MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Naprzód Jędrzejów - Orlicz Suchedniów 3:2. Mogło być 5:5…

Dorota KUŁAGA [email protected]
Hubert Drej zdobył drugą bramkę dla Naprzodu w meczu z Orliczem, skutecznie wykonując rzut karny.
Hubert Drej zdobył drugą bramkę dla Naprzodu w meczu z Orliczem, skutecznie wykonując rzut karny. Fot. Kamil Markiewicz
Naprzód prowadził 3:0, ale Orlicz zdobył dwie bramki i w końcówce były duże emocje. Gospodarze wygrali jednak 3:2

Mariusz Ludwinek, trener Naprzodu:

Naprzód Jędrzejów - Orlicz Suchedniów 3:2. Mogło być 5:5…

Mariusz Ludwinek, trener Naprzodu:

- Ten mecz mógł się dla nas skończyć w 56 minucie. Prowadziliśmy 3:0 i mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Później - nie wiem dlaczego - cofnęliśmy się, piłki wbijane za naszą linię obrony powodowały zagrożenie, szczególnie ze strony Rabendy. W końcówce nie było łatwo, graliśmy niefrasobliwie w obronie, ale najważniejsze, że wygraliśmy.

W 56 minucie Naprzód Jędrzejów prowadził 3:0 i wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte. Ale wtedy do gry wrócił Orlicz, zdobył dwie bramki i dzięki temu emocje były do ostatnich sekund spotkania.

- Interesuje nas tylko zwycięstwo - mówił przed tym meczem Mariusz Ludwinek, trener Naprzodu. I można powiedzieć, że spotkanie ułożyło się idealnie dla jego podopiecznych.

DOBRZE DO 56 MINUTY

Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył w 42 minucie Krzysztof Pach - było to uderzenie głową, a asystę zaliczył Łukasz Gągorowski. Później rzut karny wywalczył Serge Nahle, pewnym egzekutorem "jedenastki" był Hubert Drej. W 56 minucie mocno uderzył Tomasz Milcarz, niefortunnie interweniował Michał Kubiec i piłka wpadła do bramki. - Prowadziliśmy 3:0, mieliśmy mecz pod kontrolą, wydawało się, że kolejne gole dla nas są kwestią czasu. Naprzód przeszedł jednak na grę trzema obrońcami i pod naszą bramką kilka razy było gorąco - mówił Mariusz Ludwinek, trener Naprzodu.

Sławomir Grzesik, trener Orlicza:

Sławomir Grzesik, trener Orlicza:

- Mamy problemy kadrowe, przed tym spotkaniem z powodu kontuzji wypadł jeszcze Tomek Żelazowski. Ten mecz mógł się zakończyć wynikiem 5:5, bo była niefrasobliwa gra w defensywie. My mieliśmy jeszcze trzy słupki i poprzeczkę, ale wyrównać, niestety, się nie udało.

TRZY SŁUPKI I POPRZECZKA

Orlicz, nawet przegrywając 0:3, nie dał za wygraną. W 63 minucie pierwszą bramkę zdobył Daniel Rabenda strzałem z pola karnego, w 88 minucie na listę strzelców wpisał się Damian Gil, ale do wyrównania gościom nie udało się doprowadzić. - Jest niedosyt, bo mieliśmy poprzeczkę po uderzeniu Michała Kubca i trzy słupki po strzałach Daniela Rabendy. Szkoda, bo stworzyliśmy bardzo dużo klarownych sytuacji, ale byliśmy nieskuteczni. Trzeba też przyznać, że zagraliśmy niefrasobliwie w obronie - podsumował Sławomir Grzesik, trener Orlicza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie