MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Lucjan Pietrzczyk - harcerz, lotnik i strażak

Paulina STROJNA-GIL [email protected]
Lucjan Pietrzczyk z żoną Beatą i młodszym synem Maćkiem.
Lucjan Pietrzczyk z żoną Beatą i młodszym synem Maćkiem. Dawid Łukasik
Dziś przedstawiamy Państwu sylwetkę Lucjana Pietrzczyka, kolejnego posła z naszego regionu, który po raz pierwszy zasiądzie w sejmowych ławach.

Latał szybowcami, żegluje, jako strażak ochotnik uczestniczy w akcjach pożarniczych i od ponad 30 lat prowadzi drużynę harcerską w miejscowości, z którą związany jest od urodzenia - Lucjan Pietrzczyk z list Platformy Obywatelskiej już szykuje się na pierwsze posiedzenie Sejmu.

Za drugim podejściem udało mu się dostać do Sejmu z wynikiem 6 057 głosów. W 2007 roku startował bez powodzenia. Wtedy już zapadł wszystkim w pamięci, kiedy na przedwyborczym czacie "Echa Dnia" spontanicznie umówił się na spotkanie w kieleckim parku z młodzieżą z Końskich.

PRZEDSTAWICIEL Z MORAWICY

Pan Lucjan po całym wyborczym zamieszaniu wreszcie może się rozluźnić. - Jestem zadowolony i usatysfakcjonowany efektem pracy mojej oraz kilkudziesięciu osób. Bez ich pomocy nie udałoby się - mówi Lucjan Pietrzczyk, który przygodę z polityką zaczął w latach 80 i 90-tych, kiedy był związany z Komitetem Obywatelskim przy Lechu Wałęsie. Najpierw udzielał się w samorządzie Morawicy, a kiedy powstał pomysł, żeby gmina miała swojego przedstawiciela w Sejmie padło na niego.

- To było tuż przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi. Wtedy trafiłem na listę Platformy Obywatelskiej i startowałem z 24 miejsca - wspomina Lucjan.

SAMODZIELNE ROBÓTKI

Pochodzi z Bilczy i tu mieszka razem z żoną Beatą i młodszym synem Maćkiem. Starszy Wojtek studiuje etnologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. A teraz jest na wymianie studenckiej w Finlandii. Ich przytulny piętrowy dom grodzi stylowy płot, który samodzielnie zrobił pan Lucjan. Zresztą nie tylko to: także altankę w ogrodzie za domem, czy podłogę z drewnianych desek. Teraz mocno zaangażowany jest w sadzenie bluszczu.

- Wychowałem się na gospodarce i jestem z tego pokolenia, które samodzielnie musiało się urządzać. Dlatego domowe robótki nie są mi obce - mówi polityk.

HARCERSKA RODZINNA PASJA

Pan Lucjan od dziecka jest związany z harcerstwem. Od 31 lat prowadzi drużynę harcerską w Bilczy. Wychowuje 50 osób w wieku od 10 do 17, 18 lat. Jego żona Beata też się udziela - prowadzi w jego drużynie śpiewający zastęp. Oczywiście synowie także są mocno zaangażowani. Starszy Maciek kilka razy był komendantem podczas dużych obozów liczących nawet do 300 osób. Wszyscy razem uczestniczą w rajdach, obozach, biwakach. Właśnie na jednym z takich harcerskich wypadów pan Lucjan poznał swoją żonę. Pani Beata jest starsza od niego o sześć lat. Musiało minąć trochę czasu zanim się dostrzegli i różnica wieku była nieistotna. Pobrali się w harcerskich mundurach.

Rodzina doskonale wspomina przygody podczas harcerskich obozów. Zawsze jest wesoło, głównie za sprawą pomysłów pana Lucjana. - Na jednym z obozów mówiłem o bohaterstwie komendanta. Kiedy wypowiadałem słowa, że nawet przed przewracającym się drzewem ochroniłby swoich wychowanków, to w tym samym czasie drzewo zaczęło się na niego powoli przewracać - śmieje się. - Wszystko było wyreżyserowane. Koledzy powoli na linach opuszczali drzewo na komendanta.

LOTNIK, ŻEGLARZ, STRAŻAK

Pani Beata, twierdzi, że jej maż jest szczęśliwy wtedy, kiedy może działać i udzielać się na różnych płaszczyznach. - Kiedy coś robi dla innych, to się nakręca - mówi pani Beata.

On sam uważa, że ważny jest sukces. - Największą radość sprawia mi sukces. Niekonieczne ten wielki. Jako pedagog realizuję się z harcerzami i dobre funkcjonowanie tych ludzi daje mi ogromną satysfakcję - mówi pan Lucjan, który oprócz harcerstwa też ma inne pasje.

Jedną z nich jest latanie w szybowcach. Przyznaje, że czasem wiele by dał, żeby wrócić do tego czasu. - W młodości dużo czasu spędzałem w powietrzu w szybowcach i w sportowych samolotach. Teraz już tego nie robię. Jednak jeden z moich kolegów lotników świętej pamięci stwierdził, że lotnikiem jest się do śmierci. To po prostu tkwi w człowieku - opowiada polityk, który jest także przybocznym 33 Kieleckiej Harcerskiej Drużyny Żeglarskiej Pasat. - Wielkim komplementem jest kiedy żona ze mną płynie i czuje błogostan. Na nic innego nie zwraca uwagi - opowiada.

Pan Lucjan jest prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Bilczy i bierze udział w akcjach pożarniczych.

OPTYMIZM I OPANOWANIE

Lucjan Pietrzczyk jest wulkanem energii i nie jednego dekadenta mógłby zarazić pozytywnym myśleniem. Zapytany jaki ma sposób na złe dni odpowiada, że w ogóle nie ma gorszych chwil. - Jak ma jakiś problem potrafi oddzielić od niego emocje - mówi pani Beata.

- Im trudniejsza dla mnie sytuacja, tym mam mniej nerwów. Im większy problem, to pojawia się więcej myślenia, a mniej emocji - komentuje Pietrzczyk.

Dlatego twierdzi, że spokojnie pogodzi nowe obowiązki posła z tymi dotychczasowymi, z których nie zamierza rezygnować. - Chcę dalej prowadzić drużynę, nie rezygnować ze straży i udzielać się w mojej Bilczy. Jednak najbardziej zależy mi na tym, aby nie wypaść z rodzinnego życia, ponieważ osobom publicznym często się to zdarza. Odcinają się od rodziny. Ja z niej jestem niesamowicie dumny i mam szczęście, że wspólnie podzielamy swoje pasje - dodaje Lucjan Pietrzczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie