Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie mówili, że tam jest piekło. Niezwykła historia odkrycia jaskini "Raj" w Chęcinach w 50. rocznicę udostępnienia jej turystom

Paulina Baran
Paulina Baran
Wideo
od 16 lat
- Byliśmy wtedy na studiach, miejscowi ludzie zabraniali nam tam chodzić i straszyli piekłem. Ja jednak wszedłem pierwszy, bo byłem najchudszy. Ostrożnie stawiałem kroki, bo nie wiedziałem, czy bezpiecznie zejdę niżej, czy spadnę w kilkudziesięciometrową przepaść. Koledzy na początku trzymali mnie za ubranie, a ja wyczułem pod stopami, że zejście jest łagodne. Chwilę potem wzrok przyzwyczaił się do ciemności. Miałem siedemnaście lat i nagle zobaczyłem raj. Cała podłoga była biała, jakby wysadzana masą perłową i skrzyła się tak, jakby ktoś rozsypał brylanty. Moc iskier, inna planeta - wspomina pierwsze wrażenie jeden z czterech odkrywców jaskini Raj, Zbigniew Bochajewski.

Niezwykła historia odkrycia jaskini Raj w Chęcinach

Do dziś jaskinia „Raj” uchodzi za najpiękniejszą w Polsce, udostępnioną do zwiedzania. Nie wiedzielibyśmy nic o niej, gdyby nie czterech uczniów z krakowskiego Technikum Geologicznego, którzy latem 1964 roku w ramach praktyk terenowych, przyjechali do Chęcin, by eksplorować okoliczne tereny i nanosić na mapy różne opisy. Prowadząc pomiary wzgórza Malik, odkryli przysypane kamieniami wejście do jaskini, a jednym z odkrywców był właśnie pan Zbigniew Bochajewski.

- Ja byłem najchudszy, więc pierwszy zacząłem przeciskać się do wnętrza. Nie wiedziałem co jest w środku. Równie dobrze mogła być kilkudziesięciometrowa przepaść, ale wyczułem stopami, że zejście jest łagodne. Zacząłem więc ostrożnie schodzić w ciemność. Chwilę potem wzrok przyzwyczaił się. To była jakaś jaskinia. Na tyle wysoka, że dało się chodzić bez schylania, pod stopami czułem poziome podłoże. Już przy wejściu znalazłem kilka, niestety odłamanych, stalaktytów. Wyglądało to tak, jakby ktoś tu już wcześniej był. I potem dowiedzieliśmy, że byli mieszkańcy okolic, którzy z tego rumowiska brali kamień na budowę domów. Ale oni nie wchodzili głębiej. A my weszliśmy. Gdy zapaliliśmy latarkę, zobaczyłem najpiękniejszy obraz, którzy przekraczał moją wyobraźnię. Pod stopami miałem coś w rodzaju płaskiej perłowej podłogi, która skrzyła się tysiącami iskier. Jak z innej planety. Potem zobaczyłem tysiące stalaktytów i stalagmitów. Chwilę potem zeszli do mnie pozostali koledzy. Spędziliśmy w jaskini trzy godziny, straciliśmy poczucie czasu. To było coś pięknego. Coś jak z innej planety

– wspomina Zbigniew Bochajewski.

Miejscowi ludzie mówili, że tam jest piekło

Kiedy uczniowie wyszli z jaskini, poinformowali swoją panią profesor Mirosławę Boczar z technikum o dokonanym odkryciu. Nie uwierzyła, a nawet nakrzyczała, ale wkrótce poszli razem z nią, żeby obejrzeć wspólnie to niezwykłe miejsce.

- Przeżyła szok, podobnie jak my wcześniej. No, a potem zaproponowałem, aby jaskinię nazwać „Raj”. Dlaczego „Raj”? Z dwóch powodów. Po pierwsze miejscowi na wszystkie okoliczne jaskinie mówili „piekło”. Pomyślałem więc, że skoro inne jaskinie to piekła, to niech ta, taka piękna będzie dla przeciwieństwa „Rajem”. Ale też był drugi powód. Nasza Pani profesor z technikum często lubiła mawiać, że coś jest „rajem dla geologa”. A ta jaskinia naprawdę była rajem dla geologa i dlatego nazwałem ją „Raj”. Wszyscy zgodziliśmy się, że taką nazwę powinna nosić

– wspomina Zbigniew Bochajewski.

Jaskinię udostępniono turystom dopiero osiem lat po jej odkryciu przez uczniów krakowskiego technikum geologicznego, bo oni odkryli ją już latem 1964 roku, a w tym roku mija dokładnie 50 lat od momentu jej udostępnienia. Od tego czasu sporo się zmieniło.

- Kilkanaście lat temu zmieniliśmy oświetlenie wnętrza jaskini, w pobliżu jaskini zbudowaliśmy Centrum Neandertalczyka, gdzie prezentujemy najnowsze odkrycia naukowe dotyczące tego humanoida, a w tym roku, chyba przeczuwając kryzys energetyczny, na terenach zielonych przy jaskini zbudowaliśmy ogromną instalację fotowoltaiczną, dzięki której mamy swój prąd i cały obiekt stał się bardziej ekologiczny

- mówi Piotr Dwurnik, prezes Przedsiębiorstwa Turystycznego „Łysogóry”, które zarządza jaskinią.

Jaskinię zwiedza około 100 tysięcy turystów rocznie i jest to przewidziany przez naukowców po udostępnieniu jaskini dla ruchu turystycznego poziom frekwencji. Obiekt zimą jest całkowicie zamykany przed turystami na dwa miesiące, a wiosną, latem i jesienią trzeba rezerwować bilety - czasem na kilka tygodni do przodu.

Odkrywca powrócił tu po ponad 50 latach. "Jaskinia idzie z duchem czasu"

W czwartek pan Zbigniew po raz pierwszy od ponad pięćdziesięciu lat znów wszedł do jaskini, a w piątek w kieleckim Grand Hotelu wziął udział w specjalnej konferencji popularno-naukowej, zorganizowanej przez Przedsiębiorstwo Turystyczne „Łysogóry”, poświęconej pięćdziesiątej rocznicy udostępnienia jaskini do zwiedzania przez turystów.

- Było dla nas wielkim zaszczytem powitać pana Zbigniewa na tym szczególnym jubileuszu, podobnie zresztą jak wybitnego geologa pana Tymoteusza Wróblewskiego, inicjatora powstania Chęcińsko – Kieleckiego Parku Krajobrazowego czy dra Andrzeja Boczarowskiego, paleontologa, geologa, muzeologa, który łącząc te wszystkie umiejętności, profesjonalnie zajmuje się trójwymiarowymi rekonstrukcjami kopalnych organizmów i ich środowisk naturalnych W jego wykładach bierze udział po kilka tysięcy słuchaczy miesięcznie. Obejmują one ewolucję materii od powstania wszechświata do pojawienia się człowieka. Jego pasją i specjalnością jest człowiek neandertalski, a jak wiemy Neandertalczycy żyli kiedyś w jaskini „Raj”

- mówi prezes Dwurnik.

A jaka przyszłość czeka samą jaskinię?

- Pracujemy nad tym, aby w przyszłości zdecydowanie więcej miejsca poświęcić samemu Neandertalczykowi i pokazywać aktualny stan badań i najnowszych odkryć, związanych z Neandertalczykiem. Będziemy także modernizować infrastrukturę wokół obiektu

- zapowiada prezes „Łysogór”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie