Ostrowiec zagrał wspólnie przeciwko dopalaczom (zdjęcia)

"Tylko słabi gracze biorą dopalacze" - z tym hasłem na ustach na ostrowiecki Rynek zajechali w piątek członkowie motocyklowego klubu Black Point. I nie była to jedyna atrakcja na zorganizowanej przez Miejskie Centrum Kultury imprezie, mającej zwrócić uwagę na co raz bardziej powszechny problem dopalaczy.

Ostrowiec Świętokrzyski nie jest od niego wolny. W centrum miasta działa punkt, w którym kupić można groźne dla zdrowia i życia używki. Tym bardziej brawa należą się organizatorom za to, że w końcu postanowili głośno zaprotestować.
- Ostatnie zdarzenia w całym kraju pokazały jak groźne są dopalacze i niestety jak łatwo je kupić - mówił organizator Marek Cichosz. - Ostrowiec mówi głośno "Stop dopalaczom".

Na scenie wystąpiły między innymi dziewczynki z klubu fitness Black and White.

- Mówimy "Stop dopalaczom" poprzez sport - zachęcała prowadząca klub Joanna Kępa. - W naszym mieście jest tyle klubów, tyle dyscyplin wśród których każdy może znaleźć coś dla siebie i realizować się bez używek.

Stop dopalaczom powiedział Urząd Miasta, którego pracownicy rozdawali ulotki informacyjne i gadżety profilaktyczne oraz ostrowiecka stacja sanepidu, także poprzez informację starająca się dotrzeć do świadomości mieszkańców.

Nie chodziło tylko o dopalacze, ale wszelkiego rodzaju użytki, które grożą uzależnieniem. Zamiast nich dzieciaki dostawały zdrowe owoce, soczki, a także słodycze - cukierki i lizaki.

Zagrały ostrowieckie zespoły Big Queens, Santo Monte, Erce i NDS. Były pokazy zabytkowych samochodów i motocykli, muzyka i zabawa do wieczora.

Nie brakowało funkcjonariuszy Straży Miejskiej i policji. Ci ostatni prezentowali dorosłym za pomocą atrap, jak wyglądają poszczególne rodzaje narkotyków. Każdy mógł też założyć alko albo narkogogle imitujące sposób widzenia osoby pod wpływem.