Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi "Łowcy bestii" wyłowili z Wisły gigantyczne sumy. Największy miał ponad 2 metry (ZDJĘCIA, WIDEO)

Paulina Baran
Paulina Baran
Wideo
od 16 lat
Trzy gigantyczne sumy wyłowili w miniony weekend wędkarze ze Świętokrzyskiego. Łukasz Gamoński z Kielc, Damian Toporek z Kostomłotów II w gminie Miedziana Góra i Michał Łakomiec z Mąchocic w gminie Masłów w powiecie kieleckim mają za sobą hardkorowy weekend. Pasjonaci wędkarstwa w nocy z soboty na niedzielę złowili suma giganta – 201 centymetrów, natomiast z niedzieli na poniedziałek wyjęli z wody ryby wielkości 180 i 185 centymetrów. Zobaczcie zdjęcia i film.

Nasi wędkarze są zarażeni wiślaną przygodą od lat. Panowie nie chwalą się, gdzie dokonali połowu, ale zdradzili nam, że było to na odcinku Wisły od Tarnobrzega na Podkarpaciu do Opatowca w powiecie kazimierskim.

Kiedy ryba bierze, adrenalina jest ogromna
Co skłania chłopaków do nocnych połowów? - Wisła to rzeka jedyna w swoim rodzaju - dzika, piękna, o niepowtarzalnym krajobrazie. Emocje, które towarzyszą nam podczas połowów są absolutnie wyjątkowe. Spokój, gwieździste niebo, wschody, absolutnie wyjątkowe zachody słońca, odgłosy zwierząt, w tym żerujących nocą sumów to coś wyjątkowego w połączeniu z oczekiwaniem na branie. Emocje, kiedy zaczynamy czuć po drugiej stronie niesamowitą siłę wielkiej ryby, są nie do opisania - przyznaje Łukasz.

Chłopaki z Kielc i powiatu kieleckiego udowadniają, że wędkarstwo absolutnie nie jest nudne. Najbardziej emocjonujące są chwile nocą, kiedy trzeba wsiąść w ponton i za rybą płynąć. - Wtedy adrenalina jest normalnie level ekstra – uśmiecha się Łukasz Gamoński i dodaje, że on i jego przyjaciele bardzo często tak właśnie holują ryby. Czasem bestii nie da się poskromić holując z brzegu - na przeszkodzie staje wielka siła nurtu, wędkarze na swojej drodze napotykają oczywiście też przeszkody w postaci kamieni i drzew wystających z wody.

Ryby trafiają z powrotem do rzeki
Co ważne, złowione w Wiśle sumy wędkarze wpuszczają z powrotem do rzeki. Jaki jest jednak sens łowienia ryb, żeby później oddać je wodzie? - I to jest dobre pytanie – śmieje się kielczanin. - Czasem sam sobie je zadaję, najczęściej wtedy, kiedy około godziny 5 nad ranem wracam na miejsce, gdzie zostawiłem auto. Wtedy wiem, że muszę zdążyć do pracy, a w pontonie zalega warstwa błota, wszystko mokre i brudne, człowiek zmęczony pada na twarz, a trzeba to jeszcze to składać, pakować do samochodu, często w skrajnie ciężkich warunkach terenowych - wyjaśnia Łukasz Gamoński.- My po prostu kochamy Wisłę, pasja do rzeki i ogromnych ryb jest w nas ogromna. Tego nie da się niczym zastąpić - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie