Do 84-latki zadzwoniła kobieta podająca się za jej córkę. Mówiła, że musi pilnie spłacić 200 tysięcy złotych kredytu zaciągniętego w banku. Zapowiedziała, że za chwilę zatelefonuje przedstawicielka tej instytucji. Kolejna osoba dzwoniąca do 88-latki potwierdziła wersję o kredycie i dodała iż za chwilę po pieniądze przyjdzie przedstawiciel banku. 84-latka przekazała nieznajomemu swe oszczędności: 40 tysięcy złotych.
Tego samego dnia oszuści dzwonili jeszcze do dwóch innych osób z Buska. 85-latek rozmawiał z kimś kto podawał się za jego wnuka.
- Dzwoniący twierdził, że potrącił pieszego, a do tego sam ucierpiał i teraz potrzebuje 50 tysięcy złotych na kaucję. Oszust, gdy usłyszał że mężczyzna dysponuje siedmioma tysiącami, odparł że musi się zastanowić i więcej nie oddzwonił - przekazuje młodszy aspirant Tomasz Piwowarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju. 85-latek skontaktował się z prawdziwym wnukiem, a ten polecił mu zaalarmować policjantów.
Do 74-letniej kobiety zadzwoniła rzekoma córka. Puściła wodze fantazji. Opowiadała, że potrąciła pieszego, a potem dwójkę policjantów i jeśli nie wpłaci prokuratorowi 45 tysięcy złotych, zostanie za kratami. 74-latka poszła do banku, na szczęście prawdziwa córka w porę się z nią skontaktowała.
ZOBACZ TAKŻE: Kierowca zaufał nawigacji. Uszkodził w Kaliszu wiadukt i kilka aut
(Źródło: gloswielkopolski.pl)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?