- Jestem zdziwiony zachowaniem Straży Miejskiej. Zadzwoniłem do nich, ponieważ na trawniku pod moim oknem zaparkował samochód. Pewnie bym nie interweniował, ale kierowca się zakopał w czasie wyjeżdżania i zrujnował zieleniec. Spod kół leciała ziemia. Trawnik został zniszczony bardzo głęboko. Strażnik, który odebrał telefon sypnął przepisami i powiedział, że nie może interweniować, ponieważ nie ma jak stwierdzić, co kryje się pod śniegiem. Patrol w końcu przyjechał, strażnicy popatrzyli, postali i odjechali- zadzwonił do nas mieszkaniec osiedla Na Stoku w Kielcach.
Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach przyznaje, że zimą, gdy spadnie śnieg nie ma możliwości ukarania kierowcy za parkowanie na trawniku. - Jak mamy udowodnić, że pod śniegiem jest trawnik. Ani strażnik, ani kierowca, jeśli nie mieszka w pobliżu, nie wie, co kryje się pod śniegiem. Nie ma zakazu, to może tam wjechać. To, że widać ziemię, nie oznacza, że tam jest trawnik - przyznaje komendant Bafia.- Zimą nie ma możliwości ukarania kierowcy za parkowanie w takim miejscu.
Problem nie jest błahy, bo parkowanie na śniegu, który przykrywa trawę jest dla niej zabójcze. Wiosną zieleńce będą przypominać klepisko. - Gruba warstwa śniegu czy zlodowaciała pokrywa niekorzystnie wpływają na stan darni. Rośliny się duszą. A samochód, który wjedzie na trawnik potęguje ich zły stan i niszczy darń. Wiosną taki zieleniec wymaga specjalnej pielęgnacji, a często dosiewania trawy. Jeśli nie zostanie poddany intensywnej renowacji zniknie i powstanie klepisko - przypomina Edward Galus, zastępca dyrektora w Rejonowym Przedsiębiorstwie Zieleni w Kielcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?