Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mało nas, by oswoić strach. Specjalista w dziedzinie hematologii wyjaśnia skąd biorą się białaczki i inne nowotwory

Iza BEDNARZ
Iwona Hus - profesor doktor habilitowany nauk medycznych, specjalista hematologii, kierownik Samodzielnej Pracowni Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Współpracuje ze Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach w zakresie wymiany naukowej, konsultacji i leczenia pacjentów wymagających transplantacji szpiku.
Iwona Hus - profesor doktor habilitowany nauk medycznych, specjalista hematologii, kierownik Samodzielnej Pracowni Hematoonkologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Współpracuje ze Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach w zakresie wymiany naukowej, konsultacji i leczenia pacjentów wymagających transplantacji szpiku. Łukasz Zarzycki
- Moi pacjenci mówią: ale przecież ja nic złego nie robiłem, nie paliłem, nie piłem alkoholu, zdrowo się odżywiałem, nigdy na nic nie chorowałem i nikt w mojej rodzinie nie chorował na raka. Więc skąd ten nowotwór? - z profesor Iwoną Hus, specjalistą w dziedzinie hematologii rozmawiamy o tym skąd biorą się białaczki i inne nowotwory.

Niepokojące sygnały

Niepokojące sygnały

To mogą być sygnały choroby nowotworowej: uogólnione powiększenie całych grup węzłów chłonnych (karkowych, szyjnych, nadobojczykowych, pachowych, pachwinowych), utrata masy ciała w krótkim czasie (na przykład 10-20 procent masy ciała w ciągu dwóch miesięcy), gorączki bez istniejącej infekcji. Poty nocne, tak silne, że trzeba się przebierać nawet kilka razy w ciągu nocy. Osłabienie, nawracające infekcje. Przy takich sygnałach trzeba zgłosić się do lekarza.

Skóra nam cierpnie, kiedy słyszymy o białaczkach, chorobach krwi. Mimo, że wyleczalność w niektórych nowotworach i schorzeniach krwi sięga 90 procent, my wciąż się boimy. Dlaczego?
- Myślę, że bardzo często boimy się niepotrzebnie, nie każda choroba krwi to białaczka. Hematologia jest bardzo szeroką dziedziną, obejmuje nietrudne w leczeniu niedokrwistości, jak niedokrwistości niedoborowe wynikające z niedoboru żelaza czy witaminy B12 poprzez zaburzenia krzepnięcia krwi, i choroby nowotworowe krwi, czyli hematoonkologię. Wyleczalność w niektórych schorzeniach, na przykład chłoniaku Hodgkina jest rzeczywiście bardzo wysoka i naprawdę widać tu postęp medycyny. Wiele lat temu w leczeniu chłoniaka Hodgkina zastosowano po raz pierwszy skojarzenie chemioterapii i radioterapii. Stosowana wcześniej radioterapia szerokopolowa, z jednej strony leczyła nowotwory, ale równocześnie powodowała ogromne spustoszenie w organizmie pacjenta i ryzyko powstawania wtórnych nowotworów, co sprawiało, że chorzy, których wyleczyliśmy z chłoniaka, ginęli z powodu wtórnych nowotworów, takich jak dysplastyczny białaczki, rak piersi czy rak płuca. Teraz stosowanie nowszych schematów chemioterapii i bardziej ograniczonej radioterapii pozwala uzyskać bardzo dobre rezultaty przy mniejszej toksyczności tego leczenia.

A białaczki? To rozpoznanie nadal budzi lęk.
- Białaczki to również bardzo duża grupa chorób. Mamy tu zarówno białaczki ostre, na przykład limfoblastyczne i szpikowe, jak i białaczki przewlekłe, na przykład przewlekłe białaczki limfocytowe czy przewlekłe białaczki szpikowe. Ale rzeczywiście jest tak, że kiedy pacjent przychodzi do hematologa z jakimkolwiek zaburzeniem w morfologii krwi, to nawet, jeśli powiemy mu, że to jego schorzenie nie stanowi problemu, bardzo często on pyta ze strachem: czy to jest białaczka?

Bo przecież ma napisane na wyniku dopuszczalne normy, widzi te literki, strzałki, więc ma prawo się obawiać: czy ja będę żył?
- To prawda. Oczywiście, kiedy podejrzewamy, że to jest białaczka, zwłaszcza ostra białaczka, nie uspokajamy pacjenta, tylko kierujemy go tego samego dnia na oddział hematologii, bo nie ma czasu na czekanie, bo jego życie jest w niebezpieczeństwie. Na szczęście spośród pacjentów, którzy zgłaszają się do poradni, to nie jest duży odsetek. Zdarza się, że pacjenci z białaczkami częściej trafiają na oddziały ogólnointernistyczne, z których kierowani są oddziały onkohematologiczne. I tu znowu w przypadku leczenia przewlekłej białaczki szpikowej nastąpił ogromny postęp w ostatnich latach. Z choroby, która miała swój nieuchronny przebieg kliniczny, po średnio trzech przechodząc z fazy przewlekłej transformację w kierunku ostrej białaczki i wówczas możliwości leczenia tej choroby były jeszcze mniejsze niż w przypadku ostrej białaczki de novo, obecnie dzięki grupie leków z grupy inhibitorów kinaz tyrozynowych możemy trzymać ją pod kontrolą jako chorobę przewlekłą. Opracowanie w latach 90. leku Glivec było rewolucją w terapii białaczki szpikowej, którą wcześniej można było wyleczyć jedynie allogeniczną transplantacją komórek krwiotwórczych (przeszczepieniem szpiku - przyp. red.), co jednak wcale nie gwarantowało wyleczenia i niekorzystnie wpływało na jakość życia pacjenta. W tej chwili pacjent bierze jedną tabletkę Glivecu dziennie, normalnie funkcjonuje w pracy czy swojej rodzinie, w razie nawrotu otrzymuje inny nowszy inhibitor kinaz tyrozynowych i ma szanse żyć bardzo wiele lat.

Ale mamy również ostre białaczki szpikowe...
- I tu niestety, u zdecydowanej większości chorych, (w zależności od typu białaczki) rokowanie jest bardzo złe. Pacjentów może wyleczyć tylko allogeniczna transplantacja komórek krwiotwórczych (szpiku), ale tylko jeżeli uda się doprowadzić do remisji choroby, a jest wielu chorych, u których ta choroba jest oporna na leczenie, i gdzie często do transplantacji nie może dojść, bo nie ma remisji. I tu rzeczywiście rozpoznanie budzi strach. Ale wcale nie znaczy, że pacjent z każdym odchyleniem w morfologii jest skazany na chorobę nowotworową. Postęp w medycynie jest ogromny i nasze możliwości walki z nowotworami układu krwiotwórczego są coraz większe.

Dlaczego coraz częściej chorujemy na nowotwory, w tym nowotwory i choroby krwi. Czy to dlatego, że coraz dłużej żyjemy, czy dlatego, że żyjemy gorzej, mniej zdrowiej, mniej mądrzej, szybciej?
- Niestety, i jedno, i drugie. Częstość zachorowań na nowotwory zwiększa się z wiekiem. Dziś uważa się, że po 65 roku życia co trzecia osoba na świecie zachoruje na jakiś rodzaj nowotworu. Oczywiście może to być nowotwór, który przez wiele lat nie będzie wymagał leczenia, ale może też być nowotwór, który będzie przyczyną śmierci pacjenta. Jak pani widzi, długowieczność wcale nie ma samych dobrych stron.

A zdrowy styl życia? Czy to nas jakoś wybroni?
- Na pewno tak, na przykład systematycznie zmniejsza się liczba osób palących papierosy, co zmniejsza czynnik ryzyka zachorowania na raka. Bardzo ważna jest też profilaktyka pierwotna, regularne wykonywanie badań, na przykład mammografii, cytologii.

Z danych Wojewódzkich Ośrodków Koordynujących Program Profilaktyki Raka Piersi wynika, że tylko 30 proc. kobiet w Polsce wykonuje mammografię. Pozostałe się nie badają, chociaż mogą bezpłatnie skorzystać z badania przesiewowego.
- I jak pytam pacjentkę, dlaczego się nie bada, ona mi odpowiada: a po co ja mam się badać, jak mnie nic nie boli? A przecież jest tak oczywiste, że powinno się to badanie robić, bo pozwala na wczesne wykrycie nowotworu właśnie, kiedy on jeszcze nie boli i jest wyleczalny.

Czy są jakieś czynniki ryzyka wystąpienia białaczki?
- Nie mamy szans tak dostosować swojego trybu życia, żeby uniknąć białaczki. Wiemy, że istotnym czynnikiem ryzyka zachorowania na białaczkę jest promieniowanie jonizujące, ale też nikt z nas nie jest w takim stopniu narażony, żeby to ryzyko było.

Nie możemy sobie założyć, że jeśli nie będziemy palić papierosów, zdrowo się odżywiać, uprawiać jakiś ruch, to nie zachorujemy na nowotwór?
- I jak nie będziemy pracować po 18 godzin na dobę (śmiech). Niestety, to nie jest prawda. Moi pacjenci mówią: ale przecież ja nic złego nie robiłem, nie paliłem, nie piłem alkoholu, zdrowo się odżywiałem, nigdy na nic nie chorowałem i nikt w mojej rodzinie nie chorował na raka.

Więc skąd ten nowotwór?
- Niestety, tryb życia, sposób odżywiania się, to jedno, ale chemizacja żywności i środowiska to drugi ważny czynnik ryzyka. Wszechobecne konserwanty będą miały wpływ na częstość występowania nowotworów, w tym również białaczek czy chłoniaków. A w większości nowotworach nie określono czynników ryzyka, których unikanie pozwoliłoby uniknąć choroby.

Czy myśli pani, że żywność modyfikowana genetycznie będzie miała wpływ na powstawanie nowotworów?
- Trudno mi powiedzieć, ale z całą pewnością ona nie jest ona niewinna. Na razie nie ma badań, które by potwierdzały wpływ tej żywności na powstawanie chorób nowotworowych, ale myślę, że w przyszłości dowiemy się czegoś więcej na ten temat.

Czy to, że jesteśmy bardziej altruistyczni, wpisujemy się do rejestru potencjalnych dawców szpiku, zwiększa szanse chorych?
- Bardzo. I na pewno akcje, które powodują, że więcej osób zgłasza się jako potencjalni dawcy, również ogromnie pomagają. Pierwszym rodzajem badań, jakie robi się poszukując dawcy do transplantacji allogenicznej jest sprawdzenie rodziny chorego: przede wszystkim rodzeństwa, bo ono ma zbliżony profil genetyczny. Dopiero wówczas, gdy nie ma dawcy w rodzinie, szuka się dawców niespokrewnionych. Ale coraz mniej jest rodzin wielodzietnych, więc maleją możliwości na szybkie znalezienie dawcy. Szukamy genetycznych bliźniaków w Kanadzie, na Antypodach, w nadziei, że gdzieś tam trafi się dawca z podobnym genotypem. Dlatego bardzo ważne jest, żeby baza dawców szpiku w Polsce była jak największa.

Ile procent populacji powinno znaleźć się w takim rejestrze potencjalnych dawców? 20 procent, czy więcej?
- Im więcej, tym lepiej.

Po co tworzyć taki wielki rejestr, skoro prawie 80 procent tych, którzy są w nim zapisani nigdy nie zostaje dawcami?
- Tak, ale dla osób, które potrzebują dawcy, czas ma ogromne znaczenie. Chory nie może czekać kilka miesięcy, rok, aż dawca się znajdzie, bo czasem miesiąc decyduje o jego życiu. Jeśli nie znajdziemy dawcy, pacjent ma nawrót choroby, a każdy nawrót leczy się gorzej niż pierwsze uderzenie choroby i może być za późno. Im liczba dawców będzie większa, tym większe będą szanse tych chorych.

W Polsce pobiera i magazynuje się krew pępowinową, komórki krwiotwórcze, które mają zastosowanie w transplantacjach u chorych na nowotwory krwi. Czy to nie jest dobre rozwiązanie?
- I tak, i nie. Liczbę komórek do transplantacji przelicza się na kilogram masy ciała biorcy i dlatego na przykład osoba drobna nie może być dawcą szpiku dla osoby mocno zbudowanej. Ponieważ ilość krwi pępowinowej jest ograniczona, większe szanse na skorzystanie z niej mają dzieci. Ale to na pewno jest jakiś sposób.

Myśli pani, że kiedyś medycyna będzie mogła na poziomie inżynierii genetycznej leczyć białaczki i zastępować niewłaściwy gen inicjujący chorobę "zdrowym"?
- Na razie jest to przyszłość, ale ogromnym sukcesem i krokiem naprzód są terapie celowane, które sprawiają, że liczba komórek zmutowanych się zmniejsza i taki stan może utrzymać się przez wiele lat. Stosujemy je na przykład w przewlekłej białaczce szpikowej. Ale musimy pamiętać, że jest ogromna liczba chorób nowotworowych takich jak na przykład rak płuca, trzustki, żołądka, w których postęp dokonuje się w mniejszym stopniu. Potrzeba jeszcze wielu nobli z medycyny i wielu lat intensywnych badań naukowych.

Jak pani ocenia oddział onkohematologiczny wraz z oddziałem przeszczepiania szpiku, który zostanie otwarty w kwietniu w Świętokrzyskim Centrum Onkologii?
- Jestem pod ogromnym wrażeniem kieleckiej Kliniki Onkohematologii. Cały budynek i wyposażenie są imponujące. To jest bardzo ważne, żeby podczas tej bardzo trudnej choroby pacjent miał wysoki komfort i mógł się poczuć mimo wszystko dobrze w tym ogromnym nieszczęściu, które go spotkało. Bardzo istotna jest również odpowiednia baza laboratoryjna, bo bez biologii molekularnej nie ma możliwości wyboru właściwego leczenia, ponieważ terapie celowane wymagają odpowiedniej diagnostyki i monitorowania. Cieszę się, że to wszystko jest tu zaplanowane. Myślę, że ten oddział zapewnia szerokie możliwości i wysoką jakość leczenia dla pacjentów z szerokiego rejonu Polski, nie tylko z samego województwa świętokrzyskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie