MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mój syn będzie wiedział, że Rosja to wróg - mówi Anna Moroz, Ukrainka pochodząca z Kijowa, mieszkająca w Suchedniowie. Przeczytaj wywiad

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Anna Moroz jest Ukrainką, pochodzi z Kijowa. Od 13 lat mieszka w Suchedniowie. Opowiada o sytuacji w swojej ojczyźnie, stosunku Ukraińców do Rosjan i Polaków i o tym, jak skutecznie pomagać jej rodakom w czasie wojny.

Ukraińcy spodziewali się, że dojdzie do wojny?
Władze chyba się spodziewały, przygotowywano schrony z zaopatrzeniem. Niektórzy ludzie ze wschodu kraju przenieśli się w okolice Lwowa. Wielu jednak nie sądziło, że będzie wojna. Moja mama nie wierzyła w to, dziś jest w Kijowie.

Jak wygląda sytuacja w waszej stolicy?
Ludzie całymi dniami siedzą w schronach, to się odbija na psychice. Niektórzy dostają ataków paniki, innym ciężko oddychać. W sklepach jest mało towaru, trudno znaleźć otwartą aptekę. Paliwa nie można kupić, bo jest zarezerwowane dla wojska. No i trwają bombardowania. W Kijowie przed wojną mieszkało jakieś sześć milionów ludzi, to wielkie miasto.

Walczycie zaciekle. Skąd taka wola walki?
Ukraińcy są zawzięci, ale sama się nie spodziewałam, że opór będzie tak wielki. Dziś z Polski na Ukrainę wracają mężczyźni, by walczyć o swój kraj. Do wojska zgłosiło się mnóstwo kobiet. Idą razem ze swoimi mężami i chłopakami. Gdyby nie to, że mam małe dziecko, też już bym była na Ukrainie. Niestety, brakuje broni, nawet mundurów. Znajomi poszli do wojska w dresach i w nich walczą.

Jaki jest wasz stosunek do Rosjan?
W szkole uczyli nas, że Rosja to brat. Już nim nie jest i nigdy nie będzie. Mój syn będzie wiedział, że Rosja to wróg.

A do Polaków? Do tej pory nie bardzo się lubiliśmy.
Tak, jak wpajano nam, że Rosjanie to bracia, mówiono, że Polacy to wrogowie. Jestem w stałym kontakcie z wieloma Ukraińcami. Wszyscy powtarzają to samo. - Nie do wiary, jak to możliwe, że Polacy nas chronią, pomagają nam?! Ta pomoc jest wielka i robi ogromne wrażenie, jesteśmy bardzo wdzięczni. Kiedy przyjechałam do Polski, słyszałam nie raz, że odbieram Polakom pracę, że Ukraińcy są źli. Różne były sytuacje. To się zmieniło. Staliśmy się przyjaciółmi.

Wie pani, co dzieje się pod granicą?
Po polskiej stronie wszystko jest dobrze zorganizowane. Uchodźcy otrzymują wszelką pomoc, gorącą herbatę, jedzenie i ubrania. Polacy zabierają ich do swoich samochodów i rozwożą tam, gdzie trzeba. Po stronie ukraińskiej ludzie czekali po trzy doby. Niestety, niektórzy na rodakach zarabiają, za podwiezienie busem biorą po 50 euro od osoby. Dla Ukraińców to dużo pieniędzy.

Ile się zarabia na Ukrainie?
Moja mama dostaje 204 złote emerytury. Zwykła pensja to jakieś 450 – 650 złotych. A w sklepach ceny są wyższe niż w Polsce, oprócz wódki i papierosów. Chleb kosztuje teraz osiem złotych.

Organizuje pani pomoc dla Ukraińców. Co jest potrzebne?
Na granicy jest wszystko. Na Ukrainę wysyłamy lekarstwa i środki opatrunkowe, bo ich tam brakuje. Do Polski przyjeżdża coraz więcej uchodźców. Myślę, że będą ich miliony. Na tę chwilę dość jest ubrań, poza odzieżą ciążową, bo z Ukrainy ucieka wiele ciężarnych kobiet. Najbardziej potrzebne są produkty dla dzieci; pieluchy, nawilżane chusteczki, jedzenie dla niemowląt. Żywności nigdy nie będzie za wiele. Przydadzą się też środki higieny dla dorosłych. Na razie wystarczająco dużo jest mieszkań dla uchodźców, choć to się pewnie zmieni.

Ukraińcy, którzy nie byli dotąd w Polsce, szybko się zaaklimatyzują?
Na pewno przeżyją szok kulturowy, w pozytywnym sensie. Mamy inną mentalność. Na Ukrainie wciąż wiele spraw da się załatwić tylko za łapówki. Tam za wszystko trzeba płacić, w Polsce dostają pomoc za darmo. Znajoma zadzwoniła spod granicy. Spytała, czy ją przyjmę, bo ma tylko sto dolarów.

Jak pani zdaniem to wszystko się skończy?
Wierzę, że wygramy. Ukraina pozostanie niezależnym państwem. My od dawna ciągniemy do Zachodu i nic tego nie zmieni.

od 7 lat
Wideo

Ukraiński dron uderzył w radar w Orsku. Przeleciał aż 1800 kilometrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie