Makabryczne znalezisko w spalonym BMW w Wygodzie w gminie Zawichost. Były tam ludzkie zwłoki

Kiedy w niedzielę rano strażacy jechali gasić pożar auta w Wygodzie, na pewno się nie spodziewali tego, co ich czeka. Z informacji zgłaszającego wynikało, że pali się samochód. Gdy strażacy dojechali na miejsce, zadymienie było tak duże, że nie było nawet widać, co się pali.

- Strażacy przystąpili do akcji gaśniczej. W jej trakcie okazało się, że w samochodzie znajdują się dwie butle: z acetylenem i tlenem – opowiada starszy kapitan Andrzej Włodarczyk, zastępca komendanta powiatowego państwowej straży pożarnej w Sandomierzu.

Powiało grozą, strażacy bowiem doskonale wiedzą o tym, że gdyby wybuchła butla z acetylenem, miałaby ogromną siłę rażenia, a eksplozja mogłaby zmieść budynek. Starszy mężczyzna znajdujący się w domu został ewakuowany.

- Strażacy zadziałali profesjonalnie Wycofali roty, wyznaczona została strefa bezpieczeństwa, trwało gaszenie z bezpiecznej odległości, po czym rozpoczęło się schładzanie butli. Zwykle trwa to 2 do 3 godzin – wyjaśnia starszy kapitan Andrzej Włodarczyk.

Dopiero po takim cyklu strażacy mogli się zbliżyć do pojazdu. A wtedy okazało się, że butle mają uszkodzone zawory i są puste. Gdyby nie były puste, następnym krokiem byłoby umieszczenie ich w buforze wodnym i chłodzenie przez 24 godziny. Takiej potrzeby jednak nie było.

Gdy już udało się bezpiecznie zbliżyć do samochodu, strażacy dokonali tragicznego odkrycia – między spalonymi butlami w aucie znaleźli zwłoki.

- Przybył na miejsce lekarz stwierdził, że to ludzkie szczątki – potwierdza Paulina Kalandyk, rzecznik prasowy sandomierskiej policji. – Będziemy ustalać tożsamość zmarłej osoby, a także wszystkie okoliczności i przyczyny nieszczęścia.

Jak się dowiedzieliśmy, to najprawdopodobniej szczątki 25-letniego mężczyzny. Ostatni raz był widziany około północy. To, co się stało potem, teraz będą odtwarzać policjanci.