Lekarze w konflikcie. Oddział internistyczny w szpitalu miejskim nieczynny

Z powodu konfliktu lekarzy oddziału internistycznego z dyrekcją Szpitala Kieleckiego imienia Św. Aleksandra działalność oddziału została zawieszona do końca czerwca.

W sobotę o północy skończył się ostatni dyżur internistyczny w ogólnej izbie przyjęć Szpitala Kieleckiego. Jak informuje prezes spółki Grażyna Zabielska, czynna będzie tylko chirurgiczna izba przyjęć, która będzie przyjmowała pacjentów wymagających interwencji chirurgicznych.

PACJENTÓW ODEŚLĄ

Pozostałe oddziały (ginekologia, OIOM pracują bez zmian). Pacjenci wymagający porady lekarza chorób wewnętrznych będą odsyłani do placówek pełniących dyżur w ramach nocnej i świątecznej opieki medycznej. Informacja o nowych zasadach funkcjonowania szpitala zastała już wywieszona na drzwiach izby przyjęć. Powiadomiono również pogotowie i służby wojewody.

- Wszyscy już wiedzą, że od 1 maja do 30 czerwca nie należy przywozić do nas pacjentów, którzy będą wymagali porady lekarza chorób wewnętrznych - mówi prezes Grażyna Zabielska. Pacjenci pozostałych oddziałów szpitalnych, np. chirurgii, którzy w trakcie leczenia będą wymagali konsultacji internisty, będą przewożeni karetką do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, z którym Szpital Kielecki ma podpisaną umowę na tego rodzaju konsultacje.

WYMÓWIENIA Z PRACY

Przypomnijmy: konflikt pomiędzy dyrekcją szpitala a lekarzami z oddziału wewnętrznego wybuchł na przełomie stycznia i lutego, kiedy szpital złożył ofertę do świętokrzyskiego oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia na świadczenie nocnej i świątecznej pomocy medycznej. W ramach tych usług lekarze pełniący dyżur na izbie przyjęć internistycznej przyjmowaliby dorosłych i dzieci. Interniści wraz z ordynatorem oddziału złożyli protest do NFZ i wymówienia z pracy. Szpital kontraktu nie otrzymał. Mimo prowadzonych przez dwa miesiące negocjacji, nie udało się osiągnąć porozumienia władzom szpitala i lekarzom.

Stanowisko internistów poparła Świętokrzyska Izba Lekarska apelując o przestrzeganie zasad etyki lekarskiej i solidarności zawodowej i podkreślając, że uważa "za naganne obejmowanie stanowisk pracy, z których odeszli koledzy nieskutecznie domagający się poprawy warunków wykonywania zawodu lekarza i leczenia chorych (…) i nie poddający się krzywdzącym i niekompetentnym decyzjom przełożonych".

Przyczyną sporu miała być konieczność przyjmowania przez internistów także dzieci, co zdaniem lekarzy ze Szpitala Miejskiego przekraczało ich kompetencje zawodowe. Prezes Zabielska twierdzi, że nie narzucała swoim internistom obowiązku przyjmowania dzieci. - Do tego zatrudnilibyśmy pediatrę - mówi.

ODDZIAŁ OPIECZĘTOWANY

Obecnie oddział internistyczny po przeniesieniu pacjentów na oddziały wewnętrzne do Szpitala Wojewódzkiego i MSW został zamknięty, opieczętowany, część pielęgniarek wzięła urlopy wypoczynkowe, część pracuje na izbie przyjęć chirurgicznej.

- Nie chcę tracić załogi pielęgniarskiej, dlatego, że nie udało mi się porozumieć z lekarzami. To wartościowi pracownicy, mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, przeczekamy najtrudniejszy moment i ponownie uruchomimy oddział - ma nadzieję prezes Zabielska.