MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Masakra w błocie na rajdzie w Kazimierzy

Adam LIGIECKI [email protected]
Masakra! Horror! Piekło! - tak przez zwały błota przedzierały się terenówki w sobotę na Osypowym Jaju.
Masakra! Horror! Piekło! - tak przez zwały błota przedzierały się terenówki w sobotę na Osypowym Jaju. Adam Ligiecki
Piekielnie trudny, pełen wydarzeń i dramatów, atrakcyjny dla kibiców - tak zapisze się w pamięci IV Rajd Samochodów Terenowych w Kazimierzy Wielkiej.

- Na pewno przejdzie do historii jako ten, którego nie da się zapomnieć - potwierdza dyrektor rajdu Robert Pleszyński. Imprezie patronowało "Echo Dnia".

Ostatecznie na starcie stanęły 33 załogi z różnych stron kraju. Rywalizacja odbywała się w trzech kategoriach: amator, wyczyn i sport.

EKSTREMALNE JAJO

W pierwszym dniu imprezy, natura dała lekcję swej potęgi. Po ciepłym i słonecznym tygodniu, w sobotę rozpadało się na dobre. Rajdowy odcinek specjalny Rolmet, na legendarnym Osypowym Jaju w Kazimierzy Małej, okazał się katorgą dla kierowców.

- Za sprawą opadów deszczu, teren na Osypowym Jaju z "wyczynowo-turystycznego" stał się trasą ekstremalną. Niesamowitą próbą sił dla ludzi, jak i testem wytrzymałości sprzętu - ocenia Robert Pleszyński.

Kierowcy mieli do przejechania pętlę o długości około 10 kilometrów. W ciągu sześciu godzin należało zaliczyć jak największą liczbę okrążeń. To, co w teorii wydawało się banalnie proste, w praktyce...

RUDA NA DACHU

W ekstremalnie trudnych warunkach - w gigantycznym błocie i wodzie - nikt nie zdołał przejechać nawet dwóch "kółek". Zmorą dla zawodników i samochodów okazał się podjazd pod stromą górę. Tu odpadali jeden po drugim.

Klaudyna Wesołowska - młoda kielczanka, jedyna kobieta w męskim gronie kierowców - poszła na całość i... efektownie "dachowała". Popularna "Ruda", nie zrażona wpadką, kontynuowała jazdę i mogliśmy ją podziwiać także na niedzielnym "oesie".

GÓRKI I WERTEPY

Nocna masakra w błocie na Osypowym Jaju zakończyła się o godzinie w pół do piątej nad ranem. Ledwie kierowcy zdążyli się zdrzemnąć, trzeba było wstać z łóżek na poranną próbę w Kazimierzy Wielkiej. Po rocznej przerwie terenówki powróciły do stolicy powiatu.

W niedzielę na szczęście przestało podać. Trasa wytyczona na terenach za halą sportową miała trzy stopnie trudności. Choć i ta najłatwiejsza obfitowała w ostre górki, zjazdy, "hopki" i wertepy. Nie brakowało rzecz jasna błota, a ci, którzy jechali zbyt brawurowo, musieli korzystać z pomocy ogromnego traktora, który wyciągał ich z błotnistej mazi.

GÓRA NAGRÓD

Organizatorami rajdu były Kazimierski Ośrodek Sportowy oraz kazimierskie koło Automobilklubu Kieleckiego. Zwycięzcy w kategoriach wyczyn i sport odjechali do domu... markowymi skuterami. Kierowcy otrzymali też górę nagród: puchary, dyplomy, atrakcyjne nagrody rzeczowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie