Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma dla nich świętości

Zbigniew TYCZYŃSKI
Podłoga w dawnej ciepłowni jest systematycznie kruszona, a zbrojenie wydobywane na złom.
Podłoga w dawnej ciepłowni jest systematycznie kruszona, a zbrojenie wydobywane na złom. Z. Tyczyński
Złomiarze zrujnowali zabytek w Dołach Biskupich.
Złomiarze zrujnowali zabytek w Dołach Biskupich. Z. Tyczyński

Złomiarze zrujnowali zabytek w Dołach Biskupich.
(fot. Z. Tyczyński)

Podczas nielegalnej rozbiórki nieczynnej stołówki w Dołach Opacich zginął w poniedziałek przygnieciony przez konstrukcję dachu 45-letni mężczyzna. Lista ofiar pogoni za złomem jest znacznie dłuższa. Podobnie jak lista zniszczeń.

Gniotownik tektury z zabytkowej fabryki w Dołach Biskupich jest systematycznie rozbierany na złom.
Gniotownik tektury z zabytkowej fabryki w Dołach Biskupich jest systematycznie rozbierany na złom. Z. Tyczyński

Gniotownik tektury z zabytkowej fabryki w Dołach Biskupich jest systematycznie rozbierany na złom.
(fot. Z. Tyczyński)

Złomiarze z zasady biorą wszystko. - Spotkaliśmy mężczyzn wiozących do punktu skupu... kosze na śmieci, kratki kanalizacji burzowej, a nawet bramy wjazdowe czy barierki - mówi Marek Dzioba, zastępca komendanta ostrowieckiej Straży Miejskiej, zapewniając, że wszyscy spotkani przez patrol złomiarze są sprawdzani i pytani o źródło pochodzenia złomu.

Tylko czekają na okazję

Pomysłowość złodziei nie zna granic. Ostatnio systematycznie giną sprzed wejść do bloków stalowe kratki służące do... wycierania butów. - Wszystko, co metalowe, jest kradzione - przyznaje podinspektor Sławomir Szymański, oficer prasowy ostrowieckiej policji. - Zgodnie z przepisami każdy właściciel skupu powinien spisać dane dostawcy, ale wiemy, że bardzo często tak nie jest i w zasadzie złom skupowany jest ze wszystkich, nawet na oko podejrzanie wyglądających źródeł.

Pracownicy firmy ochroniarskiej, którzy pilnują terenu pohutniczej hałdy na Krzemionkach przyznają, że gdyby nie ich obecność, złomiarze (nazywani tu "leśnymi khmerami") wynieśliby wszystko. - Żadna maszyna nie zostałaby na placu - mówią pracownicy ochrony, którzy nie mogą zejść z posterunku nawet na pięć minut. - Obserwują nas z lasu i tylko czekają na okazję - dodają. - Najczęściej starają się kręcić koło "pająka", czyli maszyny, która sortuje żużel według wielkości. Albo na "średnich kamieniach", gdzie trafia się złom kolorowy. Stamtąd przeganiamy ich codziennie.

Na szczęście rozebrano linię kolejową, którą dowożono żużel z huty. Złomiarze mieli zwyczaj wskakiwania na podstawiane składy. Jednemu zderzaki wagonu zgniotły głowę.

Efekt przyniosły także zasadzki policji urządzane na złodziei, którzy w lesie za Wólką Bodzechowską wykorzystywali stromy podjazd, na którym zwalniały jadące do huty pociągi ze złomem. Złomiarze wskakiwali w biegu na wagony i zrzucali stalowe elementy. Sprawny zespół pozyskiwał nawet dwie tony za jednym razem. W przeładowanym kradzionym żelastwem "żuku", który wywrócił się na ul. Samsonowicza zginął młody mężczyzna.

Fabryka w złodziejskiej rozbiórce

Dla złomiarzy nie ma również żadnej świętości. Z kaplicy grobowej rodziny Kotkowskich na cmentarzu denkowskim zniknęły ozdobne litery. Każda ważyła co najmniej pół kilograma. Na oczach mieszkańców Dołów Biskupich złomiarze niszczą zabytkową fabrykę tektury. Maszyny do produkcji tektury z końca XIX i początku XX w. zostały wycięte palnikami równo z betonową posadzką. Nie oparły się nawet pokruszone młotem żeliwne ściany sprowadzonych z Niemiec gniotowników. Ze ścian, prawdopodobnie przy użyciu rolniczego ciągnika, złodzieje wyrwali wszystkie stalowe futryny i ramy okienne. O pewności siebie złodziei świadczy fakt, że na potrzeby zasilania młotów udarowych przeciągnęli na teren nieczynnego zakładu prywatną linię energetyczną! Właściciel zabytkowej fabryki, który mieszka we Wrocławiu, choć zobowiązany przez wojewódzkie służby konserwatorskie, nie jest w stanie nadzorować obiektu. - Dla nas najistotniejszy jest jaz wodny i będziemy domagać się jego rekonstrukcji. Wszystko inne, niestety, jest już tak zwaną trwałą ruiną - przyznaje nadzorujący zabytki techniki Daniel Czernek, który zapowiedział w sprawie Witulina wszczęcie postępowania administracyjnego.

Śmiertelne ryzyko

Ostatni wypadek śmiertelny w Dołach Opacich, gdzie podczas nielegalnego demontażu metalowej konstrukcji stołówki zawalił się dach, pod którym zginął 45-letni mężczyzna, świadczy o tym, że złomiarze podejmują się systematycznej rozbiórki wszelkich nie nadzorowanych obiektów. - Stalowa konstrukcja stołówki jest po prostu metodycznie rozkręcana, a złodzieje biorą wszystko, co można sprzedać, nawet starą wełnę mineralną ze ścian - mówi Stanisław Wójtowicz, kierownik ostrowieckiego inspektoratu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.

54-letni mężczyzna, który cudem ocalał z katastrofy w Dołach Opacich przyznał, że był pracownikiem firmy, która buduje zaporę. Teren znał doskonale. Podobnie jak złomiarze, którzy niszczą zabytkową fabrykę tektury w Dołach Biskupich czy odwiedzają hałdę pohutniczych odpadów na Krzemionkach. Niestety, dla wielu osób zdobywanie złomu stało się sposobem na życie, sposobem, w który wkalkulowane jest ryzyko. Jak pokazuje dramat ostatnich dni - śmiertelne ryzyko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie