Michał Ślusarczyk: Do Straży Pożarnej nie idzie się dla pieniędzy

Niedawno obchodziliśmy dzień strażaka. W Skarżysku z tej okazji posypały się awanse.

Tak, było i sporo innych wyróżnień. Awanse dostają strażacy z długim stażem i dużym doświadczeniem. Aspirant sztabowy Zbigniew Zając, który otrzymał specjalny dyplom od Komendanta Głównego pracuje w zawodzie od ponad 30 lat! Zwykle przy dobrej służbie awansuje się co pięć lat. W szczególnych przypadkach, na przykład, gdy uratuje się komuś życie, ten czas może zostać skrócony.

Opłaci się być strażakiem?
Pensje strażackie nie są wygórowane. Naszym zdaniem powinny być wyższe. Plusy są takie, że wynagrodzenia są wypłacane regularnie, praca jest stabilna. No i na emeryturę można iść wcześniej, choć niewiele osób z tego przywileju korzysta. Oficer w stopniu kapitana zarabia mniej więcej na poziomie średniej krajowej, rozpoczynający pracę ma niewiele ponad ustawowe minimum. Przy wyborze zawodu strażaka argumenty materialne na pewno nie są najważniejsze. Bycie strażakiem to wciąż służba i powołanie.

Pan się nie wybiera na emeryturę?
W przyszłym roku mienie 20 lat mojej służby. To dużo a zarazem mało. Prawdę powiedziawszy, o emeryturze wcale nie myślę. Zamierzam jeszcze trochę popracować.

W ostatnim czasie odszedł ze skarżyskiej jednostki komendant Sylwester Hamera i brygadier Wiesław Ungier - objęli jednostki w Kielcach i Starachowicach. Kiedy będziecie mieć nowego szefa?
Tego nikt nie wie. Spodziewaliśmy się go już teraz. Odeszło dwóch doświadczonych oficerów. Z jednej strony to chluba dla skarżyskiej komendy, z drugiej - bez nich ciężej się nam pracuje. Może w czerwcu poznamy nowego szefa?