W Wielka Sobotę na stadion KSZO przybyła rekordowa liczba widzów i jak się potem okazało kibice obejrzeli wyjątkowo ładny mecz. Cztery stracone bramki to najniższy wymiar kary, jaką poniósł Sokół, bo gospodarze mogli w sobotę zaaplikować rywalom, co najmniej pół tuzina bramek.
MOCNE "OTWARCIE"
Już w pierwszych minutach meczu ostrowczanie mogli strzelić gola, bo wypracowali parę sytuacji, ale defensywa Sokoła jeszcze radziła sobie z naporem gospodarzy. Po kwadransie bezskutecznego naporu KSZO, goście też próbowali atakować, ale dobrze spisywała się nasza obrona. Jedyną groźniejszą akcję goście stworzyli po błędzie Kwapisza, który zagrał ręką poza polem karnym. Rzut wolny egzekwował Świętosławski i trafił w słupek ostrowieckiej bramki. Zdecydowanie jednak dominowali gospodarze, ale brakowało im przysłowiowego "ostatniego podanie" otwierającego drogę do bramki.
ROBILI, CO CHCIELI
Druga połowa to prawdziwy koncert w wykonaniu gospodarzy. Do determinacji, waleczności i ambicji, którą gracze KSZO prezentowali już w pierwszej połowie, "dorzucili" jeszcze skuteczność. Pierwszego gola strzelił Michał Stachurski, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 49 minucie, ale widać było, że na jednym się nie skończy. Pięć minut później, po dynamicznym wejściu w drugiej linii piłkę przejął Tomasz Ciesielski i będąc sam na sam z bramkarzem trafił do siatki. Po stracie drugiej bramki goście całkiem się zagubili i ostrowczanie niepodzielnie "rządzili" na boisku. Kolejne bramki "wisiały w powietrzu". W 67 minucie na boisku pojawił się Krystian Kanarski. Snajper KSZO nie musiał długo czekać na okazje. W 69 minucie dostał kapitalne dośrodkowanie od Tomasza Persony i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Wynik meczu ustalił Łukasz Matuszczyk, precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego.
Po końcowym gwizdku kibice nagrodzili piłkarzy rzęsistymi brawami, bo też ostrowczanie na te oklaski zasłużyli. Zagrali nie tylko skutecznie, ale też widowiskowo. A takie mecze ogląda się z przyjemnością, i oby ostrowieccy piłkarze, nie tylko od święta "serwowali" takie widowiska. -Wszyscy ciągle marudzą, że strzelamy za mało goli. No to teraz strzeliliśmy pięć, choć mogliśmy jeszcze więcej. Ale nie bądźmy zachłanni - powiedział po meczu Krystian Kanarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?