Pracownicy Szpitala Dziecięcego w Kielcach bronią swojej lecznicy

W środę informowaliśmy o planach restrukturyzacji Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach. Dyrekcja szpitala zapowiedziała w nich między innymi likwidację oddziału intensywnej opieki nad noworodkiem, zwolnienia blisko 100 osób, w tym 45 pielęgniarek. Planowane jest również połączenie oddziałów chirurgii i ortopedii, ograniczenie liczebności łóżek i zmniejszenie liczby dyżurujących chirurgów do dwóch.

- To będzie powolne wygaszanie działalności szpitala - spodziewa się dr Piotr Stępień, ordynator oddziału chirurgii i konsultant wojewódzki w dziedzinie chirurgii dziecięcej. - Jeśli w szpitalu nie będzie neonatologów, przestaniemy wykonywać operacje chirurgiczne noworodków, bo takie maluchy powinny być po zabiegu pod nadzorem neonatologicznym. Czy będzie dla nich miejsce w Szpitalu Wojewódzkim czy na Prostej, skoro już mamy w województwie za mało łóżek neonatologicznych.

Małych pacjentów więcej

Chirurdzy skierowali list do marszałka województwa Adama Jarubasa. Piszą, że planowane zmiany w ich przekonaniu nie poprawią sytuacji finansowej szpitala, a spowodują pogorszenie się opieki specjalistycznej. Ich zdaniem prognozy demograficzne mówiące o spadku liczby urodzeń nie są usprawiedliwieniem dla takich rozwiązań, ponieważ szpitalik dysponuje jedynym na całe województwo oddziałem chirurgii dziecięcej. Podnoszą, że z roku na rok pacjentów, mimo spadku urodzeń, przybywa. W 2011 roku leczono w oddziale 3653 dzieci, w 2012 roku już 3690. Powołują się na zalecenia konsultanta krajowego w dziedzinie chirurgii dziecięcej, które nie zezwalają na leczenie dzieci w oddziałach chirurgii dla dorosłych. O planowanych cięciach został powiadomiony konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii dziecięcej.

Rejestrują stowarzyszenie

W środę pracownicy Szpitala Dziecięcego złożyli w sądzie wniosek o zarejestrowanie Stowarzyszenia "Budujemy Szpital dla dzieci". - W grudniu wystosowaliśmy zaproszenia do wielu osobistości z tego miasta i regionu, niestety, pozostały bez odpowiedzi, więc wzięliśmy sprawy w swoje ręce - poinformowała Anna Głownia, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek w Szpitalu Dziecięcym. Stowarzyszenie zamierza organizować zbiórki publiczne, koncerty i inne imprezy, z których dochód przeznaczą na budowę nowej siedziby przy ulicy Langiewicza. - Mamy nadzieję, że może dyrekcji uda się pozyskać fundusze unijne na budowę tego pawilonu - dodaje.

O planach restrukturyzacji krytycznie wypowiada się Agata Semik, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w regionie świętokrzyskim: - Pielęgniarki odpowiadają za profesjonalną opiekę nad pacjentem. Rodzic może dziecku zmienić pamparsa, albo nakarmić je budyniem. Nie zmniejszy się zadłużenia redukując zatrudnienie. Szpital na Prostej był kiedyś najbardziej zadłużonym szpitalem w Kielcach, teraz dzięki dobremu zarządzaniu nie ma długów. Problem szpitali marszałkowskich leży w zarządzaniu. Po co było budować za unijne pieniądze blok operacyjny w Czerwonej Górze, żeby teraz ratować go Szpitalem Dziecięcym?

Na progu ruiny

Lekarze w Szpitaliku nie kryją rozgoryczenia: - Zainwestowano 3 miliony w pozwolenie na budowę Szpitala Dziecięcego na Czarnowie, kiedy w budżecie województwa nie było na to pieniędzy. Na Langiewicza nie robiło się nic, bo przecież szpital miał się budować na Czarnowie. W efekcie mamy Szpitalik na progu ruiny.

W czwartek przedstawiciele Szpitala dziecięcego i związków zawodowych będą rozmawiali z marszałkiem Jarubasem podczas rady społecznej szpitala.