Niedopatrzenie urzędnika, czy pomyłka petenta? Kielczanin zlekceważony

- Wielokrotnie starałem się o uzyskanie wyjaśnień, jednak moje próby nie przyniosły żadnych skutków. W piątek kolejny raz odwiedziłem Urząd Miasta, aby dowiedzieć się, jakie jest stanowisko Miasta. Poinformowano mnie, że powinienem złożyć skargę. Chciałbym dowiedzieć się, kto nie dopełnił swojego obowiązku i zlekceważył sprawę. Dlaczego całe społeczeństwo ma się składać na odszkodowanie przez czyjeś niedopatrzenie? - pytał Grzegorz Jedliński.

W opisywanej sprawie skontaktowaliśmy się z Filipem Pietrzykiem, dyrektorem Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji, który wyjaśnił nam stanowisko Miasta.

- W przypadku, kiedy ktoś próbuje uzyskać informacje osobiście, nasi pracownicy muszą odszukać teczkę sprawy, co nie jest możliwe w ciągu kilku minut, biorąc pod uwagę archiwizację dokumentacji. Skarga to oficjalny sposób weryfikacji prawidłowości działania urzędników, który w tym przypadku zalecono, aby rozpoznać sprawę z należytą starannością.

Ewentualne zignorowanie przez urzędników korespondencji wymaga zapoznania się ze sprawą, ustalenia przyczyn i osób odpowiedzialnych za niedopatrzenie. Tryb skargowy powoduje otrzymanie odpowiedzi na piśmie, tak, aby adresat miał możliwość oceny czy odpowiedź na skargę jest satysfakcjonująca czy też nie i ewentualnie podjąć dalsze działania w tym zakresie, kierując swoje uwagi do Prezydenta Miasta. Rozpoznaliśmy sprawę korespondencji pana Jedlińskiego. Okazuje się, że po konsultacji z właściwymi komórkami organizacyjnymi Urzędu Miasta, udzielono mu odpowiedzi w dniu 16.02.2010. Kopię tej odpowiedzi wraz ze zwrotnym poświadczeniem odbioru, potwierdzającym otrzymanie korespondencji w dniu 18.02.2010, jeszcze dziś prześlemy panu Jedlińskiemu. Całość dokumentacji jest oczywiście do wglądu przez pana Jedlińskiego w naszym Wydziale - mówił Filip Pietrzyk.