Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżka dla starosty włoszczowskiego i ostra krytyka opozycji

Rafał BANASZEK [email protected]
Pieniądze. Zbigniew Matyśkiewicz będzie zarabiał bez 3 złotych - 11 tysięcy. Była kontrowersyjna propozycja składki na podwyżkę z…diet radnych, które miałby być obniżone.

Ile brutto zarabiają włodarze gmin i powiatu włoszczowskiego

Ile brutto zarabiają włodarze gmin i powiatu włoszczowskiego

Starosta włoszczowski Zbigniew Matyśkiewicz - 10.997 złotych; Wicestarosta Ryszard Maciejczyk - 9460 złotych ; Burmistrz gminy Włoszczowa Bartłomiej Dorywalski - 11.760 złotych; Zastępca burmistrza Włoszczowy Stanisław Nowak - 8200 złotych; Wójt gminy Krasocin Ireneusz Gliściński - 9530 złotych; Zastępca wójta i sekretarz gminy Krasocin Jacek Sienkiewicz - 7520 złotych; Wójt gminy Kluczewsko Rafał Pałka - 8970 złotych; Wójt gminy Secemin Sławomir Krzysztofik - 8100 złotych; Wójt gminy Moskorzew Jarosław Klimek - 8700 złotych; Wójt gminy Radków Stanisław Herej - 8140 złotych

O 1667 złotych Rada Powiatu podniosła wynagrodzenie Zbigniewowi Matyśkiewiczowi. Przewodniczący rady uważa, że należało się staroście, który zarabiał najmniej ze wszystkich włodarzy powiatów w województwie. Opozycja ostro skrytykowała ten pomysł.

30 grudnia, na ostatniej w 2010 roku sesji przewodniczący rady Jarosław Ratusznik zaproponował podwyżkę pensji starosty o ponad 1600 złotych, czyli o około 20 procent więcej, niż zarabiał w ubiegłej kadencji starosta Ryszard Maciejczyk. Matyśkiewicz miał zarabiać 10.950 złotych brutto. Chodziło o wyrównanie wynagrodzenia starosty włoszczowskiego z płacami najsłabiej zarabiających włodarzy powiatów w województwie. Opozycja ostro skrytykowała wówczas ten pomysł. Matyśkiewicz poprosił radę, żeby zostawiła jego pobory na dotychczasowym poziomie 9330 złotych, na co rada zgodziła się jednogłośnie. Maciejczyk, jako wicestarosta, zarabiał wówczas 8750 złotych. Ci dwaj panowie byli najsłabiej wynagradzanymi starostami w województwie.

PYTANIA WIŚNIEWSKIEGO

Do sprawy podwyżki pensji Zbigniewowi Matyśkiewiczowi powrócono po 10 miesiącach. Nowe wynagrodzenie miesięczne starosty zatwierdzono na październikowej sesji Rady Powiatu. Jak zwykle, nie obyło się bez ostrej polemiki. Najwięcej mieli do powiedzenia dwaj radni. Już na początku dyskusji Jerzy Wiśniewski ze Stowarzyszenia Włoszczowa-Stop Podziałom zadał staroście kilka trudnych pytań. - Jaka jest przeciętna wysokość wynagrodzenia kadry kierowniczej starostwa oraz pozostałych jednostek organizacyjnych powiatu? Proszę o podanie średniego wynagrodzenia pielęgniarki w szpitalu?

Mając na uwadze fakt, że na dotychczasowe efekty zapracował przede wszystkim poprzedni Zarząd Powiatu, proszę o wskazanie, jakie działania podjął obecny zarząd, aby przyszłoroczny budżet był lepszy od obecnego? Jakie strategiczne działania zmierza pan podjąć w nadchodzącym roku? W jaki sposób zamierza pan zachęcić przedsiębiorców do inwestowania tak, aby powstały nowe miejsca pracy i czy w tym zakresie wyraża pan gotowość do prowadzenia rozmów z gospodarzami gmin, a zwłaszcza z burmistrzem, w celu stworzenia warunków sprzyjających rozwojowi, a nie utrudnianiu działań i zniechęcaniu przedsiębiorców? Pytam o to, gdyż uważam, że wynagrodzenie osób piastujących wysokie funkcje publiczne powinno być uzależnione głównie od ekonomicznego rozwoju regionu - mówił radny Wiśniewski.

OBERWAŁO SIĘ KOALICJI OD MALINOWSKIEGO

Odpowiedzi od starosty się nie doczekał, podobnie jak drugi oponent w radzie - Krzysztof Malinowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który zaraz po Wiśniewskim skrytykował ostro pomysł bulwersującej - jak ją nazwał - podwyżki pensji starosty. Przy okazji oberwało się też kilku radnym z koalicji.

Już na wcześniejszych komisjach rolnictwa i budżetu radny Malinowski grzmiał: - Co powiedzą radni Karpiński i Pacanowski tym bezrobotnym absolwentom i rówieśnikom z wyższym wykształceniem, którzy bardzo chętnie podjęliby pracę za samą wysokość podwyżki pensji starosty. A tu lekką ręką chcą podnieść i tak wysokie wynagrodzenie. Na ostatniej sesji radny lewicy, jak zwykle, też nie szczędził słów krytyki pod adresem władz. - Gdy starosta mówi o budżecie, słyszmy tylko: trzeba oszczędzać, ciąć wydatki, tego nie da się zrobić, tego nie można zrealizować. Nie dostrzegam ani zasług ani wymiernych osiągnięć, które pozwoliłyby na tak ogromną podwyżkę. Sytuacja finansowa szpitala uległa pogorszeniu, nie dostrzegam działań starosty w sprawie poprawy sytuacji w Zespole Opieki Zdrowotnej. A co z bezrobociem? Według ostatnich danych, liczba bezrobotnych w powiecie jest zatrważająca, zwłaszcza z wyższym wykształceniem. Nie dostrzegam też działań starosty w sprawie tworzenia nowych miejsc pracy dla tych osób - wytykał Malinowski.

A MOŻE SKŁADKA Z DIET RADNYCH?

Radny opozycyjny zwracał uwagę, że nasze województwo i powiat znajdują się na dalekich miejscach w statystykach płacowych, a wielu budżetom domowym nie starcza pieniędzy. - O tym wiedzą najlepiej radni Czechowski i Łapot, którzy na co dzień mają do czynienia z takimi rodzinami, ponieważ zwracają się one do opieki społecznej po zapomogi, a tu tak chętnie ci panowie chcą podwyższyć pobory swojemu koalicjantowi - dziwił się radny lewicy. Opowiadał dalej o pogorszającej się sytuacji w rolnictwie, spadku dochodów rolników przy jednoczesnym wzroście cen oleju napędowego i energii elektrycznej. - Dlatego nie rozumiem też radnego Konarskiego, który posiada gospodarstwo rolne i nie bacząc na realia i nadchodzący kryzys, chce podnosić i tak wysokie uposażenie starosty - wytykał kolejnemu radnemu z koalicji Krzysztof Malinowski.

Na koniec zasugerował, żeby radni podnieśli wynagrodzenie starosty, ale nie z pieniędzy pochodzących z budżetu powiatu, tylko z własnych diet. - Odłóżmy uchwałę o podwyżce na następną sesję, przygotujmy uchwałę o obniżce diet dla tych, którzy chcą docenić starostę i przeznaczeniu tych pieniędzy na podwyżkę dla Matyśkiewicza. Będzie to bardzo sensowne i nie przyniesie uszczerbku w budżecie powiatu - proponował radny lawicy. Krzysztof Malinowski przypomniał też o negatywnej opinii Komisji Rewizyjnej w sprawie podwyżki dla starosty.

DOBRY GOSPODARZ DBA O SIEBIE NA KOŃCU

Po tych dwóch wystąpieniach żaden radny nie zabrał już głosu. Starosta też nie udzielił odpowiedzi na zadane pytania. Przewodniczący rady zarządził głosowanie nad uchwałą. Jak się można było spodziewać, cała koalicja zagłosowała za podwyżką wynagrodzenia miesięcznego starosty, przeciwni byli radni opozycyjni: Krzysztof Malinowski, Andrzej Kowalczyk, Zbigniew Krzysiek i Jerzy Wiśniewski. Od głosu wstrzymał się sam zainteresowany starosta Zbigniew Matyśkiewicz.

Nie głosował Tadeusz Piekarski z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który był nieobecny na sesji. Dowiedzieliśmy się jednak, że na wcześniejszych komisjach ostro krytykował ten pomysł. Po głosowaniu Krzysztof Malinowski ponownie podszedł do mównicy i skomentował całą sytuację w sposób następujący: - Dobry gospodarz, w dobie nadchodzącego kryzysu, najpierw dba o firmę i swoich pracowników, a na końcu o siebie. Tutaj stało się odwrotnie. Najpierw zadbano o większe wynagrodzenie starosty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie