Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto nie zapłaci za leczenie uratowanego przez kielczankę psa (zdjęcia)

/Lid/
Dzisiaj Kubuś z łapką w gipsie pomaga Marcie prowadzić zajęcia z dziećmi. Na jego przykładzie dowiadują się, co robi Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Dzisiaj Kubuś z łapką w gipsie pomaga Marcie prowadzić zajęcia z dziećmi. Na jego przykładzie dowiadują się, co robi Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Fot. A. Piekarski
Jeśli zdecydujesz się ratować potrąconego psa, bez zawiadamiania schroniska dla bezdomnych zwierząt, zrobisz to na własny rachunek. Nie zwrócimy za to pieniędzy - zapowiada dyrektor Bogdan Opałko z Urzędu Miasta. Jeśli schronisko nie reaguje trzeba interweniować u niego bądź w naszej redakcji.

Takie wnioski płyną z historii Kubusia. Przypomnijmy: Kubuś, bo takie imię otrzymał skatowany psiak, został znaleziony przy drodze w Dyminach. Był w strasznym stanie, a zabierająca go Marta Michta usłyszała od interweniujących mieszkańców, że dzwonili oni po pomoc do schroniska, ale usłyszeli, że nie ma transportu. - Pies leżał od trzech dni w pobliżu schroniska, można go było nawet przenieść - mówi dziewczyna. Nie dzwoniąc już nigdzie zabrała go do lekarza, a ten zoperował, założył gips na przetrąconą łapę.

- Źle zrobiła, bo trzeba było schronisko zawiadomić by lekarz z nim współpracujący podjął decyzję czy jest w stanie pomóc psu sam czy przekaże go do innego gabinetu - mówi Bogdan Opałka, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego, który po kolejnych interwencjach obiecywał tak zorganizować pomoc dla potrąconych zwierząt by była skuteczna. Dyrektor próbował wyjaśnić czy rzeczywiście schronisko odmówiło przyjazdu, ale kierowniczka nie miała zanotowanego żadnego zgłoszenia. - Niestety, w takiej sytuacji nie zwrócimy za koszty leczenia psa. Gdyby decydował o tym lekarz ze schroniska, to ono zapłaciłoby za leczenie, bo do tego zobowiązuje go umowa - dodaje dyrektor.

Osobom, które nie mogą się doczekać na reakcję schroniska pozostaje więc interweniować w Urzędzie Miasta - w wydziale gospodarki komunalnej, który nadzoruje pracę schroniska albo w redakcji. Dyrektor o sprawie powiadomił policję by ona wyjaśniła, kto porzucił psa i doprowadził go do takiego stanu.

Na szczęście dla Kubusia znaleźli się dobrzy ludzie, którzy zapłacili za jego leczenie. - Gdy będzie zdrowy poszukamy mu domu - mówi Marta. Psiak pomaga w propagowaniu pomocy zwierzętom. Ostatnio odwiedził uczniów ze szkoły podstawowej numer 24, którzy przy okazji dowiedzieli się jak obchodzić się z psem by uniknąć ataku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie