Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pojechali do Izraela spełnić marzenie o drugim ślubie. Po weselu usłyszeli wybuchy bomb! Małżeństwo ze Świętokrzyskiego jest już bezpieczne

Paulina Baran
Paulina Baran
Nie do wiary, że te dwa zdjęcia dzielą zaledwie godziny. Ewa i Dariusz Frączakowie po 25 - latach małżeństwa odnowili śluby w Kanie Galilejskiej, a niedługo później z przerażeniem obserwowali uzbrojonych po uszy funkcjonariuszy wojska i policji zmierzających w oddaloną od nich o około 100 kilometrów Strefę Gazy.
Nie do wiary, że te dwa zdjęcia dzielą zaledwie godziny. Ewa i Dariusz Frączakowie po 25 - latach małżeństwa odnowili śluby w Kanie Galilejskiej, a niedługo później z przerażeniem obserwowali uzbrojonych po uszy funkcjonariuszy wojska i policji zmierzających w oddaloną od nich o około 100 kilometrów Strefę Gazy. Archiwum prywatne
To miało być spełnienie marzeń. Kiedy po 25 - latach małżeństwa odnawiali śluby w Kanie Galilejskiej, a potem bawili się na swoim "drugim weselu", nie mieli pojęcia, że niebawem usłyszą wybuchy bomb. Ewa i Dariusz Frączakowie z miejscowości Występy, w powiecie włoszczowskim przeżyli chwile grozy w Izraelu. Widzieli uzbrojonych po uszy funkcjonariuszy wojska i policji zmierzających do Strefy Gazy, przez okna hotelu obserwowali grupy zamaskowanych bojowników jeżdżących na motorach, a na lotnisku chowali się w schronie, bo chwilę przed wylotem miał miejsce alarm bombowy. Dziś małżonkowie są już bezpieczni w Polsce i podzielili się z nami swoją poruszającą historią.

To miała być podróż życia. Drugi ślub i wesele w Izraelu

Ewa i Dariusz Frączakowie mieszkają w Występach, w gminie Krasocin, w powiecie włoszczowskim. On jest radnym gminy Krasocin, ona sołtyską sołectwa Występy i przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Występach. Małżonkowie są osobami wierzącymi i już dawno temu zaplanowali, że 25. rocznicę spędzą w Jerozolimie. - To było nasze marzenie. Fantastycznie się złożyło, że parafia w Bukowej, do której należymy organizowała pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Wszystko mieliśmy szczegółowo zaplanowane i nawet przez myśl nam nie przeszło, że zaraz po odnowieniu naszych małżeńskich ślubów usłyszymy dźwięki wybuchających w kraju bomb - wyznaje pan Dariusz.

- W czwartek proboszcz parafii w Bukowej, ksiądz Tadeusz Sicarski odprawił w naszej intencji mszę świętą w kościele na Górze Tabor. To było dla nasz szczególne wydarzenie. Po mszy otrzymaliśmy mnóstwo życzeń i gratulacji, a następnie przejechaliśmy do Kany Galilejskiej, gdzie w kaplicy odnowiliśmy śluby małżeńskie - wspomina pan Dariusz.

Był drugi ślub i wesele. O wybuchu wojny dowiedzieli się, kiedy szli drogą krzyżową

Po "drugim ślubie" odbyło się oczywiście "drugie wesele", goście wspaniale się bawili. Nikt nie miał pojęcia, że w Izraelu bezpiecznie będzie jeszcze tylko przez jeden dzień. - Jeszcze cały piątek zwiedzaliśmy wspaniałe miejsca, a o wybuchu wojny dowiedzieliśmy się w sobotę, kiedy szliśmy drogą krzyżową. Zawyły syreny alarmowe, usłyszeliśmy też pierwsze wybuchy bomb, ale było to na obrzeżach Jerozolimy. Nie mieliśmy wtedy dostępu do internetu, więc jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy z powagi sytuacji, odmawiając różaniec przeszliśmy całą drogę krzyżową i zwiedzaliśmy dalej - wyznaje pan Dariusz.

Zobacz zdjęcia z pobytu państwa Frączaków w Izraelu

"Z przerażeniem obserwowaliśmy przez okna grupy zamaskowanych bojowników jeżdżących na motorach"

Małżeństwo i inni uczestnicy pielgrzymki z Parafii w Bukowej zdali sobie sprawę z powagi sytuacji, kiedy zobaczyli uzbrojonych po uszy funkcjonariuszy wojska i policji zmierzających w oddaloną od nich o około 100 kilometrów Strefę Gazy.

- Miejscowi pozamykali wszystkie sklepiki, a my wróciliśmy do hotelu, z którego zabroniono nam już wychodzić. Z przerażeniem obserwowaliśmy przez okna grupy zamaskowanych bojowników jeżdżących na motorach, większość z nas bała się wyjść na zewnątrz, żeby nie prowokować niebezpiecznych sytuacji - wyjaśnia nasz rozmówca.

Jeszcze większy strach zawładnął pielgrzymami, kiedy w hotelu połączyli się z internetem. - Miałem setki nieodebranych połączeń i sms - ów z pytaniem, co się z nami dzieje. Mamy 13 - letniego syna Maksymiliana, 24- letnia córkę Katarzynę i małą wnuczkę - Athenę - wszyscy bardzo się o nas martwili - wyznaje pan Dariusz.

Alarm bombowy na lotnisku i bezpieczny powrót do domu

Mężczyzna ubolewa nad tym, że ostatecznie pielgrzymka nie dotarła do Jerycha, gdzie obecnie trwają krwawe walki. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że gdyby pojechali tam w sobotę, ich historia mogłaby się skończyć zdecydowanie gorzej.

Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło jednak na lotnisku, kiedy pielgrzymi czekali na samolot. - W związku z odwołanymi lotami i strachem przed wojną, na lotnisku było mnóstwo ludzi. Dużym przeżyciem był dla mnie alarm bombowy, kiedy stałem już w kolejce po bilet. W pewnym momencie usłyszeliśmy gwizd, jak na boisku, a chwilę później zawyła syrena. Dosłownie w minutę kilkaset osób musiało uciekać do schronu, lotnisko w jednej chwili opustoszało, ale na szczęście udało się zestrzelić zmierzającą w naszym kierunku rakietę 20 kilometrów od lotniska - relacjonuje pan Dariusz.

Mężczyzna wraz z żoną jest już bezpieczny w Polsce. - Myślę, że wymodliliśmy to przez całe życie, że nam się udało, że wróciliśmy do domu - podsumowują małżonkowie.

Zobacz zdjęcia z pobytu państwa Frączaków w Izraelu

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie