Sławomir Grzesik, trener Korony II:
Sławomir Grzesik, trener Korony II:
- To już trzeci mecz z rzędu, w którym gramy naprawdę dobrze i oby ta nasza dyspozycja trwała jak najdłużej. Z Porońcem pokazaliśmy kilka ciekawych akcji, strzelaliśmy ładne bramki. Muszę za to pochwalić mój zespół.
Korona II Kielce - Poroniec Poronin 4:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Artur Lenartowski 35 min., 2:0 Jakub Kotarzewski 37, 3:0 Mateusz Janiec 62, 4:0 Albert Dziubek 80, 4:1 Rafał Waksmundzki 82
Korona II: Mazur 6 - Zawadzki 6 (85. Kobryń nie klas.), Wrześniewski 6 (66. Dziubek 5), Bednarski 6 (68 Załęcki 5), Lisowski 6 - Paprocki 6, Lenartowski 7, Kotarzewski 7, Stachura 6, Janiec 8 - Przybyła 7 (59. Jaśkiewicz 5)
Poroniec: Juszczyk - Piszczek, Bartos, Prokop (46. Folwarski), Kępa - Nowobilski, Chrobak, Gogola, Waksmundzki, Zasadni (78. Stopka) - Grela (46. Lichacz)
Kartki: żółte: Jaśkiewicz, Kobryń, Lenartowski (Korona) - Nowobilski, Chrobak (Poroniec). Sędziował: Jacek Kubicki (ŚZPN). Widzów: 100.
Rezerwy Korony są w gazie, co podkreślał zresztą trener Sławomir Grzesik. Wprawdzie w minioną środę w zaległym meczu kielczanie tylko zremisowali na wyjeździe z Nidą Pińczów 1:1, ale też mieli zdecydowaną przewagę i powinni mecz rozstrzygnąć na własną korzyść. W sobotę w pojedynku z Porońcem, podobnie jak we wcześniejszym w Kielcach, w którym rozbili Janinę Libiąż 4:0, Korona seryjnie stwarzała bramkowe okazje, grając ładnie dla oka.
Kielczanie już w 8 minucie powinni prowadzić 1:0, ale po dobrym dośrodkowaniu Mateusza Jańca Michał Przybyła główkował nad poprzeczką. W 11 minucie po dosyć przypadkowym dośrodkowaniu Rafała Waksmundzkiego piłka trafiła w poprzeczkę, ale potem grala już tylko Korona.
Prowadzenie kielczanie zdobyli w 35 minucie, gdy po krótkim prowadzeniu piłki na uderzenie z dystansu zdecydował się Artur Lenartowski i po pięknym strzale piłka wylądowała w siatce.
Korona jeszcze nie zdążyła nacieszyć się z prowadzenia, a było już 2:0. Tym razem po świetnym dograniu Jańca sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Jakub Kotarzewski i nie miał problemów z pokonaniem go.
Po przerwie Korona stwarzała kolejne okazje. W 54 minucie sam na sam z bramkarzem gości wyszedł Tomasz Lisowski, ale nie zdołał go pokonać. W 62 minucie przewaga Korony została udokumentowana trzecim golem, a jego autorem był Janiec, który idealnie przymierzył z boku pola karnego.
Bramkę numer cztery zdobył Albert Dziubek, który w 67 minucie zmarnował dobrą okazję, ale w 80 już się nie pomylił. Goście nie rezygnowali ze strzelenia choćby honorowej bramki i udało się to im w 82 minucie, gdy środkiem przedarł się Rafał Waksmundzki, pokonując Mateusza Mazura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?