Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze wciąż strakują

Artur Pedryc
70 procent lekarzy z miasta nad Kamienna podpisało wypowiedzenia z pracy. W tym tygodniu zdecydują, czy przekażą je dyrekcji placówki, w której są zatrudnieni.

Pracownicy skarżyskiego szpitala mogą nie dostać pensji za czerwiec. Wszystko z powodu strajkujących lekarzy, którzy nie wypełniają dokumentów potrzebnych, by placówka mogła się rozliczyć z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Już trzeci tydzień trwa strajk lekarzy w skarżyskim szpitalu. Od tygodnia medycy nie wypełniają dokumentów potrzebnych, by placówka mogła się rozliczyć z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Do 14 czerwca musimy złożyć dokumenty, by dostać pieniądze za wykonane zabiegi w naszej placówce - mówi Tadeusz Jasiński, wicedyrektor szpitala w Skarżysku-Kamiennej.

- Tymczasem lekarze w akcie protestu nie chcą ich wypełniać. Może przez to dość do sytuacji, że w tym miesiącu nie dostaniemy w ogóle pieniędzy od Narodowego Funduszu Zdrowia.

ZABÓJSTWO DLA SZPITALA

Co to oznacza dla setek pracowników placówki?
- Jeśli nie będziemy mieć pieniędzy, to nie będziemy mieli z czego zapłacić pensji dla pracowników. Co więcej, nie będziemy mogli spłacać rat zaciągniętych kredytów. Później trzeba będzie z tego powodu płacić karne odsetki - mówi Jasiński.

Chodzi o niebagatelne kwoty. Jak się dowiedzieliśmy, miesięczne karne odsetki od niespłaconych rat kredytowych dla skarżyskiego szpitala mogą nawet przekroczyć 50 tysięcy złotych.

- Za taką kwotę można kupić dobrej klasy elektroencefalograf (aparat do badania pracy mózgu, niezbędny przy diagnozowaniu i leczeniu udarów - przypis red.) - mówi wicedyrektor Jasiński.

CENA STRAJKU

Tymczasem lekarze wydają się być niewzruszeni konsekwencjami, jakie ich protest może nieść dla szpitala.
- Rzeczywiście może tak się zdarzyć, że pracownicy szpitala nie dostaną pensji, ale to o co walczymy przyniesie korzyść nie tylko nam lekarzom, ale również całemu szpitalowi, jego personelowi i pacjentom - mówi Andrzej Dembowski, szef skarżyskiego związku zawodowego lekarzy. - Poza tym nasz strajk przecież nie będzie trwał wiecznie. Kiedyś się skończy - dodaje nasz rozmówca.

IELĘGNIARKI ZANIEPOKOJONE

Na to, co się dzieje w skarżyskim szpitalu, mniej optymistycznie patrzą pielęgniarki i reszta personelu, która nie pała szczęściem widząc perspektywę nieotrzymania wynagrodzenia.

- Przeciętnie pielęgniarka zarabia około tysiąca złotych. Nie da się za tę kwotę przeżyć przez trzydzieści dni i odłożyć tyle, by wystarczyło na następny miesiąc w razie jeśli nie dostaniemy wynagrodzenia. Wiele osób ma pozaciągane pożyczki lub kredyty, które trzeba spłacać. Brak pensji będzie dla nich dużym problemem - usłyszeliśmy od Katarzyny Czajkowskiej-Fornal, pielęgniarki oddziałowej w skarżyskim szpitalu.

LEKARZE NIE ODPUSZCZAJĄ

Tymczasem lekarze ani myślą przerwać strajk. Co więcej, zaostrzają go. Wczoraj kolejni skarżyscy medycy podpisali wypowiedzenia z pracy i złożyli je u szefa świętokrzyskiej izby lekarskiej.

- W tej chwili 70 procent lekarzy skarżyskiego szpitala zadeklarowała chęć odejścia z pracy. Jeszcze w tym tygodniu zdecydujemy, czy wypowiedzenia zostaną przekazane dyrekcji szpitala - poinformował wczoraj Andrzej Dembowski, szef skarżyskich związkowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie