Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Czarncy ostro sprzeciwiają się budowie chlewni na swoim terenie

Rafał Banaszek
W tym miejscu, niedaleko drogi wojewódzkiej 786 miałaby powstać chlewnia, której mieszkańcy Czarncy nie chcą.
W tym miejscu, niedaleko drogi wojewódzkiej 786 miałaby powstać chlewnia, której mieszkańcy Czarncy nie chcą. Rafał Banaszek
26-letni rolnik z Czarncy chciał wybudować nowoczesną chlewnię na początku wsi. Ale ludzie nie wyrażają na to zgody. Nie chcą wąchać nieprzyjemnych zapachów.

Burzliwe spotkanie w szkole
Tydzień temu w miejscowej Szkole Podstawowej odbyło się pierwsze bardzo burzliwe spotkanie w tej sprawie, w którym uczestniczyło około 80 mieszkańców, burmistrz Włoszczowy i przewodniczący Rady Miejskiej.
- Faktycznie było gorąco… – przyznaje sołtys Czarncy Mirosław Koćwin. – Mieszkańcy nie chcą takiej inwestycji na swoim terenie, która miałaby powstać około 150 metrów od najbliższych zabudowań. Tam pobudowali się ludzie, mieszkają rodziny. Będzie smród – uważa sołtys.
- On myśli o budowie wielkiej chlewni na 600 sztuk trzody w jednym cyklu (w ciągu roku byłyby trzy takie cykle). Ludzie się wystraszyli. Czarnca jest miejscowością zabytkową, przyjeżdżają do nas wycieczki z całej Polski i co ich powita? Gdyby to było w lesie, ze trzy kilometry od wsi, to nie byłoby problemu. A on chce budować na samej górce, niedaleko domów, wszystkie nieczystości będą szły w dół, prosto do wsi – twierdzi sołtys Czarncy.

Burmistrz przeciwny. Będzie decyzja odmowna gminy?
Burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek popiera zdanie mieszkańców. - Jestem zaniepokojony tą inwestycją. Mieszkańcy obawiają się o jakość życia w swojej miejscowości - tłumaczy.

Ludziom chodzi najbardziej o jakość powietrza w okolicy. Nie życzą sobie odoru. Nie chcą, żeby pola wokół chlewni były nawożone gnojowicą. - Zanieczyszczenie powietrza może zmniejszyć atrakcyjność turystyczną tej miejscowości i utrudnić warunki życia mieszkańców - twierdzi Grzegorz Dziubek.
Jak opowiada burmistrz, w ubiegłym roku młody inwestor z Czarncy zainteresowany budową chlewni wystąpił do gminy Włoszczowa o wydanie decyzji środowiskowej dla tej inwestycji.

- Wydaliśmy odmowną decyzję z uwagi na nasze wątpliwości i nakazaliśmy mu sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko. Inwestor przedłożył nam taki raport w tym roku. Przed wydaniem decyzji środowiskowej wystąpiliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Kielcach i Sanepidu we Włoszczowie o sporządzenie opinii, na które obecnie czekamy - wyjaśnia burmistrz.

Co, jeśli gmina uzyska pozytywne opinie tych instytucji? - Zanim wydamy ostateczną decyzję środowiskową, przeanalizujemy dogłębnie wszelkie materiały i głosy w tej sprawie, ze szczególnym uwzględnieniem protestów mieszkańców, które do nas wpływają - tłumaczy Grzegorz Dziubek i nie pozostawia złudzeń, jaki jest jego stosunek do budowy chlewni:
- Dla ziemi włoszczowskiej Czarnca to nie tylko miejsce zamieszkania, ale również historyczna miejscowość, którą odwiedzają ludzie z całej Polski - można by rzec, że to nasza „włoszczowska perełka”, o którą trzeba dbać.
Na zebraniu w szkole burmistrz Włoszczowy proponował młodemu inwestorowi, żeby zrezygnował z kontrowersyjnej chlewni, a wybudował na przykład zajazd przy drodze wojewódzkiej 786. Jednak 26-letni rolnik Grzegorz Magdziarz nie jest zainteresowany żadnym zajazdem.

To ma być najnowocześniejsza chlewnia w kraju
- O budowę chlewni staram się już od 1,5 roku. Poniosłem do tej pory około 15 tysięcy złotych kosztów. Będę chciał zrealizować tę inwestycję. To będzie najnowocześniejsza chlewnia w Polsce, z innowacyjnym w skali kraju systemem żywienia na mokro i sortowania zwierząt. Planowany koszt jej budowy to około 1,3 miliona złotych - opowiada o swoich planach młody rolnik z Czarncy.
Odnośnie nieprzyjemnych zapachów gnojowicy, pan Grzegorz twierdzi, że jest na to sposób. - Jest możliwość zneutralizowania odoru w 95 procentach poprzez zakup beczki asenizacyjnej z aplikatorem doglebowym. Gnojowica będzie odprowadzana do ziemi, odór będzie pod ziemią, a nie w powietrzu - tłumaczy 26-latek.

Rodzina Grzegorza Magdziarza od wielu lat prowadzi własną chlewnię przy ulicy Modrzewiowej w Czarncy. Można powiedzieć, że to ich rodzinna tradycja. Z jednego cyklu produkcyjnego gospodarze mają 250 sztuk świń. - Z chwilą wybudowania nowego budynku, obecny stanie się magazynem, z którego produkcja przeniesie się do nowej chlewni - mówi młody gospodarz.
Co, jeśli gmina wyda mu negatywną decyzję środowiskową? - Odwołam się od niej do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Na pewno to mnie nie zrazi. Nie chcę wojować z burmistrzem ani z mieszkańcami Czarncy, tylko dogadać się. Czekam na spotkanie z Radą Sołecką. Mam kilka pomysłów na znalezienie kompromisu i być może zadowolenie wszystkich stron - dodaje 26-latek.

26-letni inwestor Grzegorz Magdziarz chce się dogadać z ludźmi.
26-letni inwestor Grzegorz Magdziarz chce się dogadać z ludźmi. Rafał Banaszek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie