MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze KSZO Ostrowiec najpierw protestowali potem wygrali

Dorota KUŁAGA [email protected]
W ostatnim w tym roku meczu w drugiej lidze piłkarze KSZO Ostrowiec wygrali z Jeziorakiem Iława 1:0. Jednak w sobotni wieczór więcej mówiło się o proteście zawodników, którzy później wyszli na to spotkanie, zaległościach finansowych wobec nich i o wizycie komorników.

[galeria_glowna]

Piłkarze KSZO z kilkuminutowym opóźnieniem rozpoczęli rozgrzewkę przed meczem. W szatni był prezes Tomasz Gogol i rozmawiał z zawodnikami na temat zaległości finansowych i aktualnej sytuacji organizacyjnej klubu. - Sytuacja była bardzo napięta. Był taki moment, że nie wiadomo było, czy spotkanie się odbędzie. Jestem wdzięczny zawodnikom za to, że wyszli, zagrali z dużym zaangażowaniem i wygrali - mówił po tym pojedynku prezes Tomasz Gogol.

PÓŹNIEJ WYSZLI NA MECZ

Z opóźnieniem gospodarze wyszli też na prezentację przed spotkaniem. Drużyna Jeziorka i sędziowie byli już na murawie, po kilku minutach dołączyli do nich zawodnicy KSZO. - To była wspólna decyzja, że wychodzimy i gramy - tłumaczył później Daniel Dylewski, który mówił o dwumiesięcznych zaległościach w wypłacie pensji. Z tym akurat nie zgadzał się prezes Tomasz Gogol. - Zaległości wobec piłkarzy, którzy grają od tego sezonu, nie są duże. Nie dostali dopiero jednej wypłaty za poprzedni miesiąc. Pieniądze nie zostały wypłacone 10 listopada. Daniel Dylewski troszeczkę się myli mówiąc o dwóch miesiącach. Ale nie ulega wątpliwości, że te sprawy należałoby uregulować - mówił prezes KSZO.

BYLI TEŻ KOMORNICY

W dniu meczu w klubie byli też komornicy. - Można się było tego spodziewać. Uczulałem wszystkich - akcjonariuszy i te podmioty, które nam pomagały, że przyjdzie taki moment, że takie sytuacje będą miały miejsce - powiedział prezes Tomasz Gogol. I dodał, że jak najszybciej trzeba uregulować kwestie organizacyjno-finansowe, sprawę przejęcia klubu. - Udało nam się dokończyć tę rundę, ale nie ulega wątpliwości, że trzeba podejmować konkretne decyzje. Musi się odbyć walne zgromadzenie akcjonariuszy. Musimy podjąć decyzję co do dalszego funkcjonowania tej spółki - powiedział prezes KSZO.

ZACZĘŁO SIĘ OD… DODY

- Więc nie martw się! Uśmiechnij się! Nie jest tak źle, problemy są, lecz zdrowie masz, by rozwiązać je - te słowa z piosenki Dody "Szansa" zabrzmiały, gdy zawodnicy KSZO wychodzili na drugą połowę. W pierwszej działo się niewiele ciekawego, ale po przerwie gospodarze stworzyli kilka okazji do zdobycia bramki. Dwóch nie wykorzystał Daniel Dylewski, jednej Mateusz Stąporski, którego strzał głową obronił Dawid Kręt. Ale w 90 minucie do KSZO wreszcie uśmiechnęło się szczęście i Dylewski ładną "główką" strzelił gola i zapewnił trzy punkty ostrowieckiej drużynie. Zwycięstwem zakończyła tegoroczne występy, podtrzymała też dobrą passę - siedmiu spotkań bez porażki. Ale sytuacja organizacyjno-finansowa klubu jest bardzo trudna i nadal nie wiadomo, w którym kierunku podąży KSZO.
PO MECZU POWIEDZIELI:

Zbigniew Stefaniak, trener KSZO SSA Ostrowiec: - Cieszymy się z trzech punktów. Chciałbym podziękować zawodnikom za walkę i zaangażowanie, bo mimo przeciwności wyszli na mecz i pokazali charakter, serce do gry. Pokazali też, że warto na nich stawiać.

Piotr Zajączkowski, trener Jezioraka Iława: - Myślę, że kibice zgromadzeni w Ostrowcu Świętokrzyskim zobaczyli ciekawy mecz, w który widać było walkę z obu stron. Uważam, że Jeziorak nie był zespołem gorszym od KSZO, natomiast martwi mnie fakt, że to już kolejny pojedynek, w którym straciliśmy bramkę w samej końcówce. Nad tym trzeba się zastanowić i wyciągnąć wnioski.

Daniel Dylewski, napastnik KSZO: - Stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji od Jezioraka. Sam miałem dwie okazje, ale raz bramkarz obronił, a raz źle trafiłem w piłkę. Szczęśliwie dla nas zdobyłem bramkę w ostatniej minucie i wygraliśmy. Przed meczem był protest, bo nie mamy płaconych pieniędzy. Wobec zawodników, którzy przyszli przed tym sezonem, zaległości są dwumiesięczne. Wobec tych, co grają dłużej, jeszcze większe. Mam nadzieję, że w końcu zapadną jakieś decyzje i będzie wiadomo, czy ktoś przejmie klub. Słyszałem, jak przed meczem jeden człowiek bardzo nam ubliżał. Sam sobie wystawił świadectwo krzycząc do nas w ten sposób. Niech się postawi w naszej sytuacji. Czy zostanę w KSZO? Ja bym chciał stąd jak najszybciej odejść. Mam rodzinę, małe dziecko, nie mogę sobie pozwolić na to, żeby nie otrzymywać pensji.

Tomasz Gogol, prezes KSZO: - Sytuacja przed meczem była dosyć napięta, chodziło o kwestie finansowe. Chłopcy nie otrzymali wynagrodzeń i dlatego rozważali różne decyzje. Dziękuję im za to, że wyszli, zagrali i wygrali. Mamy niestabilną sytuację finansową. Udało nam się dokończyć tę rundę, ale nie ulega wątpliwości, że trzeba podejmować konkretne decyzje. Musi się odbyć walne zgromadzenie akcjonariuszy. Musimy podjąć decyzję co do dalszego funkcjonowania tej spółki. W takim systemie organizacyjnym i finansowym nie da się dalej funkcjonować.

Mateusz Stąporski, napastnik KSZO: - Mecz był wyrównany, ale w drugiej połowie byliśmy lepszą drużyną. Ja też mogłem zdobyć bramkę, gdy uderzałem głową. Szkoda, że nie wykorzystałem tej okazji, ale najważniejsze są punkty. Wiadomo jaka jest sytuacja w klubie. Mieliśmy nie wychodzić na mecz, zagraliśmy, ale w pierwszej połowie było widać, że to wszystko "siedzi" w naszych głowach. Nie wyobrażam sobie dalszej gry w KSZO, jeśli sytuacja się nie zmieni. Jeżeli do grudnia będziemy w tym samym miejscu, to rozwiążę kontrakt. Mam propozycje, nie będę czekał w nieskończoność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie