- Uważam, że mieliśmy dzisiaj wielkie widowisko piłki ręcznej, ale dla kibiców z Kielc. Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu w Puławach w tym sezonie, tam męczyliśmy się praktycznie przez cały mecz. Nie chcieliśmy powtórki z rozrywki. Chłopcy bardzo skoncentrowani podeszli do tego spotkania. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i na początku faktycznie nie było. Przez około 20 minut pojedynek był bardzo wyrównany, graliśmy bramka za bramkę. To, co nas różniło od meczu z Puław, to koncentracja i obrona. Byliśmy bardziej skupieni na sobie, a nie na przeciwniku – większa pomoc i wsparcie od kolegi obok przynosiły owoce, kradliśmy wiele piłek. Zasłużenie wygraliśmy, bo ostatnie 40 minut to była totalna kontrola - powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Vive Kielce
- Taka praca kołowego, żeby walczyć w każdej chwili. Czasami ludzie nie widzą, co się dzieje, na zdobywane bramki pracuje zawsze wiele osób, nie tylko ci, którzy ostatecznie je zdobywają. Fajnie, że mecz tak się ułożył. W ostatnich meczach mieliśmy powtarzający się problem, że w pierwszych połowach graliśmy dobrze, a po przerwie się rozluźnialiśmy i wychodziliśmy na boisko z nosami do góry. Przez to w pierwszych piętnastu minutach drugich połów mieliśmy pod górkę, kosztowało nas wiele sił, by ostatecznie wygrywać spotkania. Dzisiaj ruszyliśmy równo w drugiej połowie i udało się wygrać. Spodziewałem się, że Puławy wytrzymają dłużej, ale był taki moment, kiedy zmieniliśmy obronę na 6-0. Na wariant 5-1 zareagowali bardzo dobrze, myślę, że to właśnie zmiana defensywy wraz z dobrą postawą bramkarza, dały nam dużą przewagę, która ustawiła spotkanie - komentował Artiom Karaliok, obrotowy Łomży Vive Kielce.
- Myślę, że dużo rzeczy złożyło się na końcowy wynik, o którym na pewno trzeba porozmawiać i w drużynie, i w klubie, bo nastawialiśmy się na walkę, na fajny mecz, ale nie wyszło. To iluzoryczne, że pierwsza drużyna gra z trzecią. Biorąc pod uwagę poziom sportowy i całokształt, myślę, że te zespoły w lidze dzieli kilkanaście miejsc, a nie dwa. To dzisiaj było widać. Kielce są w niesamowitym gazie. Z Kielcami można powalczyć, gdy są zmęczone po Lidze Mistrzów, ale to zupełnie inne półki - powiedział Robert Lis, trener Azotów Puławy.
- Do 20 minuty było super. Graliśmy łeb w łeb. Trochę zabrakło sił lub koncentracji, nie wiem. Widać było zgubione piłki zagrania znikąd, a Kielce nas karciły za takie błędy. Musimy na spokojnie usiąść i obejrzeć ten mecz. Myślę, że to nawet nie był problem kielczan, my sami byliśmy swoim problemem. Kielczanie biegali kontry i chyba to było dla nas najgorsze. Za dwa tygodnie gramy u siebie z Płockiem i mam nadzieję, że wygramy - mówił Piotr Jarosiewicz, skrzydłowy Azotów Puławy.
GDZIE SĄ CHŁOPCY Z TAMTYCH LAT, CZYLI CO DZIŚ ROBIĄ BYŁE GWIAZDY VIVE KIELCE [ZDJĘCIA]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?