Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Modelarze z całej Polski spotkali się w Skarżysku

Mateusz Bolechowski
Sławomir Okrojek swój jacht budował przez 500 godzin.
Sławomir Okrojek swój jacht budował przez 500 godzin. Mateusz Bolechowski
Ciekawa impreza nad zalewem rejowskim. Wspaniałe modele jachtów i ich właściciele rywalizowali o puchar Langenakera, można było oglądać popisy latających modeli samolotów i… czarownic!
Marek Hlebowicz z mini repliką włoskiego Macchi, rekordzisty świata w wyścigu z 1934 roku.
Marek Hlebowicz z mini repliką włoskiego Macchi, rekordzisty świata w wyścigu z 1934 roku. Mateusz Bolechowski

Marek Hlebowicz z mini repliką włoskiego Macchi, rekordzisty świata w wyścigu z 1934 roku.
(fot. Mateusz Bolechowski)

W sobotę i niedzielę nad zalewem rejowskim w Skarżysku - Kamiennej odbywały się zawody i pokazy modeli redukcyjnych, pływających i latających. To dwunasta impreza, której szefem jest kielczanin Michał Daranowski. W tym roku w ośrodku wypoczynkowym Rejów zjawiło się około 50 modelarzy z całego kraju. Większość z nich przywiozła jachty i żaglówki. To modele redukcyjne, czyli wierne kopie prawdziwych łodzi w skali mini. Są napędzane jedynie siłą wiatru, żaglami kieruje się za pomocą fal radiowych. Podczas regat należało wykonać stosowne zadania. Do tego potrzebna jest wiedza żeglarska, niec dziwnego, że duża część hobbystów to osoby z patentami. Pogoda dopisała. - Kładzie żaglówki, wreszcie, po tylu latach - cieszyli się modelarze.

Szkutnicy w wersji mini

Modele budziły podziw licznie odwiedzających zalew spacerowiczów. Rzeczywiście, było na co popatrzeć. Zarówno na miniatury supernowoczesnych jachtów regatowych, jak i wiekowych żaglówek, wykonanych z drewna. W większości właściciele wykonali je samodzielnie. Tak precyzyjnie, że na pokłądach można było oglądać sklarowane liny, a nawet… sterników przy kołach. - Mój jacht Smaragd kosztował mnie 500 godzin pracy. Kupiłem tylko maszt, resztę wykonałem sam od początku do końca - mówi Sławomir Okrojek z Łodzi. Poza konkursem piękny, wykonany 20 lat temu holownik Atlas II prezentował skarżyszczanin Ryszard Kluczewski.

Skarżyszczanin Ryszard Kluczewski prezentuje wykonany 20 lat temu model holownika Atlas.
Skarżyszczanin Ryszard Kluczewski prezentuje wykonany 20 lat temu model holownika Atlas. Mateusz Bolechowski

Skarżyszczanin Ryszard Kluczewski prezentuje wykonany 20 lat temu model holownika Atlas.
(fot. Mateusz Bolechowski )

Latające wiedźmy

Uczestnicy zlotu przywieźli też sporo modeli samolotów, głównie startujących z wody. Popisywali się ewolucjami i imponującą prędkością swoich maszyn. Marek Hlebowicz ze Stefanowa "latał" piękną kopią włoskiego Macchi 72.

- Ten model podczas wyścigu Schneidera w 1934 roku pobił rekord prędkości, osiągając 720 kilometrów na godzinę - opowiada modelarz. Prawdziwą sensację w Skarżysku wywołał widok dwóch… świętokrzyskich czarownic, fruwających na Rejowie. Jak się okazało, nietypowe machiny radziły sobie w powietrzu nie gorzej, niż supernowoczesne myśliwce.

Na zalewie rejowskim w regatach wzięło udział kilkadziesiąt modeli redukcyjnych.
Na zalewie rejowskim w regatach wzięło udział kilkadziesiąt modeli redukcyjnych. Mateusz Bolechowski

Na zalewie rejowskim w regatach wzięło udział kilkadziesiąt modeli redukcyjnych.
(fot. Mateusz Bolechowski)

Latające czarownice zrobiły w Skarżysku furorę.
Latające czarownice zrobiły w Skarżysku furorę.
Mateusz Bolechowski

Latające czarownice zrobiły w Skarżysku furorę.

(fot. Mateusz Bolechowski )

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie