MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po niespełna 11 latach "odsiadki", sprawca zbrodni w Pawłowie opuścił mury zakładu karnego koło Tarnobrzega

Marcin RADZIMOWSKI
38-letni obecnie mężczyzna z Pawłowa w powiecie starachowickim 15 lat temu zamordował 14-latkę. Ostatnio odbywał karę w zakładzie karnym w Chmielowie koło Tarnobrzega i starał się o wcześniejsze warunkowe zwolnienie. Tarnobrzeski sąd dwukrotnie odmówił, ale Sąd Apelacyjny w Rzeszowie miał inne zdanie.

Choć minęło już kilkanaście lat, mieszkańcy Pawłowa w powiecie starachowickim wciąż pamiętają tragiczne wydarzenia z września 1998 roku. Wtedy to, wracając ze szkoły nagle zaginęła 14-letnia dziewczynka. Poszukiwania dziecka nie zakończyły się szczęśliwie, trzy dni później jej zwłoki znaleziono w opuszczonym budynku starej plebani. Ciało leżało pod starym łóżkiem, przykryte kocami.

JAKI MOTYW?

Nie było wątpliwości, że dziewczynka została zamordowana, ktoś ją udusił. Początkowo nie był znany motyw działania sprawcy, choć w takich zbrodniach często pojawia się wątek seksualny. Motyw taki potwierdziły badania laboratoryjne śladów zapachowych i innych, zabezpieczonych na miejscu znalezienia ciała oraz podczas oględzin zwłok.

Policja wytypowała potencjalnego sprawcę - 28-letniego wtedy mężczyznę. Mieszkał niemal naprzeciw budynku starej plebanii, a na koncie miał wyrok sądu za czyny lubieżne - w odstępach dwóch miesięcy obnażał się przed dwiema dziewczynkami w wieku 12 i 14 lat. Oprócz tego psy policyjne nawęszyły zapach z koca, którym owinięto zwłoki dziewczynki i zaprowadziły policjantów na posesję 28-latka.

Mężczyzna został zatrzymany i trafił do aresztu. W oparciu o mocne poszlaki prokuratura skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Kielcach, zarzucając 28-latkowi dokonanie zabójstwa 14-latki w związku ze zgwałceniem. Kielecki sąd po medialnie głośnym procesie uniewinnił mężczyznę od zarzutu zabójstwa, skazując go jedynie za zacieranie śladów - ukrycie zwłok dziewczynki i pomoc nieustalonemu sprawcy. Mężczyzna "dostał" cztery lata więzienia.

Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpoznając apelację wniesioną przez prokuratora, adwokata oraz rodziców zamordowanego dziecka, wytykając sądowi kieleckiemu szereg uchybień, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Kiedy toczył się ponowny proces, mężczyzna odpowiadał z wolnej stopy - musiał zostać zwolniony z aresztu po pobycie tam przez dwa i pół roku. Ten czas zaliczono mu później na poczet wymierzonej kary.

WYKORZYSTAŁ, POTEM UDUSIŁ

Sąd Okręgowy w Kielcach ponownie przeanalizował dowody, zlecił wykonanie nowych ekspertyz i opinii biegłych. Tym razem nie było wątpliwości, że to ten mężczyzna jest winny zabójstwa z lubieżności. Zdaniem sądu wykorzystał seksualnie dziewczynkę, by zaspokoić swoją chorą żądzę, później udusił, by 14-latka nie wyjawiła nikomu prawdy. Odnalezione ciało było ubrane, jednak pod spodniami i bielizną, w miejscach intymnych ujawniono ślady zapachowe należące do oskarżonego. Biegły sądowy wskazał w opinii, że odnalezione drobne urazy w tych miejscach powstały wskutek bardzo silnego dotykania.
Jeden z biegłych - profesor Zbigniew Lew - Starowicz określił profil psychoseksualny sprawcy jako tożsamy z profilem oskarżonego.

Ustalono, że 28-latek zamordował 14-latkę na terenie jednego z budynków na swojej posesji, później przeniósł zwłoki przez drogę, do starej plebani. Znał to miejsce doskonale, gdyż przez jakiś czas zastępował w posłudze swojego stryja - kościelnego. Wyrok zapadł w 2005 roku, orzeczenie utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Mężczyzna z 15-letniego wyroku spędził w różnych zakładach karnych niespełna 11 lat.

TARNOBRZEG - "NIE", RZESZÓW - "TAK"

W ostatnich dwóch latach skazany przebywał w zakładzie karnym w Chmielowie koło Tarnobrzega. Już kilka razy starał się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z zakładu karnego. Mężczyzna argumentował, że odbył już połowę kary i ma plany na normalne życie - podjęcie pracy, zamieszkanie z rodziną. W jego niewinne skazanie wierzą od samego początku żona oraz dzieci w wieku 18 i 20 lat. Mieszkają w Sieradzu, gdzie mężczyzna odwiedzał ich w czasie przepustek.

We wrześniu złożył do sądu penitencjarnego kolejny wniosek o zwolnienie, Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu jednak odmówił. Adwokat osadzonego zaskarżył tę decyzję do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie a ten uchylił decyzję i skierował wniosek do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Tarnobrzeski sąd kolejny raz odmówił skazanemu zwolnienia, ale i na tę odmowę zaskarżenie wniósł adwokat. Kilka dni temu Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uznał, że mężczyzna odpokutował winę na tyle, by mógł opuścić wcześniej zakład karny. Święta mężczyzna spędził już w domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie