Sprawa dotyczy umowy przetargowej, jaką na dziesięć lat z miastem zawarło kieleckie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji. W umowie tej MPK zgodził się wykonywać usługi komunikacyjne za 4,71 złotych. Oczywiście w grę wchodzi waloryzacja, zależna od stopy inflacji, która mierzona jest kwartalnie. Obecnie stawka za jeden "wozkilometr" wykonywany przez MPK wynosi niewiele ponad 5 złotych. Przy wciąż rosnących cenach paliwa oraz innych mediów kielecka firma komunikacyjna nie jest w stanie sprostać wymogom rynku. W tej właśnie sprawie zarząd MPK w ubiegłym tygodniu przesłał pismo do Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach.
DO WIADOMOŚCI: JEST ŹLE
- Władze miasta i spółka zarządzająca komunikacją w Kielcach muszą wiedzieć, jak obecnie wyglądają sprawy finansowe naszej firmy, że nie jesteśmy w stanie za te pieniądze, którymi dysponujemy inwestować w firmę i jeszcze utrzymywać się na powierzchni - tłumaczy Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.
Podaje, jej zdaniem, mocne argumenty na poparcie prośby o negocjacje stawki.
- Wydarzenia w Afryce oraz na Bliskim Wschodzie dotknęły całą europejską i światową gospodarkę. Wysokie ceny paliw sprawiają, że musimy liczyć każdy grosz. W piśmie przetargowym stoi, że możemy ubiegać się o waloryzację zależną od stopy inflacji, ale niestety od blisko pół roku, inflacja stoi w miejscu, więc my również podwyżek nie otrzymujemy. MPK musi za to wykonywać kursy, chociaż gdy pojazd stoi w korku kilometrów nie przybywa, a my jesteśmy stratni. To powinno być brane pod uwagę przy rozliczaniu naszych kosztów - tłumaczy.
INWESTYCJE, KORKI, WODA
Zgodnie z umową MPK przez dziesięć lat wykonywania usług komunikacyjnych powinno zainwestować nie tylko w tabor, ale i w całą infrastrukturę potrzebną do unowocześnienia komunikacji w Kielcach.
- W ubiegłym roku kupiliśmy do wszystkich autobusów nowe kasowniki, wymieniamy ciągle autobusy na nowe. Już wydaliśmy prawie pół miliona złotych, a minęły dopiero trzy lata - mówi prezes Śreniawska. - Podczas podpisywania umowy, nikt nawet nie śnił, że ceny zarówno paliwa, jak i wody, czy odprowadzanie ścieków pójdą tak drastycznie w górę. Nasze autobusy są codziennie myte, a woda jest teraz droższa o prawie 30 procent, niż to było trzy lata temu.
PREZYDENT: NIE MA CO LICZYĆ
- Pensje są już od dwóch lat zamrożone, pracownicy nie otrzymali podwyżek już od bardzo dawna. Wraz ze związkami zawodowymi negocjowaliśmy cięcia funduszu pracowniczego. Robimy z naszej strony co się da, aby minimalizować koszty. Przydałaby nam się pomoc ze strony miasta, chociaż w małym zakresie. Zwłaszcza, że przecież w 30 procentach miasto jest wciąż udziałowcem MPK - dodaje.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski zapytany o opinie w tej sprawie, stwierdził, że MPK otrzyma odpowiedź na wysłane pisma, ale raczej nie ma co liczyć na negocjowanie ceny.
- Podpisując umowę MPK musiał się liczyć z tym, że w kwestiach finansowych może się w ciągu tych dziesięciu lat dużo zmienić. Miasto nie może ot tak wyjąć kilku milionów i dać je MPK. To nie wchodzi w grę. Firma nie może raczej liczyć na to, że otrzyma od nas pieniądze - mówi prezydent Lubawski.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?