MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ogromne plantacja liczy straty

Marcin JAROSZ [email protected]
Kilka dni po powodzi rozpoczęło się wielkie sprzątanie po powodzi i szacowanie strat w zalanym gospodarstwie Piotra Zawadzkiego z Maśnika.
Kilka dni po powodzi rozpoczęło się wielkie sprzątanie po powodzi i szacowanie strat w zalanym gospodarstwie Piotra Zawadzkiego z Maśnika.
Wielki producent ogórków z gminy Połaniec stracił przez powódź minimum pół miliona złotych! Z odbudową został sam…

Piotr Zawadzki mieszka w Maśniku nad Wisłą. Od 22 lat zajmuje się profesjonalną uprawą ogórków. Jego plantacja jest jedną z najnowocześniejszych w województwie. Wszystko sterowane komputerowo, specjalne piece mazutowe, pompy, specjalne sterowniki odpowiedzialne za mikroklimat. W normalnych warunkach przed wejściem do ogromnej szklanej hali zmienia się obuwie, przechodzi przez specjalną matę. Zbiór odbywa się w rękawiczkach. Dwa dni po przerwaniu wału na kanale Strumień w Rejterówce wszystko zamieniło się w bagno.

 

Dopiero dziś, po niemal dwóch miesiącach od powodzi można mówić o względnej normalności. Normalności okupionej morderczą pracą kilku osób, i dziesiątkami tysięcy złotych wy-danych na naprawy i czyszczenie. – Jeszcze nie miałem czasu, aby wszystko podliczać. Na razie musze walczyć o powrót do produkcji. Pół miliona złotych straciłem już na starcie. Komisji nie było żadnej. Córka pojechała na wakacje. Przynajmniej ona trochę odpocznie – mówi pan Piotr.

 

Obok niego stoi małżonka. – Teraz jest już lepiej, już nie śmierdzi, już nie widać tej tragedii. Wkrótce ruszymy z produk-cją, jeszcze trafimy w zimowy sezon – mówi kobieta.

Produkcja trwała tutaj cały rok. Specjalnie sprowadzone z zagranicy maszyny, odpowiedni program uprawy. Każda z 10 tysięcy sadzonek była zakorzeniona w specjalnej wełnianej macie. Tuż po zejściu wody kilku pracowników przerzuciło kilkadziesiąt ton takich mat. - Wszystko trzeba było wyrzucić, aż do spodu. Nie mogło nic tutaj zostać. Nikt się nie zapytał, czy mi czegoś nie potrzeba. Gdyby nie pomoc z zewnątrz, byłbym w tym samym miejscu, co przed miesiącem – mówi mężczyzna.

 

Wedle wcześniejszych zapowiedzi pomocy dla powodzian kontrahenci w większości przypadków skorzystali z okazji i skasowali pieniądze za usługę. Tak było między innymi u Zawadzkich, ale tu pojawiły się wyjątki. Dostawca nasion dał 2 tysiące sztuk, a producent pomp obiegowych zregenerował je za dar-mo. – Jedynym kosztem była tylko wysyłka. Bardzo pomogła też ekipa jednej z firm, która rozkręciła, umyła i skręciła na no-wo kilka tysięcy metrów kwadratowych szklanych ścian tylko za nocleg i jedzenie – mówi Piotr Zawadzki.

 

Razem z kilkoma innymi osobami chce wyjaśnić, dlaczego nie udało się zatamować wcześniej przerwanego wału na kanale Strumień. Jedni stracili domy i zabudowania gospodarcze, inni sady i uprawy.

 

Powodzianie są zdania, że ludzie odpowiedzialni za działania przeciwpowodziowe na terenie powiatu staszowskiego nie dopełnili swoich obowiązków.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ogromne plantacja liczy straty - Echo Dnia

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie