Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesłyszący Michał z Kielc gra w teatrze pantomimy i chce zostać aktorem

Iza BEDNARZ [email protected]
Michał Krajewski w krótkiej etiudzie z Martyną Rogalą, koleżanką z zespołu MimOto na warsztatach we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.
Michał Krajewski w krótkiej etiudzie z Martyną Rogalą, koleżanką z zespołu MimOto na warsztatach we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Archiwum teatru MimOto
Niesłyszący Michał Krajewski uczeń Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Słabosłyszących i Niesłyszących w Kielcach robi wszystko, by być aktorem. Gra w teatrze pantomimy i marzy, bo marzenia nie ulegają niepełnosprawności.

Pantomima

Michał Krajewski w krótkiej etiudzie z Martyną Rogalą, koleżanką z zespołu MimOto na warsztatach we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.
Michał Krajewski w krótkiej etiudzie z Martyną Rogalą, koleżanką z zespołu MimOto na warsztatach we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.

Michał Krajewski w krótkiej etiudzie z Martyną Rogalą, koleżanką z zespołu MimOto na warsztatach we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.

Pantomima

Słowo pantomima pochodzi od greckich pantos - wszystko i mimesis - naśladować. Naśladowanie walki, życia zwierząt i polowania występowało we wszystkich kulturach pierwotnych. Gesty i pełen ekspresji ruch wykorzystywano podczas rytuałów religijnych. Z czasem rytualne naśladownictwo stało się sztuką. Ze wzbogaconej słowami pantomimy narodził się teatr. Klasyczna pantomima przetrwała w komedii Dell arte, na jarmarkach. Rozkwitła w XVIII i XIX wieku dzięki mimowi Jeanowi Gaspardowi Deburau, twórcy postaci Pierrota. Na początku XX wieku pantomima właściwie przestała istnieć. Odrodziła się w latach 40. za sprawą Etienne Decroux, który traktował sztukę jako poszukiwanie, stworzył swój alfabet ciała, żeby wyrażać nim myśli. Jego następcą był Marcel Marceau - twórca solowych etiud, poematów gestu, w których jego bohatera spotykały przeróżne przygody i tragikomiczne zrządzenia losu. W Polsce najbardziej znanym twórcą pantomimy był Henryk Tomaszewski, założyciel Wrocławskiego Teatru Pantomimy, który istnieje do dziś. Pierwszy teatr z udziałem głuchych aktorów - Amatorski Teatr Głuchych przemianowany później na Pantomimę Olsztyńską założył w 1957 roku w Olszynie głuchoniemy Tadeusz Ostaszkiewicz wraz ze swoim słyszącym bratem Mirosławem Ostaszewskim. Teatr przestał istnieć w 2009 roku.

Kiedy Michał zakłada kostium, wchodzi w inną skórę. Już nie jest głuchym chłopakiem, kształcącym się na kucharza, ale księciem, kujonem, zakochanym włóczęgą, mistrzem sztuk walki, uciekającym kurczakiem. Znika bariera dzieląca świat głuchych i świat słyszących. Pozostaje człowiek i pełen treści gest. Można nim opowiedzieć wszystko.

Gra całe ciało. Twarz, ręce, nogi, tułów wydają się jakby były zrobione z gumy. Michał kocim ruchem wślizguje się w marynarkę i posuwistym krokiem sunie do biurka, przy którym ma pisać maturę. Przerysowane gesty oddają walczące ze sobą niezdecydowanie i pyszałkowatość kujona. Na twarzy przed chwilą było przerażenie, teraz rośnie poczucie wyższości. Nigdy nie zagra tak samo. Zawsze doda od siebie jakiś mimiczny komentarz, gest, który lepiej opowie. Aż słowa stracą znaczenie. I zacznie się teatr poza słowami.

Dwa lata temu Michał Krajewski, uczeń Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Słabosłyszących i Niesłyszących w Kielcach przywiózł nagrodę dla najlepszego aktora na VII Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Dzieci i Młodzieży Niesłyszącej w Szczecinie za rolę księcia w spektaklu "Piękna i Bestia". Statuetki Oskarka - nagrody Grand Prix w tamtym konkursie stoją na honorowym miejscu w szkolnej gablocie. W tym roku spektakl "Matura 2012" szkolnego teatru pantomimy MimOto z Kielc znów był najlepszy, a Michał i jego kolega z zespołu Dawid Baran otrzymali wyróżnienia, jako najlepsi aktorzy.

Marta Jagniątkowska i Monika Dziedzic, dyrektorki ośrodka w Kielcach nie mają wątpliwości: - Takie diamenty zdarzają się rzadko. Gdyby Michał miał możliwość rozwijania swojego talentu, jeszcze bylibyśmy z niego dumni.

POZA SŁOWAMI

- Dawid, Michał, Adrian, spróbujmy zagrać jedną scenę matury. Pan fotograf zrobi wam zdjęcie - mówi w języku migowym Magdalena Kuta, pedagog, opiekun teatrzyku MimOto. Chłopcy bez ociągania przebierają się, przestawiają ławki. Dawid, który gra nauczycielkę, gorączkowo szuka sztucznych rzęs. Kurczę, nie ma rajstop. - Trzeba było ogolić nogi - żartuje Kuta. - Po co? Przecież dobre! - miga chłopak wpychając stopy w za ciasne klapki na koturnach.

Michał Krajewski

Michał Krajewski

Uczeń klasy maturalnej technikum o specjalności technik żywienia i gospodarstwa domowego w Specjalnym Ośrodku Szkolno - Wychowawczym dla Niesłyszących i Słabosłyszących przy ulicy Jagiellońskiej 30 w Kielcach. Pochodzi z Rudek koło Nowej Słupi. Jego pasją jest teatr, fotografia, grafika, rysunek i film. Laureat nagrody dla najlepszego mima na VII Ogólnopolskim Przeglądzie Teatralnym Dzieci i Młodzieży Niesłyszącej w Szczecinie i wyróżnienia dla najlepszego aktora na tegorocznym IX Ogólnopolskim Przeglądzie Teatralnym w Szczecinie.

Od sześciu lat Magdalena Kuta, pedagog prowadzi razem z Małgorzatą Kolasą teatrzyk pantomimy MimOto. Teatr to dla niesłyszących forma terapii, nauka wyrażania siebie. - Niesłyszący mają problem z wyrażaniem stanów pośrednich, trudniejszych uczuć, które mieszczą się pomiędzy smutkiem a radością. Teatr pomaga im te emocje w sobie odnaleźć i uzewnętrznić. To sposób na otwarcie się. Dramy, scenki, które odgrywamy pomagają im w komunikacji. Oni budują w nich nie tylko relacje aktor - widz, ale także relacje między sobą - tłumaczy Kuta.

Niesłyszący z racji swojej niepełnosprawności są poza resztą społeczeństwa. Posługują się językiem migowym, opartym na gestach - pojęciach, pozwalających wyrażać podstawowe, konkretne komunikaty. Rzadko dostrzega się ich potrzeby, choćby takie jak tłumaczenie programów telewizyjnych na język migowy. Nikt nie kadruje filmów tak, żeby niesłyszący mogli czytać z ruchu warg. Dlatego wybierają te najprostsze, o niezbyt skomplikowanej fabule, oparte na akcji i czytelnym dla wszystkich humorze sytuacyjnym.

- Próbujemy wytłumaczyć im, że istnieje cały świat uczuć, i że pod pozorem zabawnej scenki można przemycić prawdę o życiu poprzez gesty uniwersalne, zrozumiałe także dla słyszących. Pantomima nie jest teatrem bez słów. Jest teatrem poza słowami - mówi pedagog.

DWA ŚWIATY

Taki teatr potrafi tworzyć Michał.

- Najpierw zauważyłam, że ma świetną plastykę ciała, jest niesamowicie mimiczny, wyrazisty. A przy tym bardzo inteligentny, wrażliwy, twórczy. Kiedy pracujemy nad jakąś sceną, Michał często sam ćwiczy po zajęciach, wymyśla różne rozwiązania, szuka nowych, bardziej wyrazistych gestów - opowiada Magda Kuta.

Dwa lata temu zespół MimOto pojechał na warsztaty z aktorami Wrocławskiego Teatru Pantomimy. - Zajęcia prowadził z nami Radosław Piorun, uczeń Henryka Tomaszewskiego. Michał chłonął każdy gest. Widać było, że jest tym zafascynowany, że chce teatru całym sobą - dopowiada pedagog.

- Kocham teatr. Bo daje mi satysfakcję, dumę - wyjaśnia mi Michał. Jego ulubionymi aktorami są mim Ireneusz Krosny, Jackie Chan i Charlie Chaplin. - Lubię Chaplina, ponieważ jak byłem mały, oglądałem go i on uczył mnie poczucia humoru. Próbowałem go naśladować. Dzięki niemu umiem też pokazać różne mimiki, gesty. Kiedy miałem cztery latka, próbowałem naśladować Jasia Fasolę, potem sam wymyślałem różne pokazy.

Oprócz teatru pasją Michała jest rysunek i fotografia. Zafascynowany mangą - japońskim komiksem powołuje do życia cieniutką kreską wielkookie postaci. Jest etatowym fotografem i filmowcem na wszystkich szkolnych imprezach, ale bardziej od reportażu pociąga go grafika. Lubi przetwarzać zdjęcia dodając im nowe znaczenia. Często pojawia się w nich motyw samotności. - Lubię sam pozować do zdjęć, ale wcale nie czuję samotności, ponieważ czuję, że u nas są DWA ŚWIATY: my jako głusi i wy jako osoby słyszące - tłumaczy.

PERSPEKTYWY

Rodzice Michała też nie słyszą. Mieszkają w Rudkach pod Nową Słupią. Mama nie pracuje, tato jest spawaczem. Siostra, również niesłysząca skończyła studia pedagogiczne, teraz robi dodatkowy kurs z surdopedagogiki. Odbywała staż w ośrodku szkolno - wychowawczym w Kielcach. Na razie nie ma dla niej pracy. Michał jeszcze nie wie, co będzie robił po maturze. - W Rudkach jest dom kultury, tam kiedyś był amatorski teatr. Chciałbym tam pracować - planuje nieśmiało.

Stanisława Zakrzewska, nauczyciel języka migowego życzy mu jak najlepiej, ale sceptycznie patrzy na jego plany: - Co głuchy może zdziałać w Polsce? Wie pani przecież jak traktuje się takich ludzi. Praca poniżej ich możliwości intelektualnych, bo otoczenie boi się, że się z nimi nie dogada. Jak głuchy, to głupi, tak w większości myślą słyszący.

Zakrzewska obawia się, że taki talent jak Michał się zgubi: - Trudno jest osobie niesłyszącej samotnie walczyć o swoje.

Ale są szanse. Od ponad 30 lat działa Łódzka Szkoła Pantomimy, w której grają osoby głuche. W Szczecinie pantomimę z udziałem głuchych tworzy Hubert Bartłomiejski w Teatrze-3. Od początku Teatr-3 skupia osoby o większej wrażliwości i potrafiące dbać o własną dyscyplinę. Aktorzy pracują z tłumaczami języka migowego, lalkarzami, szczudlarzami. Warsztaty pantomimy dla niesłyszących prowadzi Bartłomiej Ostapczuk - polski mim, aktor i choreograf, autor scenariuszy i reżyserii przedstawień teatru pantomimy. Z niesłyszącymi pracuje incydentalnie Anna Balcerzak ze Studia Aktorskiego Body Art Fusion w Poznaniu. Z głuchymi mimami eksperymentuje również Arkadiusz Bazak, twórca Teatru Artystycznego "Deaf Poland" we Wrocławiu. Głównym celem tego typu teatrów jest rehabilitacja przez sztukę.

- Może uda się Michałowi zaczepić w Łódzkiej Szkole Pantomimy - ma nadzieję Magdalena Kuta. - Ale na dojazd, mieszkanie, naukę potrzebne są pieniądze - liczy przyziemne sprawy pedagog. - Możemy pomóc Michałowi w dotarciu do odpowiednich instytucji, ale tu nasza rola się kończy. Z chwilą zdania matury Michał przestaje być naszym uczniem, nie mamy prawa udzielać mu żadnej pomocy finansowej. Potrzebne byłoby stypendium ufundowane dla młodego talentu.

DZIWNA RZECZ: SŁOWA

Im dłużej pracuje z niesłyszącymi, tym częściej Magda Kuta zastanawia się: - Dziwna rzecz takie słowa.

Człowiek nauczył się mówić niecałe dwadzieścia tysięcy lat temu. Przedtem porozumiewał się przy pomocy mowy ciała. Do dziś język ciała pełni ważną rolę w komunikacji. Słowa często okazują się zbyt ubogie, żeby przekazać wszystkie nasze emocje. Potrzebujemy gestów, żeby się porozumieć. Tylko 7 procent informacji czerpiemy ze słów, 35 procent z tonu głosu i aż 55 procent z mowy ciała. W ostatnich czasach specjaliści od kreowania wizerunku doceniają znaczenie tego naturalnego języka. Podobno nie można w nim kłamać. Dlatego głusi zawsze rąbią prawdę w oczy.

- Chciałbym być aktorem. Nie chcę być kucharzem - miga Michał Krajewski, tegoroczny maturzysta w technikum o specjalności technik żywienia i gospodarstwa domowego. Ale twardo stoi na ziemi: - Najpierw praca, potem teatr.

Magda Kuta: - Mimo wszystko dobrze się stało, że Michał wychowywał się w rodzinie niesłyszących. Głusi rodzice potrafią głębiej przekazać niesłyszącemu dziecku ten świat. Nikt nie wmawiał Michałowi, że jest inny, gorszy, że nie może marzyć. Marzenia nie ulegają niepełnosprawności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie