Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Bedlna starają się o bieżącą wodę od lat. Wciąż słyszą, że... za daleko mieszkają

Marzena Kądziela
Anna i Krzysztof Niewiadomscy od wielu lat starają się o podłączenie ich posesji
Anna i Krzysztof Niewiadomscy od wielu lat starają się o podłączenie ich posesji Marzena Kądziela
Czują się obywatelami gminy gorszej kategorii. Dlaczego? Bo Anna i Krzysztof Niewiadomscy mają swój dom usytuowany pomiędzy dwiema wioskami: Bedlno i Przybyszowy. Mieszkańcy tych miejscowości od wielu lat mają w swych gospodarstwach bieżącą wodę. Niewiadomscy wciąż myją się w miednicy, a wodę do niej przynoszą ze studni na podwórku. Czy w XXI wieku to sytuacja normalna? Raczej nie. Czy jest z niej jakieś wyjście? Na to pytanie na razie nikt nie zna odpowiedzi.

Niewielkie gospodarstwo Anny i Krzysztofa Niewiadomskich ma adres Bedlno 32. Faktycznie od Bedlna oddalone jest o kilkaset metrów, podobnie jak od Przybyszowych. Gdy w Bedlnie przed 13 laty budowano wodociąg, obiecywano gospodarzom, że ich posesja będzie do niego podłączona, gdy nitka sieci pociągnięta będzie do Przybyszowych. Przybyszowianie cieszą się bieżącą wodą od 2008 roku.

- O nas samorząd gminy Końskie zapomniał - mówi Krzysztof Niewiadomski. - A przecież jesteśmy takimi samymi obywatelami jak inni. Argument, że mieszkamy pomiędzy wioskami, nas nie przekonuje. Też chcemy mieć wodę do gotowania, mycia, sprzątania. Noszenie wiaderek ze studni jest, szczególnie zimą, mocno uciążliwe. A przecież jesteśmy coraz starsi. Poza tym, gdy jest sucho, studnia też wysycha.
- Mamy zazwyczaj dwie, trzy krowy - dodaje pani Anna. - Jednak mleczarnia nie chce już od nas kupować mleka, bo nie mamy dostępu do wodociągu. A za mleko dostawaliśmy nieraz i 500 i 600 złotych miesięcznie. To, poza dorywczą pracą męża, nasze jedyne źródło utrzymania.

Krzysztof Niewiadomski nie ma już siły na chodzenie i błaganie kolejnego burmistrza o pomoc. - Ostatnio usłyszałem, że źle zrobiłem, bo kupiłem gospodarstwo daleko od wsi - mówi. - Ja to kupiłem w 1983 roku! Wtedy prawie w żadnej wiosce nie było wodociągu. Ostatnie pismo odmawiające nam dostępu do wody jest z 2011 roku. Teraz nikt już z nami nie chce rozmawiać.

- To bardzo trudna sprawa, bowiem doprowadzenie wody z wodociągu do gospodarstwa Niewiadomskich kosztowałoby około 70 tysięcy złotych. Ani gminy, ani gospodarzy na to nie stać - mówi burmistrz Krzysztof Obratański. - Poza tym nie ma gwarancji, że woda pokonawszy odległość kilkuset metrów, tylko do jednej posesji, byłaby dobrej jakości. Obecnie jedynym rozwiązaniem jest wybudowanie studni głębionej. Jednak musimy sprawdzić, czy jej budowa na prywatnej posesji może być finansowana z funduszy gminnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie