Maturalne marynarki i spódnice, przekładane kanapki, czyli wspomnienia absolwenta a dziś nauczyciela „Sorbony" w Skalbmierzu

- Jestem absolwentem Technikum Mechanicznego w Zespole Szkół Zawodowych w Skalbmierzu, Maturę zdawałam 20 lat temu. Pamiętam jak podczas niej prawie przez cały tydzień padał deszcz. Już wtedy miałem plany, aby pójść na studia na Politechnikę Krakowska a po studiach pracować w branży samochodowej – na przykład w salonie samochodowym. Potoczyło się niestety inaczej, wszystko zmieniało się na bieżąco: plany o doktoracie, projektowaniu samochodów a potem powrót w rodzinne strony i praca w Zespole Szkół Zawodowych jako nauczyciel przedmiotów zawodowych i nowa pasja - przekazywanie wiedzy i rozwijanie w młodzieży talentów. Znów za rok matura – śpiewałem dawno temu. To było w maju, kwitły bzy i kasztany, zdawałem język polski, matematykę, język angielski. Matura trwała 5 godzin, ale w międzyczasie można było rozluźnić krawaty i zjeść kanapkę! O dziwo! Była ona różnie przekładana. Czas matur wtedy to także znajomi nauczyciele. Ci z którymi mieliśmy do czynienia codziennie. Dziś obce osoby, to większy stres. Rodzice czuwali, abyśmy nie byli głodni, a przed maturą ,,szykowali” nam ,,specjalne” marynarki czy spódnice. Kto tych czasów nie wspomina miło? Zapewne nasi koledzy i koleżanki to potwierdzą. A dziś, chyba też nie najgorzej, skoro większość uzyskuje świadectwo dojrzałości. Choć niektórzy tez śpiewają – znów za rok matura...