Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Dynarek - grający trener Stali Kunów w tym sezonie strzeli 8 goli w Hummel 4 lidze. Mówi o łączeniu gry w piłkę z pracą w policji

Bartosz Wartałowicz
Marcin Dynarek, grający trener Stali Kunów
Marcin Dynarek, grający trener Stali Kunów Archiwum prywatne/Stal Kunów/KSZO Ostrowiec
Marcin Dynarek - grający trener Stali Kunów, beniaminka Hummel 4 ligi, mówi o celach zespołu na ten sezon, o radości z awansu, o problemach kadrowych i o tym, jak kibice go postrzegają, przez pryzmat jego zawodu.

Marcin Dynarek - grający trener Stali Kunów o swojej karierze i pracy w policji

Po raz pierwszy w historii klubu udało się awansować do 4 ligi świętokrzyskiej. Jakie to uczucie?
- Na pewno było to bardzo fajne przeżycie. W klubie była ogromna radość, tym bardziej, że jak przyszedłem do Kunowa, to nie było nacisku na awans. Stworzyliśmy bardzo dobry zespół i celem było zajęcie wysokiego miejsca w klasie okręgowej, ale o wejściu do 4 ligi nikt nie rozmawiał. Myślę, że sprawiliśmy bardzo fajną niespodziankę, wspaniałe uczucie dla zawodników, sympatyków jak i działaczy.

Udało się nie tylko drużynie, ale też Panu. Został Pan w końcu królem strzelców ubiegłego sezonu w okręgówce.
- No tak, udało mi się, ale bardzo duża jest w tym zasługa moich kolegów z boiska, którzy szukali mnie pod bramką rywali i dogrywali bardzo dobre piłki. Dobrze, że udało się awansować i przy okazji zostać królem strzelców.

Duża jest różnica poziomu gry pomiędzy okręgówką, a 4 ligą?
- Myślę, że jest różnica, ale czy duża, to ciężko jednoznacznie stwierdzić. Na pewno drużyny z czołówki 4 ligi znacznie przewyższają poziomem zespoły z klasy okręgowej, a te słabsze, z dołu tabeli, nie różnią się tak bardzo poziomem gry, od wspomnianych drużyn z okręgówki. Jako trener widzę, że 4 liga jest mocniejsza pod względem taktycznym, m.in. ustawienia zawodników, a gdy gram na boisku, to dostrzegam lepszą organizację gry obronnej u przeciwników. Widać, że szkoleniowcy nad tym dużo pracują na treningach. Nie zapominajmy, że do 4 ligi często przychodzą zawodnicy z wyższych klas rozgrywkowych, więc jest też więcej jakościowych zawodników.

Myśli Pan, że jest jeszcze szansa powalczyć o tytuł króla strzelców w tym sezonie? Obecnie liderem jest Bartosz Sot z Granatu Skarżysko-Kamienna, który zdobył 14 bramek a tylko jednego gola mniej strzelił Przemysław Śliwiński ze Staru Starachowice.
- Tu już może być znacznie trudniejsze, niż w klasie okręgowej. Wspomniani zawodnicy grają w bardzo dobrych zespołach i są dobrze wspomagani przez kolegów z drużyny. Ja nie skupiam się na tym za bardzo, cieszę się, że udało mi się zdobyć kilka bramek, ale najważniejsze jest dobro zespołu i zdobywanie punktów.

Miał Pan trudne wejście do 4 ligi, ale w ostatnich meczach widać znaczny wzrost formy i większą skuteczność, a przy okazji strzela Pan ważne bramki, jak ta w końcówce meczu przeciwko GKS Rudki.
Początki były bardzo trudne, zarówno dla mnie jako zawodnika, jak i trenera. Mieliśmy duże problemy kadrowe. Dołączyło do nas trzech młodych zawodników, którzy uczą się seniorskiej piłki - Igor Jas, Kuba Garbacz i Bartosz Stańczak. Jestem bardzo zadowolony z ich gry. Wyjechali też ważni zawodnicy Sebastian Dębniak i Łukasz Swat - to było duże osłabienie. Adam Witek na początku sezonu doznał poważnej kontuzji i niestety nie zagra do końca rundy. Walczyliśmy jak mogliśmy, ale teraz powiększyła się nam kadra. Doszedł brat Kuby, Kamil Garbacz, ograny zawodnik na poziomie 4 ligi, wrócili do nas, wspomniani wcześniej, Sebastian i Łukasz. Teraz jest łatwiej poustawiać zespół, przeprowadzić jakieś roszady w składzie. Te ostatnie mecze były dobrze rozegrane, szczególnie spotkanie z GKS Rudki, w którym udało się wywieźć 3 punkty z boiska mocnego rywala.

Czuje się Pan legendą Stali Kunów?
Raczej nie, cieszę się, że po powrocie do Stali zostałem fajnie przyjęty przez chłopaków z zespołu, ale legendą nie jestem. Tak nazywać można graczy, którzy grają dużo dłużej i mają większe zasługi, są tu zawodnicy, którzy awansowali z A klasy do okręgówki i teraz do 4 ligi, także duży szacunek dla nich. Ja się cieszę, że stworzyliśmy dobry, zgrany zespół i wywalczyliśmy ten awans.

Co spowodowało, że pańskie okresy gry w KSZO były tak krótkie?
Wspomnę szczególnie ten ostatni pobyt, trenerem był wtedy Marcin Wróbel, a kadra opierała się na piłkarzach z regionu. Ciężko powiedzieć, dostawałem mało szans na grę w tej 3 lidze, a myślę, że nie zależało to tylko od trenera. Po pół roku doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, jak poszukam sobie nowego klubu, wtedy odezwała się Kamienna Brody i ostatecznie tam przeszedłem.

Jak Pan łączy pracę w policji z byciem czynnym zawodnikiem i trenerem? Wymaga to wielu wyrzeczeń?
Głównym wyrzeczeniem jest to, że spędzam mniej czasu z rodziną, bo trzeba dużo czasu poświęcić pracy w policji i na treningi z zespołem. Czasami jest ten dzień wolny od pracy i treningów, to trzeba go przeznaczyć na analizę przeciwnika czy ułożenie właściwego planu tygodniowego. Nie jest to łatwe, a wiadomo że każdy chciałby poświęcać rodzinie więcej czasu, ale wspieramy się w tej sytuacji. Żona bardzo mi pomaga w organizacji, żeby zostało trochę czasu na to wspólne życie. Tylko dzięki rodzinie jestem w stanie pogodzić pracę, treningi i życie w rodzinnym domu. Czasami też trzeba zostać dłużej w pracy, coś się czasem przeciągnie, więc z chłopakami też jesteśmy dogadani, że w każdej chwili możemy zmienić jednostki treningowe, żeby każdemu pasowało. Lekko nie jest, ale wszystko da się ładnie pogodzić, trzeba tylko kompromisów.

Jak na grającego trenera-policjanta patrzą kibice?
Nie odczuwam żadnej niechęci ze strony kibiców. Nie zdarzyło mi się, podczas całej mojej gry w Kunowie, żeby ktoś źle o mnie mówił, ze względu na mój zawód. Naszym meczom towarzyszy raczej fajny doping ze strony sympatyków, nie zauważyłem jakiejś niezgodności. Jak byłem w KSZO to były takie głosy, ale to nie były potwierdzone informacje. Ja osobiście nie słyszałem niczego złego w swoim kierunku. Może niektórzy sobie coś pomyśleli, ale nie usłyszałem żadnych obelg, ze względu na mój zawód.

Czy ze względu na pracę, wymagającą przestrzegania prawa, ma Pan więcej wyrozumiałości do sędziów?
Myślę, że to przychodzi z czasem i ze zbieranym doświadczeniem jako zawodnik czy jako trener. Uważam jednak, że czym innym jest praca jako policjant, a czym innym jest gra w piłkę. Na boisku jest dużo emocji, walki o zwycięstwo, ambicji, więc czasami też puszczają nerwy i powie się coś w stronę sędziego. Z wiekiem jednak staram się też zrozumieć niektóre decyzje arbitrów, wiadomo że my gramy na poziomie 4 ligi, oni sędziują na tym samym poziomie i każdy może się pomylić. Często jakiemuś piłkarzowi nie wyjdzie proste zagranie i na tej samej zasadzie działa to u sędziów, dlatego staram się swoich zawodników uczulać na takie sytuacje przed spotkaniem, albo na bieżąco w trakcie meczu. Zdarza się jednak, że człowiekowi puszczą nerwy, coś się powie czy krzyknie, ale po meczu, zawsze się podchodzi i podaje rękę i myślę, że jest wszystko w porządku.

Które miejsce według Pana zajmie Stal Kunów na koniec sezonu?
Najlepiej byłoby w pierwszej piątce, ale patrząc realnie, gdyby się udało być w środku tabeli to uznam to za sukces. Wiadomo, że jesteśmy beniaminkiem i przede wszystkim interesuje nas utrzymanie, ale z 9/10 miejsca będziemy jak najbardziej zadowoleni i myślę, że to możliwe.

Ostatnie mecze w rundzie jesiennej zagracie z zespołami, które mają podobną liczbę punktów, nie licząc Granatu Skarżysko (Spartakus Daleszyce, Pogoń Staszów, Nida Pińczów, Neptun Końskie - przyp. red.). Według Pana idealny terminarz, żeby zdobyć dużo punktów i w spokoju przygotowywać się do rundy wiosennej?
Granat będzie chyba naszym najmocniejszym rywalem, a. jeśli chodzi o mnie, to podchodzę tak samo do każdego rywala i mówię zawodnikom, że nie wolno nikogo lekceważyć. Wiadomo, że mecz meczowi nierówny, a do końca rundy zostało 5 meczów i to od nas zależy ile punktów uda nam się zdobyć. Końcówka rundy jesiennej może być bardzo ciekawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie