Przypomnijmy, że w styczniu wraz z uchwałą Rady Miejskiej weszły nowe stawki dla handlarzy na targowiskach. Wyznaczono trzy strefy, w których wprowadzono odpowiednie naliczanie za metr, miejsca zajmowanego przez handlarza. Radni chcieli, aby na miejskich targowiskach kupcy za metr płacili złotówkę, co wywołało protest handlarzy.
W rezultacie ustalono wspólnie z władzami miasta, że osoby zajmujące powierzchnie na wyznaczonych do handlowania placach miejskich będą płacili 50 groszy za metr kwadratowy zajmowanego terenu. Zaś sprzedający w pasie drogowym będą rozliczani przez Miejski Zarząd Dróg, czyli znajdą się w drugiej strefie. Najgorzej na zmianie rozliczania wyszli ci, którzy sprzedają swoje produkty w trzeciej strefie, czyli w miejscach, które oględnie mówiąc nie są odpowiednie do handlu. Te osoby mają płacić po 8 złotych za każdy metr kwadratowy zajmowanej powierzchni.
STREFA TRZECIA - ZA DROGA?
W takiej właśnie strefie trzeciej znaleźli się między innymi ci, którzy prowadzą handel przy pawilonach przy ulicy Wiśniowej.
- Stoję tu już od kilkunastu lat, zawsze w tym samym miejscu, z tymi samymi produktami. Zanim weszła uchwała radnych płaciłam inkasentom złotówkę bądź dwie. Teraz mam płacić 8 złotych, co nie raz jest całym moim dziennym utargiem - mówi pani Maria, handlarka z ulicy Wiśniowej.
Kobieta podkreśla, że w przypadku osób, które już od lat przyzwyczaiły się do sprzedawania swoich produktów w jednym miejscu, przenoszenie się na innym plac targowy nie sprawdzi się. - Mamy swoich klientów, którzy wychodząc z domu kupują warzywa, świeże jajka, czy mleko, bo akurat takie mają potrzeby. Wyjazd na bazary i podróż przez całe miasto po kilogram jabłek, nie zawsze jest w przypadku naszych klientów potrzebne. Nie chcemy zmieniać miejsca, ale władze Kielc chcą nas do tego zmusić ogromnymi kwotami, które karzą nam płacić - dodaje kobieta, jej słowom potakują inni sprzedawcy.
DOGADAĆ SIĘ ZE SPÓŁDZIELNIAMI
Czesław Gruszewski, wiceprezydent Kielc zaznacza, że wprowadzenie jednolitych opłat i podział Kielc na strefy, ma na celu między innymi ucywilizowanie handlu i zabezpieczenie klientów.
- Nie możemy pozwolić na to, aby każdy handlował, tam gdzie mu się podoba, bo to może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Mamy myśleć przede wszystkim o tym, aby było zgodnie z prawem i dobrze zarówno dla handlarzy jak i dla klientów - mówi prezydent Gruszewski. - Jest jeszcze takie rozwiązanie, które daje wyjście z tej sytuacji. Gdyby na przykład zarządy spółdzielni mieszkaniowych w Kielcach wyraziły chęć na to, aby na ich osiedlach powstały niewielkie place handlowe i potrafiły te place urządzić zgodnie z wymogami sanitarnymi, to myślę, że wówczas stawki mogłyby się zmniejszyć. Do tego jednak potrzeba dobrych chęci z obu stron - dodaje prezydent.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?