PGE VIVE Kielce - Orlen Wisła Płock 26:25 (9:11)
PGE VIVE: Cupara (1-60 min, 19/40 – 48 %), Ivić (na dwa karne, 0/2, 0 %) - Jachlewski 2, Fernandez 2 – Kulesz 3, Mamić 1 – Cindrić 5, Jurkiewicz 1 – A. Dujszebajew 1, Lijewski – Janc 5, Moryto – Karaliok 3, Aginalde 3 (3). Trener: Talant Dujszebajew.
Orlen Wisła: Morawski (1-60 min, 11/35, 31 %), Wichary (na jednego karnego, 0/1, 0 %) - Mihić 1, Krajewski – T. Gębala 3, Racotea 1 – Moya 1, Obradović, Zdrahala – Mlakar 2, De Toledo 2 – Daszek 9 (3), Góralski – Sulić 5, Piechowski 1. Trener: Xavier Sabate.
Karne. PGE VIVE: 3/4 (Morawski obronił rzut Janca). Orlen Wisła: 3/3 (obronił).
Kary. PGE VIVE: 8 minut (Jachlewski 4, Janc, Mamić po 2). Orlen Wisła: 10 minut (Daszek, T. Gębala, Racotea, De Toledo, Piechowski po 2).
Sędziowali: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra).
Widzów: 6000.
Przebieg:0:1, 2:1, 2:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:5, 6:5, 6:6, 7:6, 7:7, 8:7, 8:8, 9:8 (‘24), 9:11 – 9:12, 12:12(‘35), 12:13, 14:13, 14:14, 15:14, 15:15, 16:15, 16:16, 17:16, 17:17, 19:17 (‘46), 19:19, 21:19 (‘50), 21;22 (‘52), 22:22, 22:24 (‘55), 25:24 (‘59), 25:25, 26:25
Po dramatycznym i stojącym na bardzo dobrym poziomie meczu piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce pokonali w Poznaniu Orlen Wisłę Płock, zdobywając 16. w historii klubu Puchar Polski. Bohaterem meczu był bramkarz naszej drużyny, Władymir Cupara, który bronił z aż 48-procentową i odbił w ostatnich sekundach rzut Dana Emila Racotey, który mógł doprowadzić do dogrywki. Cupara bronił tak dobrze, że po meczu Luka Cindrić oddał mu nagrodę dla najlepszego gracza drużyny, którą dostał.
Kielczanie zdobywali dotąd Puchar Polski 15-krotnie, co jest krajowym rekordem. Od 2009 roku brali to trofeum nieprzerwanie. Orlen Wisła zdobywała puchar 10 razy, ostatni raz w 2008 roku.
- Naszym celem jest odebranie Kielcom w tym sezonie przynajmniej jednego tytułu. Oczywistym jest, że łatwiej nam będzie o to w Pucharze Polski, gdzie jest tylko jeden mecz, niż w finale Superligi, gdzie gramy dwa mecze – mówił przez meczem trener Nafciarzy, Xavier Sabate.
Byłeś na meczu PGE VIVE w Poznaniu? Zobacz się na ZDJĘCIACH
Niemal dokładnie dwa miesiące temu, w rundzie zasadniczej PGNiG Superligi, Orlen Wisła przegrała w Kielcach dopiero po rzutach karnych. - Ten mecz to dla nas ostrzeżenie. Wiemy, że Wisła potrafi się zmobilizować i wtedy będzie dla nas groźna. Chcę jednak zdobyć swoje pierwsze trofeum w Kielcach i zrobię wszystko, żeby tak się stało – mówił skrzydłowy PGE VIVE, Arkadiusz Moryto.
Finał Pucharu Polski pojechał w tym sezonie do Poznania, odbył się w miejscowej hali Arena. Stolica Wielkopolski nie ma wprawdzie piłki ręcznej na dobrym, ligowym poziomie, ale wychowała przecież mnóstwo reprezentantów Polski, tradycje ma więc spore. Ostatnim dużym handballowym wydarzeniem w Arenie był mecz reprezentacji Polski z Rumunią w 2011 roku, gdy Biało-Czerwonych prowadził jeszcze Bogdan Wenta.
ZOBACZ RADOŚĆ ZAWODNIKÓW I KIBICÓW
Hala zapełniła się niemal do ostatniego miejsca, a najgłośniejsze były 400-osobowe grupy kibiców z Kielc i Płocka, które wypełniły sektory za obiema bramkami.
ZOBACZ>>> Mateusz Jachlewski: To był dla mnie szczególny mecz [VIDEO]
W kieleckim zespole nie zagrali tylko Michał Jurecki i Daniel Dujszebajew (obaj byli jednak obecni w Poznaniu), a dopisanie do składu Miłosza Wałacha sprawiło), że pierwszy raz w tym sezonie nasz zespół przystąpił do meczu w 16-osobowym składzie).
Oba zespoły od pierwszej akcji grały bardzo twardo, agresywnie i skutecznie w obronie, świetnie spisywali się obaj bramkarze – Władymir Cupara Adam Morawski. Golkiper PGE VIVE prezentował się wręcz wyśmienicie, mając w pierwszej połowie 56-procentową skuteczność. Wyglądający bardzo dobrze pod względem motorycznym płocczanie uniemożliwili zdobywanie bramek Alexowi Dujszebajewowi, niewiele piłek na obrót dostawał Artiom Karaliok, nasz zespół stwarzał zagrożenie z drugiej linii tylko kiedy z dystansu rzucał Władysław Kulesz albo kiedy na solowe pomysły decydował się Luka Cindrić.
ZOBACZ RADOŚĆ ZAWODNIKÓW PGE VIVE KIELCE I KIBICÓW PO MECZU W POZNANIU
Nasza defensywa miała natomiast pewien kłopot od 15 minuty, kiedy drugą karę dwuminutową zainkasował Mateusz Jachlewski i od tego momentu musiał być oszczędzany. Zderzenie dwóch mocnych obron spowodowało, że padało niewiele bramek, między 7. a 13 minutą żaden z zespołów nie zdobył gola. Początkowo obie drużyny wychodziły na minimalne prowadzenie. Dopiero w końcówce pierwszej połowy uwidoczniła się przewaga płocczan, bowiem kielczanie mieli okres nieskutecznej gry, w ostatnich sześciu minutach tej części spotkania nie zdobyli bramki. Dzięki temu do przerwy zespół z Płocka prowadził różnicą dwóch goli, a PGE zdobyło w pierwszej połowie tylko 9 bramek, co zdarza się niezwykle rzadko. W kieleckiej szatni musiało być gorąco, bo trener Talant Dujszebajew krzyczał już w drodze do niej.
ZOBACZ>>> Alec Dujszebajew: Zasłużyliśmy na ten puchar [VIDEO]
Po zmianie stron Orlen Wisła od razu podwyższyła prowadzenie do trzech bramek, ale nasi szczypiorniści szybko odrobili straty i w 35 minucie doprowadzili do remisu 12:12. W dużej mierzy dzięki znakomitej grze obrony i fenomenalnej postawie Cupary, który świetnie współpracował z blokiem i seryjnie bronił rzuty rywali.
Potem na jednobramkowe prowadzenie. W 46 minucie odskoczyli na 19:17, ale tylko na chwilę, bo wkrótce znów był remis. Za moment taka sama sytuacja – dobre akcje w obronie i dwie bramki przewagi PGE VIVE, ale dwa błędy kielczan w ataku i znów wynik na równo.
Sytuacja zaczęła się komplikować w ostatnich dziesięciu minutach. Nasi zawodnicy na kilka akcji stracili skuteczność, Cupara przez moment nie zanotował żadnej skutecznej interwencji i Orlen Wisła odskoczyła na dwa trafienia.
Ale kielczanie, podobnie jak w ostatnich minutach niedawnego meczu w Paryżu, znów w końcówce pokazali charakter. Najpierw trafił Cindrić, potem piłkę przechwycił i do pustej bramki trafił Mariusz Jurkiewicz, a po stracie płocczan pięknego golas po obiegu zdobył Blaż Janc i było 25:24. Minutę przed końcem wyrównał Renato Sulić. Nasz zespół bardzo spokojnie i długo rozgrywał ostatnią akcję. Do rzutu wyszedł Dujszebajew, piłka powoli toczyła się do bramki, ale do niej nie wpadła. Na szczęście Hiszpan był przy rzucie faulowany i sędziowie podyktowali karnego. Julen Aginagalde nie pomylił się. Orlen Wisła miała jeszcze 10 sekund, ale rzut Racotey w świetnym stylu obronił Cupara.
We wtorek, 14 maja, o godzinie 18.30 PGE VIVE rozegra w Opolu z Gwardią pierwszy mecz półfinałowy PGNiG Superligi. Rewanż w sobotę, 18 maja, o godzinie 18 w Hali Legionów.
ZOBACZ>>> Talant Dujszebajew: Ten puchar jest dla naszych kibiców [VIDEO]
SZOKUJĄCA DEKLARACJA BOGDANA WENTY SPRZED LAT. „CHCĘ ODDAĆ OKO BIELECKIEMU”
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?