Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laureaci Scyzoryki Festiwal 2013. Łukasz Strzeszkowski: Śpiewam całym sercem

Anna BILSKA
Statuetka Scyzoryka to pierwsza indywidualna nagroda w karierze Łukasza Strzeszkowskiego.
Statuetka Scyzoryka to pierwsza indywidualna nagroda w karierze Łukasza Strzeszkowskiego. Anna Bilska
Łukasz Strzeszkowski, zwycięzca Scyzoryki Festiwal w kategorii Instrumentalista. Ma ogromny zapał do tworzenia muzyki. Grę na gitarze opanowywał przez lata żmudnej i… bolesnej nauki. Nie zraziły go nawet krwawiące palce.

Łukasz Strzeszkowski

Łukasz Strzeszkowski

Ma 23 lata. Mieszka w Nowinach pod Kielcami. Studiuje dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie na czwartym roku. Gra na gitarze, jest wokalistą zespołu MO 1990, który wkrótce będzie obchodził swoje 10-lecie. W ubiegłym roku zespół zdobył czwarte miejsce w Scyzoryki Festiwal w kategorii Rock. Interesuje się sportem, szczególnie piłką nożną i skokami narciarskimi.

Opłaciły się długie godziny żmudnych ćwiczeń na gitarze. Łukasz Strzeszkowski, znany z zespołu MO 1990, zwyciężył w kategorii Instrumentalista w Scyzoryki Festiwal 2013. Nie marzy o wielkiej karierze, luksusach, ale o tym, by twórczość jego zmarłego ojca nie odeszła w niepamięć. Jeśli uda mu się odnaleźć materiał z nagraniem jego wokalu, odświeży i udoskonali jego muzykę.

*Anna Bilska: Nigdy nie uczyłeś się w szkole muzycznej. Jak nauczyłeś się tak dobrze grać na gitarze?

Łukasz Strzeszkowski: - Do 13 roku życia wcale nie interesowałem się muzyką. Dopiero kiedy w 2003 roku mama pokazała mi jak zagrać kilka akordów na gitarze, postanowiłem, że spróbuję nauczyć się czegoś więcej. Zaczęło mi to nawet dobrze wychodzić. Mam taki charakter, że jak się za coś biorę, to muszę być w tym najlepszy. Ćwiczyłem nawet po osiem godzin dziennie aż krwawiły mi palce. To była gitara z metalowymi strunami, jak to wspominam to aż przeszywa mnie ból. Wszystko potoczyło się w dobrym kierunku głównie dzięki szkole, do której uczęszczałem. Dyrektor gimnazjum w Nowinach stworzył projekt, dzięki któremu z kolegami dostaliśmy sprzęt do grania i założyliśmy zespół. Do tej pory możemy korzystać z zaplecza szkoły. Jesteśmy jej bardzo wdzięczni za zapewnione warunki do rozwoju zespołu.

*Ktoś pomagał Ci w muzycznym kształceniu, czy wszystkiego nauczyłeś się sam?

- Zaczynałem kiedy nawet nie miałem Internetu. Chodziłem do biblioteki szkolnej, uczyłem się sam tak jak gitarzyści 10 lat wstecz, dlatego mam jeszcze większą satysfakcję, że doszedłem do wszystkiego sam. Teraz to już nie jest problem, chwyty gitarowe są pokazane na przykład na filmikach w serwisie YouTube, jest o wiele łatwiej. Można łatwo zagrać każdy cover, więc bardziej liczą się własne kompozycje. Dlatego w tym roku wystartowałem w Scyzorykach z własnym utworem, czyli z tym co mi w duszy gra.

*Poza własnymi kompozycjami jaka muzyka ci jeszcze w duszy gra?

- Najchętniej słucham muzyki z połowy lat 50-tych, czy 60-tych. Uwielbiam Elvisa Presleya, The Beatles, Chucka Berry'ego, czy Ritchiego Vallensa. To jest rock and roll! To prosta muzyka, ale żywiołowa. Taką też próbuję grać z zespołem. Niestety nie wszyscy lubią taką muzykę, uważają ją za melodię przeszłości, ale staram się łączyć klasyczny rock and roll ze współczesnymi rytmami.

*Jakie są twoje współczesne inspiracje?

- Na pewno brytyjski zespół MacFly. To czterech chłopaków, którzy grają taką muzykę jaką my chcielibyśmy tworzyć. Niestety do tego potrzeba trzech, czy czterech wokalów, a my dysponujemy tylko dwoma. Musimy sobie radzić w inny sposób. Nagrywamy do utworów po kilkanaście ścieżek gitar. Może tego nie słychać w naszych kawałkach, nad czym ubolewam.

*Zwycięstwo w Scyzoryki Festiwal to twoja pierwsza nagroda?

- To moja pierwsza indywidualna nagroda. Cieszę się, że dostałem doceniony. Muszę jednak zaznaczyć, ze w głosowaniu sms byłem najlepszy, natomiast w głosowaniu jury najwięcej punktów otrzymał Tomasz Grzybowski. Nie uważam, że jestem od niego gorszy, ale należy mu się wielki szacunek. Dzięki nagrodzie upewniłem się w przekonaniu, że jestem dobry w tym co robię. Może przez to wiele osób uważa mnie za osobę zarozumiałą. Wpływ na to ma także to, że jestem nieśmiały. Zamiast rozmawiać, ja tylko słucham i obserwuję - taką już mam naturę, ale to nie znaczy, że mam o sobie wygórowane mniemanie.

*Pasją do muzyki zarazili cię rodzice?

- Śpiewam całym sercem. Nikt mnie tego nie uczył. Moi rodzice też byli samoukami. Natomiast na gitarze spędziłem bardzo dużo czasu. Skupiałem się przede wszystkim na technice, dlatego zwycięstwo w Scyzorykach jest dla mnie ważniejsze właśnie w kategorii Instrumentalista. Muszę przyznać, że byłem w szoku, kiedy dowiedziałem się, że wygrałem. Tę nagrodę dedykuję mojemu tacie, który zmarł rok temu. Niektórzy mogą kojarzyć Zespół Marka Strzeszkowskiego. Moi rodzice koncertowali po całym województwie w latach 90-tych. Grali prostą, ludowa muzykę. Mam wrażenie, że tata odszedł niedoceniony. Chciałbym żeby wszyscy o nim pamiętali. Myślę, że dał ludziom wiele pozytywnej energii. Cieszę się, że w ten sposób mogłem uczcić jego pamięć.

*Chciałbyś kontynuować pracę rodziców?

- Kiedyś rozmawiałem z tatą na ten temat. Powstały plany reaktywacji zespołu. Mogliśmy stworzyć naprawdę rewelacyjną kapelę, niestety nie udało się, ale jeśli zdobędę ślady z nagrań mojego taty, dogram mu prawdziwe podkłady i odświeżę jego muzykę. Jeżeli ktoś posiada taki materiał z wokalem mojego taty, Marka Strzeszkowskiego, byłbym bardzo wdzięczny.

*Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie