Gmina Kazimierza Wielka przyjęła 115 uchodźców, spodziewają się kolejnych.
Do kobiety, która znalazła schronienie w Kazimierzy Wielkiej dotarła informacja o śmierci męża na froncie
- We wtorek mieliśmy bardzo trudne przeżycie, gdy jedna z przybyłych do nas kobiet dowiedziała się o tym, że jej mąż zginął na wojnie – mówi Edyta Molo, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kazimierzy Wielkiej. - Była tak zrozpaczona i załamana, że jej rozpacz udzieliła się innym. Kobiety płakały współczując Ukraince, a przy tym same były w ogromnym strachu co też dzieje się z ich synami, mężami, braćmi. Dzień zakończył się w przygnębiającej atmosferze.
Olena z Kijowa, matka 6 miesięcznego chłopca opowiada, ze pożegnania z mężami, ojcami, braćmi są najgorsze.
- To są takie pożegnania jakbyśmy rozstawali się na zawsze. Są łzy, krzyki, nie można się od siebie odkleić. To są surrealistyczne obrazki, jeszcze niedawno żyliśmy normalnie. Ja pracowałam w banku, mój mąż jest architektem. Teraz ma zabijać innych ludzi – mówi 35 letnia kobieta.
Adam Bodzioch, burmistrz Kazimierzy Wielkiej informuje, że cały czas mają narady w mniejszych i większych grupach jak pomóc kobietom i dzieciom, żeby czuli się u nich jak najlepiej. Informuje, że u nich uchodźcy zostali ulokowani głównie w trzech obiektach: budynku po dawnej aptece, dwóch hostelach oraz w domu weselnym w Stradlicach. Pozostali przebywają w prywatnych domach. Wśród przybyłych są też podopieczni Domu Dziecka.
- Jesteśmy po spotkaniu z wojewodą Zbigniewem Koniuszem, który zobligował nas do przygotowania kolejnych pomieszczeń. Gdyby zaistniała taka potrzeba, następnych uchodźców ulokowalibyśmy w hali sportowej, czy świetlicach wiejskich – mówi burmistrz.
W Kazimierzy Wielkiej chcą, by dla najmłodsi uchodźców z Ukrainy doznali jak najmniej stresu
Jolanta Rogala, zastępca kierownika Miejsko Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kazimierzy dodaje, że najmłodsze nie do końca świadome sytuacji w jakiej się znalazły.
- Cieszą się z otrzymanych zabawek i pluszaków, organizujemy dla nich przeróżne zajęcia. Będą mogły chodzić na basen, pracownicy socjalni zabierają nastolatków na zajęcia sportowe w hali, a najmniejsze dzieciaki na lody, czy ciastka w cukierniach. W sumie jesteśmy na etapie rozpoznawania potrzeb wszystkich przybyłych i na razie nie zgłosili żadnych zapotrzebowań, jedna pani poprosiła tylko o kupienie kapci. Prawie wszyscy zostali już spisani i obecnie deklarują, że chcą u nas zostać, nie zamierzają nigdzie wyjeżdżać. Kobiety chcą być pomocne i same gotują, niektóre rodziny korzystają z cateringu, ale sporo osób przygotowuje sobie i dzieciom posiłki we własnym zakresie. W piątek planujemy zorganizować spotkanie wszystkich dzieci, żeby się poznały i nawiązały bliższe relacje - mówi Jolanta Rogala.
W Kazimierzy Wielkiej myślą o szkole dla dzieci i nauce języka polskiego
Edyta Molo dopowiada, że są w stałym kontakcie ze szkołami i przedszkolami, do których trzeba zapisać dzieci. W Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej lada dzień rozpoczną się zajęcia języka polskiego. Zgłosił się już nauczyciel chętny do prowadzenia zajęć.
W gminie Skalbmierz dach nad głową znalazło 40 uchodźców z Ukrainy
Do gminy Skalbmierza przyjechał 40 uchodźców.
- 14 osób zostało zakwaterowanych w domu weselnym. Pozostali zostali przyjęci do prywatnych domów. Dostarczamy im żywność i tak jak pozostali włodarze zastanawiamy się nad tym do jakich szkół mogliby pójść, jakie są ich potrzeby i plany. Na pewno kobiety są w gorszym stanie psychicznym, niż ich pociechy. Najmniejsze nie mają świadomości, co się dzieje. Najbardziej przybite są kobiety w średnim wieku, boją się o swoich bliskich i utratę całego dobytku. Nie wiedzą czy będzie do czego wracać – informuje wiceburmistrz Kamil Włosowicz.
Pozostały gminy powiatu kazimierskiego dobrze przygotowane na przyjęcie uchodźców
W gminie Bejsce przebywają aktualnie dwie matki dziećmi: 9-miesięcznym i 5-miesięcznym.
- Zamieszkały w świetlicy wiejskiej w Zbeltowicach, gdzie mają bardzo dobre, prawie domowe warunki. Z tego co wiem planują ściągnąć do siebie resztę rodziny - mówi wójt Edward Krupa.
W gminie Czarnocin przebywa obecnie 39 uchodźców, w tym 22 dzieci.
- 26 osób zostało zakwaterowanych w gospodarstwie agroturystycznym w Malżycach u osoby prywatnej – informuje Małgorzata Szpyt z zarządzania kryzysowego.
- Resztę osób przyjęli mieszkańcy do swoich domów. Jesteśmy na etapie spisywania ich potrzeb i danych – dodaje Małgorzata Pieron, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Do gminy Opatowiec do tej pory dotarło 16 uchodźców w tym 10 dzieci.
- Mieszkają u osób prywatnych. Musimy się z tą nową sytuacją oswoić, żeby jak najlepiej sobie z nią poradzić – mówi Jarosław Naporowski, kierownik ośrodka pomocy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?