gotowania. Często żartował, że cieszy się iż nigdy nikogo nie uśmiercił swoim jedzeniem. Nawet gdy był już biskupem, pomagał siostrom-kucharkom - sam sprzątał stół po skończonym posiłku, mył naczynia, często też osobiście gotował dla gości, robił zakupy w sklepach i na straganach.

Chodził też z upodobaniem do cukierni w pobliżu siedziby arcybiskupiej po ciasto. Cierpliwie czekał w kolejce. Nie chciał wyszukanych słodyczy, lecz proste tradycyjne ciasta włoskie, które przypominały mu wypieki babci Rosy i mamy Marii Reginy. Często kupował klasyczne maślane brioche, trójkątne kanapki z z serem i szynką, lubił pierożki z mięsem lub innymi farszami. Niewiele ludzi wie, że papież to znakomity kucharz, chociaż sam za takiego nigdy się nie uważał.

Pierwsza kolacja po wyborze go na papieża, była bardzo skromna i zaskoczyła wszystkich gości, bo nowy papież zaprosił ich po prostu na talerz zwykłego makaronu, sałatę i warzywa. W ten sposób dał jasny sygnał, że nieważne jest to, co się je, ale towarzystwo, rozmowy przy stole i celebrowanie posiłków. To wszystko jako największą wartość wyniósł z domu rodzinnego.

Od początku swojego pontyfikatu, czyli od 13 marca 2013 roku, papież zaskakuje nie tylko katolicki świat swoim stylem życia. Co się tyczy kuchni, nie jada w swoich apartamentach, lecz korzysta ze stołówki w Domu Świętej Marty. Przy stole siada byle gdzie, bo nie ma swojego stałego miejsca. Jeśli akurat jest samoobsługa, bierze tacę i staje w kolejce po potrawy, takie, jakie są dla wszystkich pracowników Watykanu. A serwuje się tu bardzo proste proste dania - sezonowe warzywa i owoce, można się tu posilić makaronem, z sosem pomidorowym czy risotto. Drugie dania składają się z białego mięsa, czyli z plastrów indyka z rusztu lub kurczaka. Pojawia się czasem mięso wołowe czy wieprzowe na różne sposoby. W Wielkim Poście - szczególnie w Środę Popielcową, wszystkie piątki, łącznie z Wielkim Piątkiem, mięso zastępują ryby, warzywa i sery. W tym okresie nie ma też desery. Słodkości wracają dopiero na Wielkanoc.

Robi furorę w Watykanie
Przez okres swojego pontyfikatu, papież Franciszek wprowadził do Watykanu osobiste wątki. To na przykład zwyczaj picia Yerba Mate - prawdziwego napoju energetyzującego, całkowicie naturalnego, który spowalnia proces starzenia, a przy tym jest jest bogaty w witaminy A i B, przeciwutleniacze. Obecnie za sprawą papieża robi on furorę w Watykanie. Tak jak i ciasteczka argentyńskie alfajores z kremem dulce de leche, aempanadas, czyli nadziewane mielonym mięsem - danie podobne do polskich pierogów.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Jak dobrze znasz kuchnię polską?



Jak długo przechowywać produkty w lodówce?

Warsztaty z MasterChefaem


Czy wiesz co zamówić w smażalni ryb?


Wegetarianizm, weganizm, frutarianizm...


ZOBACZ TAKŻE: Na tegoroczny urlop wakacyjny wydamy więcej niż przed rokiem

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie