MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w domu pomocy w Kielcach. Bohaterowie, którzy ruszyli z pomocą zostali uhonorowani

Michał Nosal
Michał Nosal
Wideo
od 12 lat
24 osoby, które podczas pożaru placówki opiekuńczej w Kielcach ruszyły na pomoc jej podopiecznym, zostały uhonorowane w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim. Sąsiedzi, policjanci, strażacy, strażnik graniczny. Mówią, że nie czują się bohaterami, ale bez wątpienia w chwili próby się nimi okazali.

Groźny pożar przy Tobruckiej w Kielcach

Przypomnijmy, w piątek 10 maja po godzinie 17 w placówce opiekuńczej dla osób starszych i niepełnosprawnych przy ulicy Tobruckiej w Kielcach wybuchł pożar. Paliło się w altanie na śmieci, ogień szybko przeniósł się jednak na elewację budynku. Jako pierwsi na ratunek ruszyli sąsiedzi. Byli wśród tych osób nie tylko cywile, ale i funkcjonariusze policji, straży pożarnej, a nawet straży granicznej mający akurat wolne popołudnie.

Ludzie zaczęli ewakuować pensjonariuszy z silnie zadymionej placówki. Szybko w akcję włączyli się strażacy i policjanci. Służba udostępniła potem film z kamery na mundurze jednego z funkcjonariuszy zaangażowanych w wynoszenie z domu osób mających problemy z samodzielnym poruszaniem się.

Z zadymionego budynku ewakuowanych zostało łącznie 37 osób. 24 z nich zostały przewiezione do szpitali. Kilka dni później przyszła wiadomość, że nie udało się uratować życia jednej z dwóch najciężej podtrutych dymem kobiet: 95-latki.

Więcej o pożarze:

Uhonorowano bohaterów, którzy ruszyli z pomocą podczas pożaru w domu pomocy w Kielcach

Wojewoda świętokrzyski Józef Bryk wyszedł z inicjatywą uhonorowania bohaterów, którzy zaangażowani byli w ewakuację. W poniedziałek 27 maja w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim odbyła się uroczystość wręczenia pamiątkowych grawertonów. Były też podziękowania i słowa uznania.

- To wydarzenia, które nas poruszyły. Wasza postawa obywatelska jest godna naśladowania – powiedział do zebranych wojewoda Józef Bryk.

- W jednej chwili pomocy potrzebowało kilkadziesiąt osób. Sąsiedzi, przyjaciele, bez wahania ruszyli na ratunek osobom bezpośrednio zagrożonym. Chciałbym podziękować – mówił nadbrygadier Krzysztof Ciosek, komendant wojewódzki świętokrzyskiej straży pożarnej.

- Czapki z głów za tego typu działanie – dodawał krótko inspektor Tomasz Jarosz, zastępca komendanta wojewódzkiego świętokrzyskiej policji.

Wśród ratujących seniorów był także funkcjonariusz straży granicznej, stąd obecność na poniedziałkowej uroczystości komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej generała brygady Adam Jopka. - To dla mnie zaszczyt i honor dowodzić takimi ludźmi – mówił komendant. Dziękował tym którzy ratowali, ale też ich rodzinom. – Bo to z domu wynosi się wartości, jakie zaprezentowaliście – podkreślał.

Zobacz zdjęcia z uroczystości

Ojciec i dwaj synowie ruszyli na pomoc

I rzeczywiście kiedy przyszło do wyczytywania nagrodzonych, nazwiska się powtarzały. Bo sąsiedzi ruszyli rodzinami. Pan Marcin Kołodziej na przykład, był z tatą Józefem i bratem Sebastianem. Całą trójka znalazła się wśród 24 wyróżnionych osób.

- Z domu zobaczyliśmy dym. Pobiegliśmy z tatą i bratem, zobaczyć co się dzieje. Brat od razu zadzwonił na numer alarmowy, żeby upewnić się, czy mają już zgłoszenie – opowiadał o wydarzeniach tamtego popołudnia Marcin Kołodziej.

Kołodziejowie byli jednym z pierwszych, którzy ruszyli na pomoc. Kiedy dotarli palił się śmietnik.

- Ogień błyskawicznie sięgnął jednak elewacji, a dymu którego początkowo w domu nie było tak dużo, bardzo szybko przybywało. Razem z innymi sąsiadami weszliśmy do środka DPS-u, by wynosić znajdujące się tam osoby. Większość z nich nie mogła poruszać się o własnych siłach

– relacjonował Marcin Kołodziej.

Jak dodawał:

- Gdy na miejsce przyjechały służby, 20 pensjonariuszy było już na zewnątrz. Nie mogliśmy ewakuować więcej osób, bo zadymienie było za silne, a widoczność zerowa. Mokra chustka, którą zawiązałem sobie na twarzy już nie wystarczała. Musieliśmy wyjść na zewnątrz. Zawróciłem jeszcze tatę.

Czy czują się z bratem bohaterami? Na trzy cztery odpowiadają, że nie.

- Gdyby to nasza rodzina znalazł się w takiej sytuacji, mamy nadzieję że też znaleźliby się ludzie, którzy ruszyliby na pomoc - mówił po poniedziałkowym spotkaniu Marcin Kołodziej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie