MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Obrazki z podróży" Przemysława Witasika

Agnieszka Grabowska
Przemysław Witasik ze swoją żoną Jolantą, wierną towarzyszką podróży.
Przemysław Witasik ze swoją żoną Jolantą, wierną towarzyszką podróży. A. Grabowska
Zamiast ryb, przywiózł... zdjęcia - rozmowa z Przemysławem Witasikiem z Jędrzejowa, miłośnikiem fotografii i podróży.

W ubiegłym tygodniu odbyła się pierwsza wystawa fotografii Przemysława Witasika, członka Jędrzejowskiego Towarzystwa Fotografików. W kameralnym gronie kawiarni Grotta di Ghiaccio w Jędrzejowie, przy albańskiej muzyce, można było przyjrzeć się jego "Obrazkom z podróży".

Zaprezentowane zdjęcia zostały wykonane w ciągu ostatniego roku. To okolicznościowe fotografie, ukazujące pejzaże, architekturę bądź dokumentujące ciekawe zdarzenia, w których sam autor brał udział.

Agnieszka Grabowska: * Pana przygoda z fotografią zaczęła się zupełnie niepozornie. Pojechał pan łowić ryby nad Dniepr.

Przemysław Witasik: - Faktycznie pierwszą moją podróżą była podróż na Ukrainę, konkretnie nad rzekę Dniepr. Pojechałem tam łowić ryby i niestety nic nie złapałem. W zamian za to przywiozłem zdjęcia. Już wtedy interesowałem się fotografią. Prenumerowałem i czytałem różne czasopisma poświęcone tej tematyce. Do dziś mam jeszcze sporą kolekcję rosyjskiego magazynu Sowiet Foto.

* Od jak dawna zajmuje się pan fotografią? Czy pamięta pan swoje pierwsze poważne zdjęcie?

- Dokładnie w 1978 roku, pożyczonym aparatem zrobiłem dla gazety "Słowo Ludu" zdjęcie Muzeum Przypkowskich.

* W swoim dorobku ma pan około 2,5 tysiąca zdjęć, to niemały sukces w tej dziedzinie. Nie myślał pan o fotografii jako zawodzie?

- Robienie zdjęć jest moją pasją, wynika z mojego zamiłowania i ciekawości poznawania świata i ludzi. Niewykluczone jednak, że w przyszłości zajmę się tym zawodowo.
* Czy życie osobiste i zawodowe nie przeszkadza panu w realizacji swoich zainteresowań?

- Był taki moment w życiu, kiedy przestałem zajmować się fotografią. W latach 80 aparaty fotograficzne były towarem bardzo drogim i unikatowym. Do pasji wróciłem dopiero po dwudziestu latach przerwy. W 2003 roku zacząłem podróżować i kupiłem sobie wreszcie swój własny sprzęt.

* Czemu i komu z takim zamiłowaniem przygląda się pan przez obiektyw, skąd czerpie inspiracje?

- Najwięcej pomysłów i zdjęć powstaje podczas podróży. Podróżowanie jest moją drugą pasją i największym źródłem inspiracji. Moje zdjęcia są udokumentowaniem danej chwili, krajobrazu, miejsca, czy postaci. Ciekawi mnie życie ludzi innych kultur, ich pasje, marzenia, to czym się zajmują, jak mieszkają. To właśnie staram się uwieczniać na zdjęciach.

* Czy spontanicznie wsiada pan do samochodu i po prostu jedzie przed siebie, czy raczej planuje takie podróże?

- Same wyjazdy, ze względu na pracę żony, mojej współtowarzyszki, są zaplanowane. Natomiast przebieg wycieczki układa się już sam. Często poznani ludzie, kierują nas do ciekawych miejsc. Od nich dowiadujemy się, co warto zobaczyć, gdzie pójść. Kupujemy też przewodniki.

* Ostatnio byliście w Rosji i Mongolii, a waszym głównym bagażem były... rowery. Co jeszcze ciekawego zabieracie ze sobą w podróż?

- Do Mongolii jechaliśmy koleją transsyberyjską, ale na miejscu to właśnie rowery były naszym głównym środkiem lokomocji. Przejechaliśmy łącznie ponad tysiąc kilometrów. Oprócz aparatu zabieramy śpiwory, karimaty i namiot. Nasze wyjazdy to nie wczasy w apartamentach, ale biwak. Ja nie nadaję się do hoteli, zanudziłbym się tam zupełnie. Zdarzyło nam się już nocować na stacji benzynowej, w sadzie oliwnym, szczerym polu, w tajdze na Syberii czy na plaży.

* Czy jest coś, co chciałby pan koniecznie uchwycić okiem obiektywu?

- Nie mam sprecyzowanych planów, co bym chciał sfotografować. Zawsze lubiłem kolor w zdjęciach i to on najbardziej przykuwa moją uwagę.

* Jakie są pana plany na przyszłość?

- Marzę o dalekiej, długiej podróży z plecakiem na ramieniu. W tym roku planuję wyruszyć w kolejną podróż. Nie chcę na razie zdradzać, dokąd konkretnie. Ale zamierzam przywieźć tysiące zdjęć. Myślę również o zorganizowaniu wystawy fotografii z tych wszystkich miejsc, które odwiedziłem. Chciałbym się kiedyś podzielić doświadczeniami z innymi ludźmi.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie